Wiktoria Wieczorek jest podróżniczką z zamiłowania. Za granicę jeździła w zasadzie od zawsze. Najpierw zwiedzała świat z rodzicami, a od kilku lat samodzielnie zarabia na wojaże. Pierwszą podróż odbyła, mając zaledwie dwa lata, a celem wyprawy był właśnie Chorwacja. Jak sama przyznaje, kraj ten jest teraz jej drugim domem, ale nie zawsze tak było.
Spędziła pięć miesięcy w Chorwacji. To zmieniło jej nastawienie
Wiktoria do Chorwacji przeprowadziła się z powodu studiów. Dzięki programowi Erasmus+ mogła spędzić pięć miesięcy na uniwersytecie w Zadarze. – Nie ukrywam, że pomysł na przeprowadzkę związany był również z pandemią koronawirusa. Podróże były wtedy mocno ograniczone, a właściwie niemożliwe. Wszystko w Polsce było zamknięte. Z Wrocławia, gdzie studiuję, wróciłam do rodzinnego miasta i wszystko mnie przytłaczało. Dlatego ten wyjazd był sumą chęci poznania nowych ludzi, podróżowania i ucieczki przed pandemią, bo w Chorwacji obostrzenia teoretycznie obowiązywały, ale ze stosowaniem się do nich bywało bardzo różnie – opowiadała w rozmowie z Wprost.pl.
Czym różniło się życie w Chorwacji od tego w Polsce? Jak mówi Wiktoria, przede wszystkim nastawieniem Chorwatów do życia. – Chorwaci mają zupełnie inne podejście do życia, drugiego człowieka i takiej zwykłej codzienności. Ich styl życia określa się jako „pomalo”, czyli wszystko dzieje się powoli, nikt się nigdzie nie śpieszy – wyjaśniła. Dodała również, że takie podejście miewało również swoje minusy, na przykład, kiedy trzeba było załatwić sprawy urzędowe lub prosić wykładowcę o wpisanie oceny do systemu.
Kolejna rzecz, która wyróżniała Chorwatów to zamiłowanie do picia kawy. – Codziennie jest czas na kawę, z której słynie Chorwacja. Na początku zaskakiwało mnie to, że mamy środek tygodnia, godziny poranne (9-10), czyli moment w którym w Polsce z reguły wszędzie jest pusto, a tutaj wszyscy siedzieli w kawiarnianych ogródkach, rozmawiali, pili kawę i palili papierosy. Dopiero później zrozumiałam, że jest to element ich kultury. Do Chorwacji jechałam jako osoba niepijąca kawy, a teraz piję ją prawie codziennie, bo wyjście na miasto w tym kraju zawsze oznaczało również wyjście na kawę – przyznała Wiktoria.
Czytaj też:
Wakacje w Chorwacji? Sprawdź aktualne obostrzenia, żeby nie być zaskoczonym
Chorwacja samochodem czy samolotem? Podróżniczka nie ma wątpliwości
Między podróżnikami od jakiegoś czasu toczy się spór, czy do Chorwacji lepiej pojechać samochodem, co pozwala na większą niezależność i zabranie większej liczby rzeczy, czy może jednak postawić na szybszą, wygodniejszą i tańszą opcję, jaką jest przelot samolotem.
Wiktoria podróżowała do Chorwacji na oba te sposoby i nie ma wątpliwości, że o wiele lepszym rozwiązaniem jest przejazd własnym autem. – Uważam, że to dużo wygodniejsza opcja, chociażby dlatego, że Chorwacja jest dość „rozstrzelona” i warto zobaczyć w niej kilka miejsc i miast. Uważam też, że fajnie jest mieszkać w mniejszej miejscowości, a do większych miast dojeżdżać na jednodniowe wycieczki. Dzięki temu, że mamy własny samochód, nie jesteśmy w żaden sposób ograniczeni. Niestety autobusy w Chorwacji są, ale jeżdżą po swojemu. Z reguły docierają na miejsce, ale w sezonie bywają bardzo zatłoczone – zaznaczyła.
Nasz rozmówczyni podkreśliła również, że do wielu wyjątkowych miejsc, które nie są oblegane przez turystów, można się odstać, wyłącznie podsiadając własne lub wypożyczone auto.
Nietypowe atrakcje Chorwacji. Tych miejsc najpewniej nie znajdziesz w przewodnikach
Odwiedzając Chorwację, turyści najczęściej skupiają się na najpopularniejszych miejscach – Dubrownik, Zadar, Split, ew. Jeziora Plitwickie. Chorwacja ma jednak do zaoferowania znacznie więcej. Podczas pięciu miesięcy spędzonych w tym kraju Wiktoria poznała je bardzo dobrze i postanowiła się z nami podzielić listą kilku atrakcji, które zachwycają widokami, a nie są oblegane przez turystów. Dodatkowo wszystkie zwiedzimy za darmo.
– Pierwszą atrakcją, a zarazem moją ulubioną jest Kanion Zrmanje. Znajduje się on niedaleko Zadaru. Jest to jedno z miejsc, których nie wyobrażam sobie ominąć w Chorwacji, ale trzeba do niego dojechać samochodem – opowiadała. Dodała też, że to właśnie tu kręcono wiele scen do filmu „Winnetou”.
Galeria:
Nieznana Chorwacja. W te miejsca dociera niewielu turystów
Kanion można zwiedzać na dwa sposoby – przepływając go statkiem, lub obserwując z góry. – Zdecydowanie polecam punkt widokowy, który znajduje się na samym szczycie. Uważam, że jest to przepiękne miejsce. Chyba najładniejsze, jakie udało mi się odwiedzić w Chorwacji. To taka mała europejska wersja Wielkiego Kanionu, który według mnie jest najpiękniejszym miejscem na świecie.
Nasza rozmówczyni poleca również obejrzenie wschodu słońca na wyspie Pag. Jak przyznaje, sama wyspa nie ma zbyt wielu atrakcji, jednak dzięki wyjątkowemu ukształtowaniu terenu i niewielkiej ilości zieleni, podczas wschodu słońca ma się wrażenie, że jest się na księżycu. Wiktoria ma również dobrą wiadomość dla osób, które martwią się o dojazd w to miejsce. – Wyspa jest połączona mostem z kontynentalną częścią Chorwacji, więc nie trzeba się martwić o przeprawy promowe, bo trasę można pokonać samochodem – wyjaśniła.
Opuszczony wrak Željava i zatoka rodem z „The Walking Dead”
Kiedy pytamy Wiktorię o to, czy są w Chorwacji miejsca popularne wśród turystów, ale tak naprawdę niewarte uwagi, długo się waha i nie jest w stanie wybrać takiego miejsca. Po chwili dodaje jednak, że urokliwym, ale delikatnie rozczarowującym miejscem okazały się Jeziora Plitwickie.
Podróżniczka dodaje jednak, że mimo wszystko warto je odwiedzić i przekonać się na własne oczy, czy opowieści o nich nie są przesadzone. Dodatkowo, jeżeli ktoś zdecyduje się je odwiedzić, powinien przy okazji zajrzeć do skrytego pośród drzew wraku Željava, który znajduje się na terenie dawnej bazy wojskowej. Osoby, które planują odwiedzić to miejsce, Wiktoria przestrzega przed dwiema rzeczami. Po pierwsze warto pamiętać o wyłączeniu internetu w telefonie, ponieważ wrak znajduje się w pobliżu granicy z Bośnią i Hercegowiną, która nie jest w UE, a tym samym, jeżeli telefon zaloguje się do jej sieci, nasz rachunek za telefon może bardzo szybko wzrosnąć. Po drugie nie można opuszczać wyznaczonych szlaków. – Co jakiś czas przejeżdża tamtędy policja, ponieważ ogólnie na terenie Chorwacji nadal znajduje się sporo bomb i min, które są pozostałościami po wojnie. Ponieważ jest to blisko granicy, nie do końca wiadomo, co znajduje się na tym terenie – wyjaśniła.
Kolejne miejsce polecane przez podróżniczkę z pewnością spodoba się miłośnikom urbexu. Niedaleko Dubrownika znajduje się bowiem Kupari, czyli zatoka opuszczonych hoteli, która naszej rozmówczyni przypominała scenerię z serialu „The Walking Dead”. – Tylko czekałam, aż zza rogu wyłoni się zombiak – dodała z uśmiechem.
– Na początku podchodziłam do tego miejsca dość sceptycznie. Widziałam kiedyś te hotele w jakimś teledysku i ze znajomymi stwierdziliśmy, że skoro jesteśmy tak blisko, to się tam wybierzemy. Okazało się, że jest to cudowne miejsce z bardzo interesującą historią, ale najfajniejsze jest to, że można się tam poczuć, jak w mieście duchów. Oczywiście jest to jedno z tych miejsc, w których trzeba zachować większą ostrożność, ale nikt nie każe nam wchodzić do środka hoteli. Zawsze można przejść się tylko w ich pobliżu – zaznaczyła.
Wiktoria o Chorwacji i jej atrakcjach mogłaby opowiadać godzinami, ponieważ liczba miejsc, które warto odwiedzić, jest bardzo długa. Powyżej opisała nam jednak te, które jej zdaniem są absolutnym „must have” podczas wakacji w tym kraju.
Czytaj też:
Chorwacja o krok od strefy euro. Następne wakacje będą inne