Schronisko na Hali Kondratowej to najmniejszy tego typu obiekt w polskich Tatrach. Nie można mu jednak odmówić wyjątkowego klimatu, a dzięki usytuowaniu u stóp masywu Giewontu jest chętnie odwiedzane przez turystów. To właśnie odwiedzający i personel pracujący na miejscu jako pierwsi rozpoczęli akcję gaśniczą. To dzięki ich szybkiej reakcji udało się uniknąć tragedii.
Schronisko na Hali Kondratowej działało, ale nie w pełnej formie
We wtorek wieczorem szefostwo schroniska podziękowało wszystkim osobom zaangażowanym w gaszenie pożaru. Szczególne słowa skierowano pod adresem Kateryny – pracownicy schroniska, która koordynowała ewakuację. Autorzy wpisu nie zapomnieli również o turystach, którzy ruszyli z pomocą, kiedy ta była potrzebna. „Dziękujemy kilku turystom, dzielnym chłopakom, którzy bez wahania wzięli w ręce gaśnice i zapobiegli rozprzestrzenieniu się pożaru na cały budynek, dzięki czemu schronisko nie spłonęło. Dziękujemy strażakom za błyskawiczną interwencję w tak trudnym terenie, za ich profesjonalizm i pomoc w zabezpieczeniu budynku” – dodano we wpisie.
Już dzień później, czyli w środę 1 czerwca na stronie schroniska pojawiła się informacja, że miejsce działa, ale w ograniczonej wersji. Turyści nie mogli w nim nocować. W ograniczonym zakresie działał również bufet. Sprzedawano tam tylko ciepłe i zimne napoje, słodycze, piwo i zupę. „Trwają prace, które mają ustalić przyczynę pożaru, budynek jest ubezpieczony i w najbliższych dniach rozpoczynamy remont” – zaznaczono w poście.
Schronisko na Hali Kondratowej wraca w pełnej krasie
Najlepsze informacje szefostwo schroniska przekazało jednak w czwartek wieczorem. Za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformowano, że placówka wznawia działalność w pełnym zakresie.
„Mamy dla Was fantastyczną wiadomość, już od jutra będziemy mogli Was na nowo ugościć w schronisku.️ Ruszamy pełną parą na 100%, więc wszystkie rezerwacje na obecną chwilę są aktualne. Bufet również rusza, więc i na piernika się załapiecie. Cieszymy się ogromnie, wpadajcie do nas, bo tęsknimy” – podano w komunikacie.
facebookCzytaj też:
W Tatrach znaleziono ciało Polaka. Słowacy pokazali nagranie