Kobieta wiozła w walizce własne serce. 30-latka zatrzymana na lotnisku

Kobieta wiozła w walizce własne serce. 30-latka zatrzymana na lotnisku

Dodano: 
Na lotnisku
Na lotnisku Źródło: Shutterstock
Szokującego odkrycia dokonali funkcjonariusze lotniska w Australii. Jedna z turystek miała w bagażu swój własny organ. Gdy otworzyli walizkę, nie mogli uwierzyć własnym oczom.

Turyści podróżujący po świecie miewają naprawdę oryginalne pomysły. Bywa, że na różne sposoby próbują przechytrzyć linie lotnicze i zabierają na pokład, o wiele więcej bagażu niż to w teorii możliwe, innym razem przemycają rzeczy, których absolutnie wnosić do samolotu nie wolno. Ostatnio turystka w Australii przeszła samą siebie. Do walizki kabinowej włożyła własne serce po przeszczepie.

Wiozła w walizce własne serce

Na nietypowy pomysł wpadła 30-letnia Jessica Manning. Jej bagaż wzbudził zaniepokojenie strażników lotniska, dlatego postanowili dokładnie go sprawdzić. W środku znaleźli ludzkie serce zapakowane hermetycznie w plastikowe pudełko. Jak się okazało, należało ono do turystki. Ta wiozła je, bo przeprowadzała się z Nowej Zelandii do Australii.

Funkcjonariusze, którzy zobaczyli serce w walizce, nie kryli zdumienia i zatrzymali kobietę. Ta podzieliła się swoją historią w mediach społecznościowych i opisała, jak wyglądała kontrola. Składanie wyjaśnień trwało około godziny. Jessica poinformowała, że urodziła się z sześcioma wadami serca i w ciągu ostatnich lat przeszła ponad 200 operacji. Jej serce zostało przeszczepione, ale chciała zostawić je przy sobie po tym, jak zmieniała miejsce zamieszkania.

Okazało się, że historia kobiety jest bardzo zawiła. Lekarze w Nowej Zelandii nigdy wcześniej nie robili przeszczepów u osób urodzonych z problemami z sercem. Ostatecznie zaryzykowano i próba się powiodła. Początkowo niesprawny organ kobiety trafił na rzecz nauki. Po kilkunastu miesiącach powiedziano jej, że nie jest już potrzebny, więc ta powrotem zabrała je do siebie.

Turystka zabrała serce do domu

Po tym gdy kobieta przedstawiła swoją historię funkcjonariuszom, ci ustalili, czy przewożenie takiego organu jest legalne. Ostatecznie wszystko skończyło się dobrze. Jessica przeprowadzająca się do Australii, serce zabrała ze sobą. Cieszyła się, że może je mieć przy sobie i chwaliła się tym z internautami. „Mam je teraz i jest bezpieczne w mojej szafie” – zdradziła kobieta.

Czytaj też:
Błyskotliwy pomysł pasażera. W ten sposób przemycił butelkę z wodą na lotnisku
Czytaj też:
Zatrzymanie na lotnisku. W bagażu znaleziono pandę czerwoną

Opracowała:
Źródło: The Mirror