Student Daniel Dembowski w maju wybrał się na zorganizowaną przez biuro podróży wycieczkę do Tunezji. Kilka dni po przybyciu na miejsce wybrał się na samotne zwiedzanie do Tunisu, gdzie został aresztowany podczas fotografowania demonstracji – relacjonował portal Polsat News. Rzecznik MSZ tłumaczył, że Polak został zaczepiony przez nieumundurowanych funkcjonariuszy i zaczął uciekać.
Paweł Wroński tłumaczył, że w Tunezji trwa stan wyjątkowy, przez co nie można ani fotografować obiektów wojskowych, ani funkcjonariuszy. Służby znalazły w aparacie Dembowskiego zdjęcie obiektów, których nie można fotografować. Na innym polski student był w Egipcie i pozował w tzw. arafatce. Uznano, że Polak może przynależeć do organizacji terrorystycznej. Cała sytuacja została źle zrozumiana. Dembowski trafił do więzienia, ale na razie nie usłyszał zarzutów.
Tunezja. Daniel Dembowski w więzieniu. MSZ zwróciło się do turystów
Kolejna rozprawa w sprawie polskiego studenta ma odbyć się 3 czerwca. Rzecznik polskiej dyplomacji zapewnił, że otrzyma pomoc konsularną. – Nasza jurysdykcja nie obejmuje niezależnego państwa Tunezja, i ono ma tutaj decydującą rolę w sprawie. Staramy się tę kwestię wyjaśnić, wytłumaczyć, że to nie jest terrorysta, tylko zwykły turysta – mówił Wroński.
Radosław Sikorski zaznaczył, że przed każdą podróżą trzeba zaznajomić się z najważniejszymi przepisami obowiązującymi w danym kraju, bo nieznajomość prawa nie zwalnia z jego przestrzegania. – Przypominam, że są na świecie kraje, które karą śmierci karzą za homoseksualizm. Ale też są takie sytuacje jak stan wyjątkowy – podkreślił minister spraw zagranicznych. Sikorski zachęcał m.in. do zapoznania się z poradnikiem „Polak za granicą”.
Czytaj też:
Na gorącej wyspie nie chcą turystów. Tysiące ludzi wyszło na uliceCzytaj też:
Kongo. Przełom ws. skazanego polskiego podróżnika. Sikorski: Jest już bezpieczny w Europie