W Chorwacji zbliża się najgorętszy okres w roku. Nie tylko z powodu rosnącej liczby zagranicznych gości z nadmorskich kurortach, ale także ze względu na coraz wyższą temperaturę. Niestety, długie tygodnie bez opadów, choć cieszą samych turystów, są jedną z przyczyn pożarów. Ambasada Polski w Zagrzebiu opublikowała ostrzeżenie przed zbliżającą się falą upałów, a także listę zaleceń, o których należy pamiętać w czasie podwyższonego ryzyka. „Tylko 10 procent pożarów obszarów leśnych jest wynikiem wypadku, pozostałe 90 procent wynika z niedbalstwa człowieka” – czytamy.
Upały w Chorwacji
W środkowej i wschodniej Chorwacji obowiązuje dziś ostrzeżenie czwartego, najwyższego stopnia z powodu wysokich temperatur. Dla pozostałej części kraju Chorwacki Instytut Hydrologiczno-meteorologiczny wydał ostrzeżenie stopnia drugiego. „W całej Chorwacji jest od kilku dni bardzo gorąco – temperatura powietrza utrzymuje się na poziomie 30-35 stopni Celsjusza. Jutro termometry w kontynentalnej części Chorwacji pokażą nawet 37 stopni Celsjusza” – informuje Ambasada Polski w Zagrzebiu, przypominając, by nie lekceważyć tak trudnych warunków pogodowych. Regularne nawadnianie, nakrycie głowy i możliwe unikanie słońca to podstawa do przetrwania tego okresu.
Nie rób selfie w trakcie pożaru
Przy okazji upałów powrócił również temat pożarów, na które sezon w tym roku rozpoczął się wyjątkowo wcześnie. Choć wysokie temperatury i brak opadów to kluczowy czynnik, warto pamiętać, że do większości z nich nie doszłoby, gdyby nie zaniedbanie człowieka. Pożary lasów powstają m.in. przez niedopałki papierosów, wyrzucone szkło czy rozpalenie ogniska lub grilla i pozostawianie ich bez nadzoru.
Turyści powinni pamiętać także o tym, czego nie robić podczas przeprowadzania akcji gaśniczych. Ambasada wspomina m.in. o nienagrywaniu z bliska i nierobieniu zdjęć z przebiegu akcji (w tym popularnych selfie), a także pozostawieniu dronów na ziemi, bo mogą one przeszkadzać wykorzystywanym w tym czasie samolotom.
Czytaj też:
Ważny komunikat dla Polaków wyjeżdżających do USA. Chodzi o media społecznościoweCzytaj też:
Polacy byli zaskoczeni. Egipt nagle zmienił zasady wjazdu