Trzydziestostopniowe upały w ostatnich dniach nawiedziły m.in. Grecję, Turcję, Cypr i Gruzję. Teraz mieszkańców i turystów przebywających w tych krajach czeka prawdziwy pogodowy rollercoaster. Od wtorku temperatury drastycznie spadną i to nawet o ponad dwadzieścia oczek. Powodem tak dynamicznych zmian było nadejście saharyjskiego pyłu, a następnie przyjście fali zimnego powietrza znad Bałkanów.
Pełnia lata w marcu
Pierwsza połowa marca przyniosła nieoczekiwane upały na południu kontynentu. W Grecji, Turcji i na Cyprze termometry pokazały nawet 32 stopnie Celsjusza, co o tej porze roku wciąż pozostaje niespotykanym zjawiskiem. W niedziele w Stambule temperatura osiągnęła 28 stopni Celsjusza, bijąc tym samym ponad stuletni rekord z 1911 r., kiedy odnotowano 27,7 stopni. Taka pogoda powinna być zarezerwowana dla wakacji, albo późnego maja. „W marcu średnia temperatura w Stambule wynosi od 5 do 12 stopni” – informuje grecki portal informacyjny Pelop. W Grecji w związku z gorącym powietrzem znad Sahary wydano pierwsze ostrzeżenia o możliwych pożarach. Do 18 marca zakazano wzniecania ognia na terenie prywatnych posesji.
Bolesny powrót do normalności
Z trzydziestu stopni powyżej zera w weekend nie pozostanie nic, bo w najbliższych dniach temperatury bardzo szybko spadną. W Ankarze, gdzie jeszcze dziś mieszkańcy mogą korzystać za słońca i przyjemnych 25 stopni w cieniu, w środę aura zrobi się naprawdę zimowa. W stolicy Turcji termometry pokażą 4 stopnie w dzień, a w nocy zapowiadane są przymrozki i opady śniegu. Podobnie będzie w Gruzji. W Kutaisi za dwa dni termometry pokażą mniej niż 10 stopni Celsjusza, choć w weekend było nawet o dwadzieścia stopni cieplej. Tak duże zmiany mogą być naprawdę szokujące dla organizmu. Polacy, którzy wykorzystali ostatnie dni na podróże na południe kontynentu, mogą się jednak nazwać szczęściarzami – jako jedni z pierwszych Europejczyków w tym roku posmakowali prawdziwego lata.
Czytaj też:
Fala upałów nad oceanem. Zwierzętom podaje się mrożone przysmakiCzytaj też:
Polskie miasta z najczystszym powietrzem. Tym razem nie chodzi o uzdrowiska