Para Polaków wyprowadziła się na europejskie Malediwy. „Miłość od pierwszego wejrzenia”

Para Polaków wyprowadziła się na europejskie Malediwy. „Miłość od pierwszego wejrzenia”

Dodano: 
Magdalena i Łukasz Andraszak
Magdalena i Łukasz Andraszak Źródło:Archiwum prywatne / Magdalena i Łukasz Andraszak
Woda jak na Malediwach, biesiady w gronie przyjaciół niemal codziennie i wiatr w żagle dla miłośników sportów wodnych. Na Lefkadzie jest coraz więcej przyjezdnych, którzy zapuszczają tu korzenie. Wśród malowniczych willi swój dom znaleźli także Polacy Magdalena i Łukasz Andraszak.

Lefkada to tajemnicza i dzika wyspa, pełna uroku.Jest połączona ze stałym lądem krótkim ruchomym mostem, a na samej wyspie nie ma lotniska, ale port lotniczy Aktion znajduje się w części lądowej, w pobliskiej Prevezie, zaledwie 25 minut drogi samochodem od Lefkady.

Lefkada jest naprawdę maleńką wyspą. Z północy na południe można przejechać w kilkadziesiąt minut (ok. 35 km), a z zachodu na wschód trzeba pokonać odległość zaledwie 15 km. Mimo tego, że wyspa jest piękna, to nie ma na niej tłumów turystów i wszechobecnej komercji. W niektórych miejscach jest niemal dziko.

– Wiem, że Lefkada to nasze miejsce. Była to miłość niemal od pierwszego wejrzenia – wyznaje Magdalena Andraszak, która uległa urokowi wyspy sześć lat temu.

Mały grecki domek

A rozkochać ją nie łatwo, bo od kilkunastu lat prowadzi własne biuro podróży i widziała setki przepięknych miejsc na całym świecie.

– Zwiedzałam świat służbowo, Łukasz też, ale najlepiej czuł się na Półwyspie Helskim, bo to dom windsurferów – opowiada Magdalena Andraszak. – Zjechałam m.i.n. Grecję, gdzie wcześniej byłam chyba na 20 różnych wyspach. W końcu rodzinnie wybraliśmy się na mało znaną wyspę Lefkada, która zachwyciła nas swoją kameralnością, przyjazną atmosferą miejscowej ludności, wspaniałym krajobrazem oraz idealnymi warunkami do uprawiania sportów wodnych, które moja rodzina uwielbia. Przede wszystkim do windsurfingu, tak się znaleźliśmy na Lefkadzie. Pływaliśmy łódką po okolicznych wysepkach, jeździliśmy od plaży do plaży, od tawerny do tawerny, podziwialiśmy przepiękne widoki...

Po powrocie do Polski cała rodzina tęskniła za lefkadzkimi widokami i klimatem. Kolejne wakacje nie mogły odbyć się nigdzie indziej niż znów na Lefkadzie.

– Nie wzięliśmy hotelu, tylko małą willę na wynajem, z których słynie Lefkada. Mieliśmy piękny widok na zatokę. I ja cały tydzień przesiedziałam patrząc na ten widok: ani nie czytałam książek, ani nie oglądałam telewizji, ale też nie mogłam robić na drutach – śmieje się Magdalena Andraszak. – W końcu mówię do mojego męża: kupmy ten domek. Łukasz był trochę w szoku, bo jak on mógłby opuści Półwysep Helski, ale jakoś tak nam po głowie chodziło, że w końcu dogadaliśmy się z właścicielem domku i wtedy wybuchła pandemia, która nam trochę pomogła w decyzji i mamy swój mały grecki domek, naszą Villę Surf Ponti.

Magdalena i Łukasz prowadzą firmy online, dlatego mogli spędzać coraz więcej czasu na greckiej wyspie.

– Wtedy pojawił się pomysł, żeby zainwestować w Grecji w ziemię. No i jesteśmy w trakcie budowy kolejnych dwóch willi, do których będziemy zapraszać naszych gości, przede wszystkim windsurferów, którzy będą mieli piękny widok na zatokę, super warunki do uprawiana sportu, ale też miejsce na idealny wypoczynek rodzinny lub w gronie znajomych – wylicza Magdalena Andraszak. – Wiatry termiczne przyciągają różne legendy sportów wodnych i gwiazdy windsurfingu.

Łukasz Andraszak

Wyspa odkrywców

I podkreśla, że Vassiliki jest mekką windsurferów: znajduje się tu jedna z najpopularniejszych brytyjskich baz szkoleniowych, w której jako pierwsza Polka będzie szkolić córka Magdaleny i Łukasza, Julia. To też bardzo urokliwe małe miasteczko, gdzie można poczuć klimat zielonej wyspy.

– To jest taka wyspa dla odkrywców – dodaje Magdalena Andraszak. – Tutaj nikt nie siedzi w hotelu na all inclusive, tylko korzysta z tawern, greckich targów, gdzie kupuje się świeże produkty, żeby zrobić pyszne śniadanie, wieczorem zjechać do tawerny, po południu popływać na windzie w sezonie, a poza sezonem to jest bardzo ciekawe miejsce na rowery czy trekking po górach. Nie należy zapominać o pięknych plażach, które mnie urzekły. Dzięki wapiennym skałom, nigdzie nie ma takiego błękitu wody. To wszystko wygląda jak na Malediwach.

Dodatkowo Lefkada jest jednym z najlepszych miejsc do nurkowania w Grecji. Oszałamiająca topografia dna pozwala na nurkowanie na wszystkich stopniach zaawansowania. Ściany, spadki, jaskinie i groty to tylko niektóre z podwodnych krajobrazów tego obszaru. Lefkada jest obszarem chronionym, a jego typowe śródziemnomorskie umiarkowane rafy są pełne życia i bogatej różnorodności biologicznej. Szczególnie południe i wschodnia część wyspy przyciągają nurków z całego świata.

– Zwiedzanie tych podwodnych cudów świata jest po prostu fascynujące – podkreśla Łukasz Andraszak.

Magdalena i Łukasz Andraszak

Chcesz być Grekiem? Żyj jak Grek

Lefkada jest wyspą „międzynarodową” i na stałe mieszka tam wiele nacji: Brytyjczyków, Włochów, a także Polaków. Ale to Grecy stanowią sól tej ziemi.

– Wyspę odwiedza coraz więcej osób, zapewne dzięki temu, że jest bardzo dobry dojazd. Ludzie inwestują, chcą mieć swój kawałek raju, który zapewni im spokojny wypoczynek. Lefkada to niska zabudowa, otoczona zielenią, nie apartamenty i wielkie blokowiska. Tutaj można poczuć się swobodnie i na luzie, takie prawdziwe greckie siga-siga – odpowiada Magdalena Andraszak.

Dodatkowym plusem jest to, że nie ma bariery językowej, bo młodsze pokolenie mieszkańców Lefkady świetnie i chętnie mówi po angielsku. Ale, żeby wkupić się w łaski Lefkadczyków, wcale nie jest już tak prosto.

– Żeby wejść w towarzystwo greckie, musisz być tam przynajmniej dwa lata – mówi Łukasz Andraszak. – Jak kiedyś Magdalena wyjechała i zostałem sam, nasz grecki sąsiad zaprosił mnie na winobranie. Spodziewałem się czegoś innego, a tutaj okazało się, że zaprasza się na nie przyjaciół, bez żadnych najemników. Dodam, że zbieranie winogron to jest ciężka praca: upał 30-stopniowy, ciężkie skrzynie, zrywanie owoców. Trwa 2-3 dni i codziennie pracuje się po 8 godzin. Ale potem następuje przyjęcie integracyjne, które wygląda trochę jak polskie dożynki. Jak się w czymś takim uczestniczy, to staje się takim 50-procentowym Grekiem, którego oni przyjmują do swojej grupy i póżniej zapraszają na kolację – śmieje się Łukasz. – Greckie wieczory różnią się nieco od naszych polskich. Biesiadują przy kolacji i winie od godziny 22 do późnych godzin nocnych. Spędzają czas w gronie rodziny i najbliższych przyjaciół, nie łatwo jest dostać się do takiego grona. Potrzebny jest czas i akceptacja, musisz stać się taki trochę jak oni, aby przyjęli cię do grupy.

Nie jest także tajemnicą, że Grecy uwielbiają świętować.

– Bardzo hucznie obchodzą karnawał i święta wielkanocne – wymienia Magdalena Andraszak.

Do tego dochodzi mocno urozmaicona kuchnia w zależności od położenia tawerny.

– Jeżeli ktoś sobie życzy jeść owoce morza, no to zjeżdża do tawerny w porcie. Jak ma ochotę na coś bardziej konkretnego, to za chwilę jest w górskiej tawernie, gdzie przy dźwiękach muzyki serwowane są dania mięsne. Niektóre z nich są obłędne: na przykład wątróbki wołowe, które jadłem w jednej z górskich tawern, to rozkosz dla podniebienia – dodaje Łukasz Andraszak.

Różnorodność wyspy sprawia, że jest świetnym miejscem nie tylko na wakacje, ale także na życie.

– Bardzo się nam tu podoba, bo każdy znajduje tu coś dla siebie: miłośnicy sportów emocje, ci, którzy chcą odpocząć, ciszę, a ci którzy chcą poimprezować – nowoczesne kluby w Lefkadzie. No i wiatr codziennie, co dla mnie, surfera, jest niezwykle ważne. Nigdzie indziej nie znaleźlibyśmy czegoś podobnego, takiej wspaniałej mieszanki doznań – przyznaje małżeństwo.

Magdalena i Łukasz AndraszakLefkadaCzytaj też:
Bajkowa wioska w Europie. Nie ma tu dróg i samochodów
Czytaj też:
Turyści chętnie biorą tu ślub. Poznaj wyjątkowe greckie wyspy

Źródło: WPROST.pl