Atrakcje Serbii są w Polsce stosunkowo mało znane, przez co kraj nie jest popularnym celem turystycznym. A szkoda, bo ciekawe zabytki, piękne widoki, charakterystyczna muzyka, którą propagował w Polsce m.in. Goran Bregović, świetne smaki i towarzyscy mieszkańcy czynią niezwykłą mieszankę wartą poznania. Wyjeżdżając tam, warto porzucić wszelkie stereotypy i szeroko otworzyć oczy, bo wiele spraw w tym kraju ma się zupełnie inaczej, niż mogłoby się wydawać, wiele też może nas zupełnie zaskoczyć.
Tego nie wiedzieliśmy o Serbii
W kłębach papierosowego dymu
Informacja o szkodliwości palenia i jego skutkach dla zdrowia musiała Serbów ominąć lub zupełnie sobie z niej nic nie robią. Tutaj pali się niemal wszędzie. W mieszkaniach, w restauracjach, w pubach, na przystankach autobusowych. Łatwiej w hotelu znaleźć pokój dla palących niż dla tych wolnych od nałogu. Wychodząc na kolację do restauracji, trzeba liczyć się z tym, że będziemy jeść wdychając papierosowy dym, a wszystkie ubrania trafią po powrocie do pralki. Co więcej, Serbowie w niektórych miejscach oddzielają strefę dla palących i niepalących, ale jest to za zwyczaj symboliczny sznurek.
W Serbii mało kto nie pali. Jedne z badań mówią, że w nałogu żyje nawet około 15 proc. uczniów. Niektórzy spotkani Serbowie mówili, że to tradycja narodowa, ale zauważyłam, że za ta tradycją stoją także ceny papierosów, które są tańsze niż w Polsce.
Mięso na śniadanie, obiad i kolację
Spożywanie zbyt dużych ilości mięsa szkodzi zdrowiu? Nie w Serbii. Tu mięsa je się bardzo dużo i trzeba przyznać, że jest to mięso bardzo dobrej jakości i świetnie przyprawione.
Dania kuchni serbskiej są oparte głównie o mięso mielone z dużą ilością warzyw. Serbski posiłek musi być dopełniony przez lokalne alkohole, takie jak rakija czy komovica. Nieodłącznym sprzętem w serbskiej kuchni jest grill, który w Polsce używany jest głównie podczas weekendowych imprez. Najbardziej popularnymi daniami z grilla są pljeskavica i ćevapi. Pljeskavica jest serbskim daniem narodowym. Przez niektórych nazywana jest serbskim hamburgerem, ale od fanów tej potrawy wiem, że smakuje dużo lepiej niż standardowy burger. Pljeskavica to płaski, okrągły kotlet przygotowywany z mielonej wołowiny, wieprzowiny lub cielęciny, albo mieszanki tych mięs. Do mięsa dodawane są przyprawy: papryka, sól, drobno posiekana cebula i czosnek.
Dla osób bezmięsnych wizyta w Serbii to jednak wyzwanie. W każdej restauracji w menu w większości dań głównym składnikiem jest mięso, a reszta i tak zawiera w sobie jakiś składnik mięsny. Na szczęście jest też mnóstwo grillowanych warzyw i ryb (polecam spróbowanie wędzonych ryb, które później są grillowane), serów i przepyszny kajmak. Wszędzie można także znaleźć miejsca oferujące pizzę na kawałki na wynoś, budki z kanapkami na ciepło, bary z grillowanym mięsem.
Nie jest tak tanio, jak mogłoby się wydawać
Kiedy wyjeżdżaliśmy do Belgradu, wielu znajomych mówiło, że chociaż w tym miejscu będzie taniej niż w Chorwacji, bo Serbia nie ma euro. Przekonanie wielu osób było też takie, że Serbowie po wojnie nie odbudowali jeszcze swojego potencjału, są biedni, więc i ceny muszą być niskie. A to nieprawda. Oczywiście na ulicach widać żebrzących ludzi, podobnie jak w Polsce w latach 90. i to jest spora skala, ale Serbia próbuje stawać na nogi, a Serbowie się bogacą. Ceny w sklepach czy w restauracjach rzeczywiście są niższe od tych w Chorwacji, ale są porównywalne do tych w Polsce. Jedynie w serbskich butikach z biżuterią czy ubraniami można upolować super okazje.
Lokalną walutą jest dinar. Obecnie jest wart ok. 0,04 grosza, więc wszystko, co kupujemy w Serbii, warte jest tysiące dinarów. W obiegu są banknoty o nominałach 1000, 2000, a nawet 5000 dinarów. Przypomina to nieco czasy w Polsce sprzed dewaluacji.
Jadąc do Serbii, warto wziąć ze sobą euro i na miejscu wymienić je na lokalną walutę. W większości miejsc można także płacić kartą i to chyba najlepszy sposób na wydawanie pieniędzy w tym miejscu.
Najstarsza stolica i miasto, które nigdy nie śpi
Belgrad jest jednym z najstarszych europejskich miast i jedną z najstarszych stolic. Jak dowodzą wykopaliska archeologiczne, pierwsza osada celtycka istniała tu ponad 7000 lat temu. Nazwa Belgrad pojawiła się w dokumentach po raz pierwszy w 876 roku.
Jest to bardzo imprezowe miasto. Nieważne, czy to środek lata czy zimy, środek dnia czy środek nocy – Belgrad zawsze tętni życiem i chyba nigdy nie śpi. Jest pełen klubów, kasyn i innych nocnych rozrywek. Czasy, gdy Belgrad był niebezpieczny, już chyba mamy za sobą, a dziś to miejsce nastawione jest na turystów. Serbska metropolia oferuje niezwykłą różnorodność opcji nocnej rozrywki, z ciepłą atmosferą, barami otwartymi przez całą noc, które oferują wszelkiego rodzaju muzykę. Można przy niej przetańczyć całą noc.
Centrum rozrywkowe Belgradu znajduje się w okolicy Skadarlija, którą kiedyś upodobała sobie bohema. Jest tam mnóstwo restauracji z muzyką na żywo, a na każdym kroku są całodobowe budki z fast-foodami. Warto dodać, że ta okolica pojawiła się w filmie „November Man” z Piercem Brosnanem.
Najstarszą i kultową, a także nieprzerwanie działającą kawiarnią w Serbii jest kawiarnia „?” (Znak pitanja) w Belgradzie założona w 1823 roku przez Nauma Icko z polecenia księcia Milosa. Warto do niej wstąpić i zjeść lunch w starym i dość surowym klimacie.
Kafany, czyli muzyka na żywo przez cały tydzień
Tego w Polsce nie znajdziemy. Oczywiście są miejsca, gdzie gra muzyka na żywo, ale jedynie w weekendy. W Serbii jest zupełnie inaczej. Kafany to miejsca, w których wieczorami muzyka na żywo jest grana co wieczór. Do niektórych nawet nie da się wejść, ale ludzie stoją w drzwiach, żeby wspólnie pośpiewać.
„Kafana” jest jedną z najważniejszych instytucji w Serbii. To rodzaj tradycyjnej tawerny, bliżej pubu niż restauracji. Miejscowi twierdzą, że dla Serbów jest to prawdziwe epicentrum społeczeństwa. Kilkaset lat temu wojny zakończyły się kafanami, a na papierowych chusteczkach, w lekko odurzonym nastroju, wielu poetów napisało swoje najbardziej romantyczne piosenki. Według lokalnych powieści wiele z nich gra się w restauracjach do dziś. Do każdego stolika podchodzi grupa grajków z gitarami, kontrabasem czy skrzypcami i umila wieczór. Zdarza się, że w jednej restauracji na różnych scenach, grają nawet trzy czy cztery zespoły.
Najdroższy ser na świecie
Mało kto wie, ale w Serbii jest wytwarzany najdroższy na świecie ser. To produkowany z oślego mleka serbski ser Pule. Kosztuje prawie 4 tys. zł za kilogram. Ser ten wytwarzany jest według sekretnej receptury w rezerwacie Zasavica. Do jego produkcji wykorzystywane jest mleko specjalnego gatunku bałkańskich oślic. Do wytworzenia kilograma sera potrzeba ok. 25 litrów mleka. Serbowie podkreślają, że mleko ośle było cenione i uważane za środek leczniczy już w starożytności, a egipska królowa Kleopatra, by zachować piękno swojego ciała, kąpała się właśnie w oślim mleku. Jeśli macie taki budżet, to zapewne warto spróbować tego sera. Jeśli nie, polecam kajmak. To świeży produkt mleczny, jest tłusty i ma charakterystyczny smak i konsystencję. Chociaż kajmak jest stosowany w wielu kuchniach międzynarodowych na Bliskim Wschodzie i w Europie południowo-wschodniej, jest uznawany za oryginalny produkt serbski i tu smakuje najlepiej, szczególnie z tradycyjnymi bułkami wypiekanymi w piecu opalanym drewnem.
Nie rozmawiaj o wojnie
Mimo tego, że wojna się skończyła, to dla Serbów nadal jest to bolesny i żywy temat. Wielu z nich do tej pory nie pogodziło się z porażką, wielu ma żal do krajów sąsiednich, czy NATO. Nigdy nie wiemy, na kogo trafimy w miejscowym barze, więc uważajmy nad wyborem tematu do rozmowy. Niektóre fakty są bardzo drażliwe i bolesne dla tego narodu, nawet po wielu latach. A u południowców krew nie woda, więc rozmowy mogą przybrać niekoniecznie pokojowy charakter. Lepiej rozmawiać o pogodzie, jedzeniu i rodzinie. Ostatni temat Serbowie kochają najbardziej. Niektórzy podczas pierwszego spotkania potrafią opowiedzieć historię swojej rodziny do czwartego pokolenia wstecz.
Bardzo przyjaźni ludzie
To, co może przyciągnąć do Serbii, to jej wyjątkowi mieszkańcy. Serbowie są bardzo mili, przyjaźni i bardzo otwarci. Ich gościnność może być porównywalna do polskiej. Uwielbiają dobrą zabawę i długie biesiady. Poza tym są bardzo pomocni. Życzliwość, otwartość ludzi jest niezwykła. Różnica między Polakiem a Serbem jest taka, że kiedy Polak wchodzi do pociągu, to idzie przez pociąg i szuka pustego przedziału, a jak Serb wchodzi do pociągu, to idzie do tego przedziału, gdzie jest najwięcej pasażerów. I tacy są nie tylko młodzi. Serbowie mają potrzebę współbycia ze sobą i cieszenia się sobą. Jest to absolutnie niezwykłe i unikalne. Szczególnie widać to na ulicach i w knajpach, gdzie nikt nie przechodzi obojętnie obok drugiego człowieka, ludzie dyskutują do późnych godzin nocnych, spotykają się codziennie na mieście i wspólnie się bawią.
Serbowie są też bardzo pomocni. Większość z nich bardzo dobrze mówi po angielsku, pokieruje, kiedy się zgubimy, doradci, co zwiedzić, gdzie zjeść, gdzie zrobić zakupy. I na koniec zaprosi na kieliszeczek rakiji.
Czytaj też:
Ten kraj w Europie jest ciepły, piękny i niedoceniany. Spędzisz tu wakacje bez tłumów i komercjiCzytaj też:
Idealne miasto na jesienny weekend. Co zobaczyć w Mediolanie?