Śmierć turystów na kempingu. Powodem była straszliwa powódź

Śmierć turystów na kempingu. Powodem była straszliwa powódź

Dodano: 
Camping
Camping Źródło:Shutterstock
Po tym, jak fala powodzi ogarnęła turecki kemping, dwóch turystów nie miało szans na przeżycie. Północno-zachodnia część kraju zmaga się teraz z anomaliami pogodowymi. Wiele osób znajduje się w zagrożeniu.

Turcja od kilku dni zmaga się z przerażającymi powodziami. Są one wynikiem długotrwałych i intensywnych ulew i cyklonu śródziemnomorskiego Daniel. W niebezpieczeństwie znaleźli się nie tylko lokalsi, ale również turyści. Ci, którzy wybrali pobyt na tamtejszych kempingach, mieli wyjątkowego pecha. Podobnie źle jest aktualnie w Grecji czy Bułgarii, w niektórych rejonach trzeba być szczególnie ostrożnym.

Tragedia w Turcji. Turyści zginęli na kempingu

Choć Turcja od wielu lat jest ulubionym zagranicznym krajem Polaków, czego dowodzi najnowszy raport przedstawiony przez Polską Izbę Turystyki, to jednak teraz może odstraszać wiele osób. Wszystko przez gwałtowne powodzie, które nawiedzają głównie północno-zachodnią część państwa. W miniony wtorek na kempingu w prowincji Kirklareli znaleziono kilku rannych, a dwóch turystów zginęło. Czterech innych wciąż jest poszukiwanych.

O wszystkim poinformowała agencja AP za tureckim resortem spraw wewnętrznych. W momencie gdy woda silnie uderzyła we wspomniane miejsce, przebywało tam 12 osób. Wszyscy spędzali tam swój urlop i mieli odpocząć. Rzeczywistość okazała się inna – deszcze zalały i porwały namioty, a walka z żywiołem okazała się zbyt trudna.

To, jak źle wygląda sytuacja po powodziowej nawałnicy, widać na zdjęciach umieszczanych w mediach społecznościowych. Kempingi zamieniły się w brudne, błotniste jeziora, co rusz leżą poprzewracane drzewa, a resztki namiotów wynurzają się na powierzchnię. Na ten moment wiadomo, że podobna powódź dotknęła w Turcji również Stambuł – w dzielnicach Basaksehir i Kucukcekmece ulice zamieniły się w rzeki, a woda znajduje się nawet na stacjach metra.

twitter

Ulewy w Turcji to nie wszystko. Problem ma Bułgaria i Grecja

Obecne ulewy dotyczą również Bułgarii i Grecji. Policja zakazuje ruchu samochodowego m.in. w centralnym mieście Wolos i pobliskim górskim regionie Pelion – wszystko przez to, że nawałnica porywa samochody. Ponadto turyści muszą uważać przy południowej części wybrzeża Morza Czarnego – woda zerwała tam m.in. jeden z mostów.

Ludzie są porywani przez żywioł i wiele z nich pozostaje zaginionych. Co rusz znajdowane są też ciała tych, którym nie udało się znaleźć schronienia na czas. Wybierasz się do tych krajów? Wcześniej sprawdź, czy sytuacja jest stabilna. Niestety wspomniane nawałnice potrafią zaskoczyć i kończą się tym, że w miastach nagle spada nawet 125 litrów wody na metr kwadratowy.

Czytaj też:
Pola namiotowe nad Bałtykiem jako alternatywa na tanie wczasy. W popularnych miejscach już od 15 zł
Czytaj też:
Rekordowa liczba turystów niezadowolonych z wakacji. Prawnicy: Powodem pożary i pogoda

Opracowała:
Źródło: PAP/apnews.com