Odwołane wycieczki, puste hotele i exodus gości – turystyka izraelska oraz palestyńska mają kłopoty w związku z eskalacją konfliktu na Bliskim Wschodzie. Podróżni boją się tu przyjeżdżać, linie lotnicze nie latają na lotnisko w Tel Awiwie, a statki wycieczkowe unikają dokowania u wybrzeży Izraela. Najpopularniejsze atrakcje w Izraelu i Palestynie są puste.
Wojna na Bliskim Wschodzie osłabiła turystykę w regionie
Jeszcze we wrześniu i na początku października główny plac i ulice wokół Bazyliki Narodzenia Pańskiego w Betlejem były pełne turystów. Teraz jednak tego typu atrakcje oraz hotele w całym Izraelu i na licznych terytoriach Palestyny opustoszały. Wszystko przez atak Hamasu, który rozpoczął się 7 października.
Ulice w miastach są puste, w hotelach nie ma rezerwacji, a statki wycieczkowe nawet nie podpływają do wybrzeży Izraela. Ponadto większość znanych linii lotniczych odwołała rejsy do objętych konfliktem obszarów.
„Od początku wojny biznes stoi w miejscu. Drogi zostały odcięte, nikt nie przyjeżdża” – powiedziała Essa Abu Dawoud, przewodniczka po palestyńskim mieście.
W związku z eskalacją konfliktu w całym Izraelu oraz na okupowanych przez Izrael terytoriach palestyńskich w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu hotele są niemal puste (ok. 90 proc. miejsc jest wolnych), a co najmniej sześć firm wstrzymało wycieczki do najważniejszych punktów, takich jak Jerozolima i Tel Awiw. Dwóch touroperatorów odwołało również wyjazdy na przyszły rok.
Odwołane loty i wycieczki
EasyJet anulował wszystkie loty do Tel Awiwu, które miały odbyć się przed 22 października. Ryanair na bieżąco monitoruje sytuację i cały czas aktualizuje swoje ustalenia. W najbliższych dniach także nie będzie latał w te strony. PLL LOT zawiesiły połączenia z Izraelem do końca miesiąca.
InterContinental Hotels poinformowały, że dwa z hoteli marki, Six Senses Shaharut i Hotel Indigo Tel Aviv – Diamond District, zostały tymczasowo zamknięte. Niektórzy klienci całkowicie odwołali rezerwacje, a inni przełożyli je na późniejszą część roku.
Masowe wyjazdy zagranicznych turystów to poważny cios dla przemysłu turystycznego w Izraelu. Sektor ten wytwarza 2,8 proc. PKB i stanowi około 3,5 proc. całkowitego zatrudnienia.
Końcowe miesiące roku były dotychczas najbardziej pracowitym okresem w tym rejonie, gdyż organizowane były pielgrzymki chrześcijańskie z USA, Wielkiej Brytanii i innych krajów Europy do Izraela.
„Życie opieramy na turystyce. Mieliśmy kryzys związany z Covid-19 i czekaliśmy, aż wrócą turyści” – powiedział Khader Hussein, sprzedawca pamiątek w Betlejem, miejscu narodzin Jezusa.
Według Izraelskiego Centralnego Biura Statystycznego do września do Izraela przybyło około trzech milionów turystów. Odwiedzali głównie miejsca historyczne takie jak Jerozolima i Betlejem, ale też białe piaszczyste plaże Tel Awiwu. To poziom zbliżony do tego sprzed pandemii.
Wojna Izrael – Hamas
7 października bojownicy organizacji turystycznej Hamas zaatakowali Izrael. Kraj nie pozostał dłużny i zaczął ostrzeliwać terytoria w Strefie Gazy opanowane przez terrorystów. Do tej pory miało zginąć ponad 2 tys. osób, a wiele zostało rannych.
Dzień po ataku izraelskie ministerstwo turystyki stwierdziło, że należy unikać wycieczek, a turyści powinni zatrzymać się w hotelach lub na statkach wycieczkowych. Ostrzeżenia dla podróżnych wydały Stany Zjednoczone, kraje Europy oraz ministerstwa innych państw z całego świata. Odradzają one podróże do Izraela i Palestyny.
Turyści, którzy przebywali w rejonie objętym wojną, zostali ewakuowani. Polaków z Izraela ściągały wysłane przez rząd samoloty.
Czytaj też:
Biuro podróży nie przerwało wycieczki po Izraelu. Na miejscu 80 turystówCzytaj też:
Czy Egipt jest teraz bezpieczny? MSZ wydało komunikat w sprawie