Gigantyczny szczur-albinos i wydra wywołały panikę na pokładzie samolotu linii VietJet, lecącego z Tajlandii – podał „The Telegraph”. W jaki sposób zwierzęta znalazły się wśród pasażerów? Zakłada się, że uciekły z bagażu podręcznego kobiety z Chin.
Intruzi na pokładzie. „W samolocie jest szczur”
Pasażerowie dostrzegli najpierw jednego intruza i od razu wszczęli alarm. Wkrótce znaleziono drugiego pasażera na gapę, a „samolot pogrążył się w chaosie”. Członkowie personelu pokładowego natychmiast ruszyli do akcji i podejmowali wysiłki, aby jak najszybciej złapać stworzenia. Jak się okazało, nie było to jednak proste zadanie.
Przebieg zdarzeń, do których doszło na pokładzie samolotu, relacjonował jeden z pasażerów w mediach społecznościowych. Z tych doniesień wynika, że członek załogi został ugryziony przez szczura, zanim ostatecznie zwierzę zostało złapane i trafiło do „plastikowej torby”. „Wróciłem z toalety, a mój przyjaciel szepnął do mnie cicho: »w samolocie jest szczur«. Byłem zdezorientowany, więc powtórzył: »szczur domowy, ma białe ciało i nie jest mały«” – relacjonował pasażer we wpisie na Facebooku.
Szczur i wydra na pokładzie samolotu. To nie koniec zaskoczeń
Kiedy samolot wylądował w Taoyuan, na pokład weszli urzędnicy, którzy przeprowadzili kontrolę. Jak się okazało, szczur i wydra to nie jedyne zwierzęta, które znalazły się na pokładzie. Oprócz nich znaleziono również 28 żółwi i jednego świstaka.
„The Telegraph” poinformował, że wiele wskazuje na to, że zwierzęta zostały przemycone na pokład przez pasażerkę z Chin, która miała nie podejmować współpracy z urzędnikami wyjaśniającymi sprawę. Nie jest jasne, w jaki sposób kobieta mogła obejść kontrolę bezpieczeństwa, zanim znalazła się na pokładzie.
Czytaj też:
Arcytrudny quiz dla podróżników. Pytamy o państwa, stolice i flagi!Czytaj też:
Chcesz zobaczyć Chorwację, ale przerażają cię ceny? Po sezonie jest zdecydowanie taniej