Merapi znajduje się około 2900 metrów nad poziomem morza. Centrum Badań i Rozwoju Technologii Katastrof Geologicznych, które obserwuje wulkan od kilku lat, szacowało, że stwarza on zagrożenie trzeciego stopnia (w czterostopniowej skali) – i taki też alert przez cały ten czas go dotyczył.
W niedzielę (2 listopada) doszło do jego nagłego przebudzenia się. W rejonie Merapi odnotowano pojawienie się lawin piroklastycznych (mieszaniny gorących gazów wulkanicznych, a także popiołów i okruchów skalnych, które z dużą prędkością – nawet 150 kilometrów na godzinę – przemieszczają się w dół stoków wulkanu).
Pierwsza z nich zauważona została przed południem. Eksperci z indonezyjskich instytutów doliczyli się ośmiu takich incydentów.
Indonezja. Władze zaapelowały do obywateli
Należy zaznaczyć, że Merapi zagraża miejscowej ludności – 400 tysiącom mieszkańców Yogyakarty. Oprócz lawin służby zaniepokojone są także lawą, która wydobywa się z gardzieli Góry Ognia na zewnątrz. Opady deszczu umożliwiają jej dotarcie dalej – w niższe rejony.
Władze miasta apelują do obywateli i przyjezdnych, by mieli się na baczności i słuchali komunikatów prasowych służb. Najbardziej zagrożonym obszarem jest sektor południowo-zachodni – przy rzekach Boyong, Bedog, Bebeng czy Krasak.
Ludzie proszeni są o pozostanie w domach – nie zaleca się planowania aktywności na zewnątrz, szczególnie na najbardziej niebezpiecznych terytoriach.
Wulkan Merapi zwany Górą Ognia
Merapi to jeden z najaktywniejszych wulkanów na Ziemi. Od XVI wieku odnotowano ok. 60 większych jego erupcji. Pomniejszych mieszkańcy spodziewają się co ok. 2-3 lata. Ostatni raz jego przebudzenie się miało miejsce w grudniu 2023 roku (prawie dwa lata temu).
W 2010 r. erupcja doprowadziła do śmierci ponad 300 osób – nie mówiąc o zniszczeniach infrastruktury czy upraw. Tysiące osób musiało opuścić swoje domostwa.
Czytaj też:
Tajemnicze zaginięcie turysty z Polski. Ślad urwał się na portugalskiej wyspieCzytaj też:
IMGW ostrzega przed podtopieniami. Ten region Polski jest zagrożony
