Koniec z dantejskimi scenami w Luwrze. Podjęto stanowczą decyzję

Koniec z dantejskimi scenami w Luwrze. Podjęto stanowczą decyzję

Dodano: 
Luwr
LuwrŹródło:WPROST.pl / Klaudia Zawistowska
Światowa turystyka wraca do normy po dwóch ladach pandemii. Widać to w statystykach lotów, ale również w liczbie gości odwiedzających muzea. Większość z nich nadal nie odrobiła strat, ale są już takie, które planują ograniczenie liczby odwiedzających. 

Paryż po dwóch trudnych latach ponownie stał się jednym z celów podróży Polaków, ale również Amerykanów i Europejczyków. Miejscowe restauracje znów tętnią życiem, podobnie jak wiele muzeów. Podczas gdy Muzeum Orsay jest jeszcze od dalekie od przedpandemicznych statystyk, Luwr planuje stanowczo ograniczyć liczbę odwiedzających.

7,8 mln odwiedzających przelało szalę goryczy. Luwr wprowadzi limity

2022 rok przyniósł „powrót do normalności”, na który podróżni na całym świecie czekali ponad dwa lata. Kiedy kolejne kraje zdecydowały się na zniesienie pandemicznych restrykcji, turyści rozpoczęli rezerwowanie wyjazdów, a także zwiedzanie muzeów.

Jednym z popularniejszych miejsc w minionym roku był Luwr. Z danych udostępnionych przez muzeum wynika, że w 2022 roku odwiedziło je 7,8 miliona osób. To aż o 170 proc. więcej niż w 2021 roku, ale nadal 19 proc. mniej niż w 2019 roku.

Mimo iż do statystyk sprzed pandemii, kiedy korytarzami muzeum spacerowało ok. 45 tys. turystów dziennie, jeszcze wiele zabrakło, to podziwianie dzieł sztuki i tak było niezwykle trudne. Latem Luwr przeżywał prawdziwe oblężenie, a na swoją kolej do wejścia trzeba było czekać nawet kilka godzin.

Kontemplacja sztuki w tłumie odwiedzających nie ma nic wspólnego z przyjemnością, dlatego władze muzeum podjęły stanowcze kroki i wprowadziły limity gości. Dzieła sztuki dziennie będzie mogło podziwiać maksymalnie 30 tys. osób.

Największym problemem Luwru jest „Mona Lisa”?

Zdania obserwatorów w kwestii ruchu Luwru są podzielone. Jedni uważają, że dzięki temu wrażenia z wizyty w muzeum będą znacznie lepsze. Drudzy wskazują, że największą zmorą tego miejsca jest „Mona Lisa”, dla której do Luwru przybywają prawdziwe tłumy.

To, co dzieje się w sali z najsłynniejszym obrazem świata, rzeczywiście trudno opisać słowami. Przed słynnym dziełem ustawiony jest specjalny wężyk, którym turyści zbliżają się do dzieła. W sali jest gwarno, a obsługa krzyczy na odwiedzających, którzy, choć na chwilę zatrzymają się w pobliżu dzieła, ale nie w kolejce. Dodatkowo nawet ci, którzy odstoją kilka lub kilkanaście minut w ogonku, przy obrazie spędzą zaledwie kilka lub kilkanaście sekund. Obejrzenie pozostałych obrazów znajdujących się w pomieszczeniu jest w zasadzie niemożliwe.

Zdaniem niektórych dzieło Leonarda da Vinci powinno zostać przeniesione do oddzielnego pawilonu lub pomieszczenia. Dzięki temu dostęp do niego byłby łatwiejszy, a dodatkowo miłośnicy sztuki mieliby lepsze warunki do kontemplacji pozostałych dzieł.

Czytaj też:
Setki tysięcy Polaków spędziły tu swoje wakacje. Wyprzedziły nas trzy kraje
Czytaj też:
Najpopularniejsze kierunki na wakacje w 2023 roku. Zaskakujące zestawienie

Opracowała:
Źródło: The New York Times