Ten trik pozwala zaoszczędzić krocie. Linie lotnicze go nienawidzą

Ten trik pozwala zaoszczędzić krocie. Linie lotnicze go nienawidzą

Dodano: 
Lotnisko
Lotnisko Źródło:Shutterstock
Osoby podróżujące samolotami robią wszystko, by zaoszczędzić na biletach. Jedną z opcji na tańszy wyjazd jest skorzystanie z triku zwanego skiplagging. Niestety linie nie zawsze patrzą na niego przychylnie.

Jeśli podróżujecie samolotami od lat, na pewno słyszeliście już o wielu popularnych trikach. Nie wszystkie dotyczą oszczędzania, jednak wiele z nich niesie korzyści dla pasażerów. Niestety wśród niech są takie, na których tracą przewoźnicy. Tak czasami jest, jeśli decydujemy się na skiplagging. Na czym polega kontrowersyjny trik i czy warto go stosować?

Nietypowy trik podróżniczy. Tak działa skiplagging

Skiplagging to trik podróżniczy określany też jako bilet w ukrytym mieście. Polega on na wykorzystywaniu systemów cenowych linii lotniczych na korzyść klienta. Ma on miejsce wtedy, gdy podróżujący samolotem kupuje bilet na lot z międzylądowaniem, ale zostaje na miejscu międzylądowania i nie dociera do stacji docelowej. W uproszczeniu wygląda to tak, że rezerwujemy lot z lotniska A na lotnisko C i wysiadamy na lotnisku B.

Możliwość rezerwowania takich lotów daje pasażerom witryna skiplagged.com – dzięki niej turyści często mogą zaoszczędzić sporą sumę pieniędzy, bowiem bezpośrednie loty do miejsca docelowego zwykle są droższe niż te z przesiadką. Przykładowo w Stanach Zjednoczonych bezpośredni lot do Denver kosztuje 370 dolarów, ale lot do San Diego — z kilkugodzinną przesiadką w Denver — kosztuje tylko 200 dolarów.

Skiplagging jest możliwy tylko dlatego, że ceny biletów lotniczych nie są zgodne z jedną z najbardziej intuicyjnych zasad matematyki. Rzeczywistość wygląda tak, że mamy do czynienia z wieloma absurdami i przykładowo – biorąc pod uwagę koszty paliwa, utrzymania i wynagrodzenia załogi – przelot samolotem z Nowego Jorku do Amsterdamu, a następnie z Amsterdamu do Londynu powinien kosztować więcej niż przelot samolotem z Nowego Jorku do Amsterdamu. Niestety nie zawsze tak jest i ta zasada nierówności sprawia, że pasażerom opłaca się kombinować.

Skiplagging dość kontrowersyjny. Linie się buntują

Z doniesień portalu independent.co.uk wynika, że ostatnio pewien mężczyzna odwiedzał Gainesville na Florydzie ze swoim ojcem i planował wrócić sam. W drodze powrotnej ojciec zarezerwował mu lot, który zaczynał się w Gainesville, ale kończył w Nowym Jorku. To miasto nie był ostatecznym celem mężczyzny, bowiem zdecydował, że zamiast dotrzeć do celu, opuści samolot wcześniej podczas postoju w Charlotte i zrezygnuje z dalszej trasy. Tego typu zachowanie i rezygnowanie z przesiadki nie zawsze dobrze postrzegane jest przez linie lotnicze – w tym przypadku skończyło się na areszcie i przesłuchaniach.

Choć skiplagging nie jest uznawany za nielegalny, to niestety branża lotnicza może ustalać własne zasady i karać podróżnych, którzy zostaną przyłapani na korzystaniu z tego triku. Często kończy się na tym, ze turyści wygrywają w sądach, jednak wcześniej trzeba się trochę natrudzić.

Linia American Airlines, którą podróżował wspomniany mężczyzna, tłumaczyła swoją decyzję następująco: „Kupowanie biletu bez zamiaru latania wszystkimi lotami w celu uzyskania niższych opłat (bilet na ukryte miasto) jest naruszeniem warunków i jest opisane w naszych warunkach przewozu online”. Ta sytuacja może być przykładem tego, że zanim zdecydujemy się na skiplagging, warto zapoznać się z zasadami danego przewoźnika.

Czytaj też:
Jak znaleźć najtańsze loty na stronie Ryanaira? Wideo z banalnym trikiem podbija sieć
Czytaj też:
Podróżniczka zdradza, co robi ze swoim bagażem przed każdym lotem. Wideo obejrzano 2,5 mln razy

Opracowała:
Źródło: independent.co.uk/businessinsider.com