Całkiem niedawno rynek turystyczny obiegła informacja o dość kontrowersyjnej decyzji władz chorwackiego miasta Dubrownik. Okazało się, że wprowadzono tam m.in. zakaz poruszania się po mieście z walizkami na kółkach, by ograniczyć poziom hałasu w centrum. Tym razem wiemy, że w popularnym państwie zmieni się coś jeszcze – wieści są jednak bardziej pozytywne.
Zmiany w Chorwacji. Ruch będzie płynniejszy
Do Chorwacji co roku przyjeżdżają tysiące turystów z różnych części świata. Wśród nich jest mnóstwo Polaków, dlatego aktualne zmiany na pewno szczególnie zwrócą ich uwagę. Jeżeli zamiast samolotem docierasz na miejsce samochodem, powinieneś się ucieszyć.
Chorwacja chce wprowadzić zmiany w systemie płatności za autostrady. Dzięki nim ruch na drodze ma być bardziej przyjazny i płynniejszy. Na ulicach zmniejszą się korki, dzięki czemu na miejsce powinniśmy dostrzec o wiele szybciej.
Taka będzie podróż do Chorwacji dzięki zmianom
Nadchodząca rewolucja będzie polegała na tym, że władze państwa wprowadzą wygodne e-winiety na płatnych odcinkach autostrad. Aktualnie wszystkie opłaty pobierane są przy specjalnych bramkach, przez co w okresie wakacji trzeba stać w kolejkach nawet po kilka godzin.
Nowe e-winiety w Chorwacji mają poprawić przejazd do kraju szczególnie w letnim sezonie. Choć na ten moment jeszcze trzeba korzystać z tradycyjnych bramek, sytuacja ma się zmienić już niebawem. Turyści będą musieli pamiętać jednak o wyposażeniu pojazdu w dodatkową funkcję – by skorzystać z opcji elektronicznej, trzeba posiadać urządzenie ENC do zdalnej płatności.
Z zapowiedzi chorwackich władz wynika, że pilotażowy system związany z likwidacją bramek i wprowadzenie e-winiet ma ruszyć już 2024 roku. Do tego momentu turyści będą mieli czas na przystosowanie się do nowej rzeczywistości. Będzie podobnie jak w naszym kraju, a kontrole opłat będą prowadzone przez system automatycznego rozpoznawania tablic rejestracyjnych. Myślicie, że taka nowość zachęci więcej osób do podróżowania samochodem?
Czytaj też:
System kolejkowy na kultowej wyspie. Na odwiedziny przyjdzie czekać nawet rokCzytaj też:
Najdroższy dla turystów kraj na świecie zmienia opłaty. Przyjezdni zapłacą mniej