Choć natura powoli budzi się do życia, początek sezonu grzybowego jeszcze daleko przed nami. Już latem w polskich lasach mogą pojawić się pierwsze owocniki okratka australijskiego, budzącego grozę grzyba znanego jako „palce diabła”. Nawet złowieszcza nazwa nie pokazuje w pełni osobliwości tego gatunku, który, choć pochodzi z Antypodów, pojawia się również w Europie. Tego grzyba charakteryzuje naprawdę kosmiczny wygląd. Stopniowo przekształca się z wielkiego jaja w dorosłą formę, w której przypomina ośmiornice z czerwonymi mackami.
Tak wygląda okratek australijski
Ten grzyb zdecydowanie nie wzbudza zaufania. Wystarczy jedno spojrzenie na okratka australijskiego, by wiedzieć, że możemy mieć do czynienia z naprawdę groźnym organizmem. Wbrew pozorom najprawdopodobniej jest on jednak wolny od substancji toksycznych, choć jego zapach zdecydowanie odstrasza wielbicieli tego rodzaju przekąsek. „Grzyb jest niejadalny, głównie ze względu na swój odpychający aromat” – piszą autorzy profilu Paranormalna Polska, który niedawno udostępnił zdjęcie okazu. „Jeśli go spotkacie – lepiej nie dotykać, ale warto zrobić zdjęcie, bo to jeden z najbardziej niezwykłych grzybów, jakie można znaleźć w Polsce!” – czytamy.
Okratek, ze względu na swoje imponujące macki nazywany jest także „palcami diabła”. W początkowej fazie rozwoju przypomina jednak dinozaurze jajo, z którego wykluwa się receptakl (trzon), osiągający wysokość nawet 15 centymetrów. Następnie rozpada się na części, tworząc ramiona jak u rozgwiazdy, pokryte śluzem. To właśnie ta warstwa odpowiada za bardzo nieprzyjemny zapach, przypominający gnijące mięso.
Tak dotarł do Europy
Wiele osób może się zastanawiać, w jaki sposób ten egzotyczny grzyb dotarł do nas aż z Australii. „Okratki australijskie rozprzestrzeniły się po wielu innych krajach na świecie poprzez zanieczyszczone produkty roślinne przywiezione do Europy” – pisze Brytyjska Fundacja Ochrony Łowiectwa i Dzikiej Przyrody. Według dostępnej dokumentacji pojawił się we Francji w 1914 roku, a Polsce po raz pierwszy zauważono go w 1975 roku w Biłgoraju. Wówczas jaja grzyba mieszkańcy wzięli za jaja węży.
Czytaj też:
Grzyby w marcu? To możliwe. Ekspert zdradza szczegółyCzytaj też:
Ten grzyb zaskoczył wszystkich. Urósł tam, gdzie nikt się go nie spodziewał