Przywieźli do Polski nietypową pamiątkę z wakacji. Musieli za to słono zapłacić

Przywieźli do Polski nietypową pamiątkę z wakacji. Musieli za to słono zapłacić

Dodano: 
Bagaż na lotnisku
Bagaż na lotnisku Źródło:Shutterstock
Pan Arkadiusz i jego żona wybrali się na egzotyczne wakacje do Jordanii. Po powrocie do Polski czekało ich niemałe zaskoczenie. Twierdzą, że na lotnisku w Modlinie byli „traktowani jak przestępcy”. Wszystko przez owoce, które celnicy znaleźli w ich walizkach.

Do zdarzenia doszło w niedzielę, 20 sierpnia na podwarszawskim lotnisku w Modlinie. Pan Arkadiusz z Wrocławia opowiedział o jego szczegółach redakcji portalu „o2.pl”. Wieczorną porą małżonkowie wrócili do Polski z wakacji w Jordanii. Po odbiorze bagaży z terminala zostali wezwani na kontrolę celną.

Przywieźli owoce z Jordanii. Zostali ukarani

„Pani celnik prześwietliła nasze torby i kazała otworzyć je do wglądu. W jednej z walizek mieliśmy kupione w Jordanii pomarańcze o wadze ok. 2,9 kg jako pamiątka z wizyty na arabskim targowisku” – przekazał „o2.pl” pan Arkadiusz. „Pomarańcze miały być wspaniałym wspomnieniem dnia następnego jako sok do śniadania. Nic bardziej mylnego” – dodał.

Pracowniczka lotniska zarekwirowała przewiezione owoce i ukarała małżeństwo mandatem w wysokości 360 złotych. Oświadczyła, że para złamała dwa przepisy kodeksu karnego skarbowego – 86 par. 2 i 84 kks. Mężczyzna tłumaczył celniczce, że nie zdawał sobie sprawy z zakazu, a popełniony przez nich czyn to błahostka. „Co komu robimy złego, przywożąc sobie pomarańcze z wakacji, które mają zostać skonsumowane przez nas na drugi dzień w formie soku?” – napisał w liście do redakcji.

Podróżny twierdzi, że był „traktowany jak przestępca

Pan Arkadiusz skomentował obowiązujące przepisy celne. „Chore jest to nasze państwo, że karze obywatela za coś takiego (...) W głowie mi się nie mieści, że mogłem zostać ukarany i traktowany jak przestępca za wwóz pomarańczy o wadze do 3 kg” – przekazał „o2.pl”. Mężczyzna oświadczył, że w świetle prawa stał się przestępcą skarbowym, ponieważ oszukał Skarb Państwa na kwotę 29 złotych.

Małżeństwo z Wrocławia zostało ukarane mandatem o minimalnej kwocie. Jak ustalił portal „o2.pl”, kary za złamanie przepisów Unii Europejskiej, związanych z ochroną przed szkodnikami i chwastami, mogą wynosić nawet 18 tys. złotych. Mandaty są wystawiane w sytuacji, w której turyści wwożą do UE owoce bez tzw. świadectwa fitosanitarnego. „Od 14 grudnia 2019 r. podróżni mogą wwozić do Unii Europejskiej tylko pięć rodzajów owoców. Są to: ananasy, kokosy, duriany, banany i daktyle” – przekazało „o2.pl”.

Czytaj też:
Nowa trasa Ryanaira z Modlina. To będzie turystyczny hit
Czytaj też:
Jeden z najbardziej zamkniętych krajów świata w końcu się otwiera. Wznowi loty do... Rosji

Źródło: o2.pl