Świętować tak nie potrafi nikt. Byłam na żydowskiej pielgrzymce na Dżerbie

Świętować tak nie potrafi nikt. Byłam na żydowskiej pielgrzymce na Dżerbie

Dodano: 
Pielgrzymka do synagogi El Ghriba
Pielgrzymka do synagogi El Ghriba Źródło:WPROST.pl
W centrum tunezyjskiej wyspy Dżerba znajduje się najstarsza synagoga w Afryce Północnej – La Ghriba. I choć zlokalizowana jest ona w muzułmańskim kraju, co roku przybywają tutaj pielgrzymki, w których uczestniczy nawet 7 tys. żydów. Miałam okazję wziąć udział w hucznym zakończeniu jednej z nich. Tego dnia już od rana czuć było w powietrzu mistyczną atmosferę.

Jedni twierdzą, że ponad 2,5 tys. lat temu synagogę La Ghriba zbudowali kapłani. Mieli uciec z Jerozolimy po zniszczeniu Świątyni Salomona przez Nabuchodonozora w 586 r p.n.e. i zabrać drzwi, a także kamień ze zniszczonego budynku. Obecnie kamień ten można zresztą oglądać na sklepieniu synagogi, w które został wmurowany. Inni z kolei początków tego miejsca upatrują się w legendach o świętej dziewczynie. Miała ona mieszkać samotnie w tym miejscu (ghriba oznacza samotna, obca), gdyż okoliczni mieszkańcy niespecjalnie ją akceptowali. Pewnego dnia w pobliżu jej domu wybuchł pożar. Strawił on dom, zabił dziewczynę, ale jej ciało miało pozostać nienaruszone. Wówczas właśnie uznano ją za święto i w tym miejscu wzniesiono synagogę.

Bez względu na to, która wersja jest prawdziwa, co roku do tego miejsca, 33 dni po święcie Paschy, odbywa się pielgrzymka. Organizowana jest również przy okazji rocznicy śmierci dwóch słynnych rabinów – Szymona bar Jochaja i Meira Baala Hanesa – mieszkających w Palestynie w II wieku n.e., którym przypisuje się cuda.

Żydzi z Tunezji, Francji, Libii, Izraela, ale też Wielkiej Brytanii zjeżdżają się tutaj, aby wspólnie celebrować swoją wiarę, życie, a także współistnienie w tym regionie. W tym okresie wakacyjna wyspa należąca do Tunezji zamienia się w miejsce, w którym można zobaczyć jedną wielką fetę pełną wieloletnich tradycji. To doskonała okazja do poczucia na własnej skórze zupełnie innej kultury.

Hara Kebira i Hara Seghira

Tego dnia pogoda w Tunezji dla jednych nieco się zepsuła, a dla innych raczej uspokoiła. Słońce zakryły chmury, temperatura spadła i w końcu można było zacząć normalnie oddychać. Znad Sahary przyszedł też dość porywisty wiatr, który był zapowiedzią nadchodzącej burzy piaskowej. W powietrzu czuć było aurę mistycyzmu, która dodatkowo potęgowała oczekiwanie na najważniejsze wydarzenie dnia – wizytę w synagodze i wzięcie udziału w zakończeniu pielgrzymki na Dżerbę.

Zanim jednak wybraliśmy się do Erriadh, mieliśmy okazję zajrzeć do wiosek, wokół których skupia się tunezyjska społeczność żydowska. Hara Kebira przywitała nas zapachem tzw. słodkiej harissy – deseru robionego z migdałów i miodu, oraz brików. Ten kultowy trójkątny pierożek nadziewany warzywami, mięsem/tuńczykiem i jajkiem sprzedawany jest tu na każdym rogu. W Le Roi de Brick czy w Brick Ishak możecie nie tylko go spróbować, ale przy okazji posłuchać o tym, jak się go robi.

Zajrzeliśmy również do tutejszych szkół. W jednej z nich trafiliśmy akurat na przerwę. Dzieci biegały radośnie po dziedzińcu, a zza ich pleców można było obserwować hebrajski napis, który mówił: „Bawić i uczyć jednocześnie”.

Po obiedzie ruszyliśmy w kierunku oddalonej o kilka kilometrów Hara Seghira – żydowskiej wioski, która stanowi część miejscowości Erriadh. To właśnie tu znajduje się gwóźdź naszego programu, czyli synagoga La Ghriba.

Szkoła żydowska na DżerbieŻydowskie przysmakiBrik Ishak

Modlitwa i nadzieja zamknięte w biało-niebieskiej synagodze

Synagoga La Griba znajduje się w miejscowości Erriadh oddalonej o kilka kilometrów od stolicy Dżerby Houmt Souk. Kiedyś zamieszkiwało ją wielu Żydów, obecnie jednak żyje ich tutaj ok. 80. Do najstarszej synagogi w Afryce Północnej zjeżdża się jednak na pielgrzymkę nawet kilka tysięcy osób. Szacuje się, że w 2023 roku odwiedziło ją ok. 5 tys. ludzi.

Kiedy docieramy na miejsce, wiatr przybiera na sile. Burza piaskowa utrudnia obserwację i rozmowę, ale jednocześnie nadaje wszystkiemu zupełnie innego wymiaru. Robi się tajemniczo. Na teren synagogi dostajemy się po wcześniejszej kontroli. Cały obszar jest porządnie zabezpieczony – dla Tunezyjczyków pielgrzymka to bardzo ważne wydarzenie.

I choć wydawać by się mogło, że po przekroczeniu murów biało-niebieskiego budynku z magicznymi łukami i kafelkami nieco odpoczniemy od pogody, uderza w nas gorąco, gwar i tłum złożony z setek, jeśli nie tysięcy wiernych. Przed salą modlitwy szybko zdejmujemy buty, a włosy zakrywamy chustą. Wchodzimy do środka. Od progu starszy mężczyzna w białej jarmułce częstuje nas orzechami, które ułożone są na tacy.

Na końcu prostokątnego pomieszczenia znajduje się zajmująca całą ścianę szklana gablota, za którą umieszczone są płytki z intencjami, a także srebro podarowane synagodze przez wiernych. To do tej prowizorycznej „ściany płaczu” podchodzą żydzi, aby się modlić w intencji swoich bliskich. U dołu tej ściany znajduje się otwór, z którym związana jest wyjątkowa tradycja. Żydzi umieszczają w nim bowiem jajka, na których najpierw zapisują imiona bliskich lub też intencje. Jedno jajko poświęcone jest jednej osobie lub jednej konkretnej sprawie. Pielgrzymi wierzą, że jeśli ich modlitwa zostanie wysłuchana, muszą wrócić na pielgrzymkę w kolejnym roku.

Do szklanej gabloty prowadzą długie metalowe stoły, na których wierni zostawiają zapalone świece. Następnie proszą Boga o pomyślność i zdrowie. Po rozpaleniu płomienia rozkładają dłonie, przymykają oczy, modlą się w skupieniu lub też zakrywają twarz i płaczą.

Obok synagogi znajduje się ówczesny dom zajezdny dla karawan, tzw. karawanseraj. To właśnie w nim zatrzymuje się wielu pielgrzymów. Wewnątrz budynku, który został zbudowany na planie prostokąta z dziedzińcem pośrodku, dominuje zupełnie inna atmosfera. Trwa tu prawdziwa feta, w której biorą udział tysiące uśmiechniętych ludzi.

Pielgrzymka La GhribaPielgrzymka La GhribaPielgrzymka La GhribaPielgrzymka La Ghriba

Śpiewy, licytacja i procesja

Każda pielgrzymka do synagogi La Ghriba kończy się licytacją oraz procesją. Najpierw licytowana jest menara, czyli okazały 5-poziomowy i sześciokątny kandelabr, który ozdobiony jest symbolami upamiętniającymi historię Żydów z Dżerby. W tym roku jedna z rodzin wylicytowała ją za 11 tys. tunezyjskich dinarów (ok. 14,8 tys. zł). Pieniądze oczywiście przekazywane są na rzecz synagogi. A sama menara rusza w procesję.

Menara – która po arabsku oznacza zarówno pannę młodą, jak i coś, co emituje światło – jest ozdobiona jedwabnymi szalami i paraduje ulicami między synagogą La Ghriba a innymi synagogami znajdującymi się w pobliskich wioskach. Podróż ma przypominać nieco rytuał weselny kultywowany kiedyś na Dżerbie. To w nim panna młoda przewożona była na ozdobionym wielbłądzie z domu ojca do domu pana młodego. A procesja podczas pielgrzymki symbolizuje zaślubiny żydów z Bogiem.

Kiedy już do zaślubin dojdzie, a wierni zapewnią Boga o swojej miłości, rozjeżdżają się do domów, aby w przyszłym roku powrócić i podziękować za spełnione modlitwy lub też poprosić o kolejne łaski.

Pielgrzymka La GhribaPielgrzymka La GhribaPielgrzymka La Ghriba

Dżerba to nie tylko plaża, woda i kurorty

Choć tunezyjska wyspa ma pełne prawo kojarzyć się turystom z gorącym słońcem, piękną plażą, pyszną kuchnią i możliwością wypoczynku, Dżerba powinna też zainteresować unikatową kulturą i różnorodnością.

Dżerba szczyci się tym, że znajdują się tutaj obok siebie meczety, synagogi, a także kościoły katolickie. Dlatego też żydowska pielgrzymka do synagogi La Ghriba jest dumą nie tylko dla wyznawców judaizmu, ale też dla innych mieszkańców wyspy. A przybywający tu turyści powinni odwiedzić tutejszą wyjątkową synagogę nawet wtedy, kiedy jest już po pielgrzymce. Wówczas będą mogli w spokoju docenić jej piękno i poczuć jej niepowtarzalny klimat.

Czytaj też:
Wiceszef Rainbow Tours o wakacjach 2023. „Ceny wzrosły o 30 proc., ale popyt nie spadł”
Czytaj też:
Są tysiące powodów, aby odwiedzić Grecję. Zdradzamy 10 najważniejszych

Źródło: WPROST.pl