14 Brytyjczyków na początku czerwca bawiło się w stolicy Holandii podczas wieczoru kawalerskiego, a właściwie dwudniowego pobytu w Amsterdamie. W sobotę 4 czerwca grupa miała zarezerwowany lot powrotny linią easyJet, z miejskiego lotniska Schiphol do Londynu Gatwick o 13:25. Grupa znajomych dowiedziała się jednak, że ze względu na braki kadrowe jej lot został odwołany. Ponieważ możliwości powrotu do Wielkiej Brytanii samolotem lub koleją były ograniczone, wszyscy podjęli decyzją, że najlepszą opcją będzie podróż pociągiem do Calais we Francji, a stamtąd przepłynięcie promem do Dover.
Powrót promem do Dover. Piesi bez możliwości wstępu
Jednak gdy Brytyjczycy zadzwonili, by zapytać o przeprawę do Dover, powiedziano im, że pasażerowie piesi nie mogą wejść na prom. Za to rowerzyści już tak. Niezrażona grupa spędziła popołudnie kupując rowery w miejscowościach, przez które przejeżdżała, od mieszkańców Brukseli i Lille, wchodząc do sklepów i przeglądając lokalne oferty na Facebooku. 13 z 14 osób się to udało, a łączny koszt zakupu jednośladów wyniósł ponad 1300 funtów. Po przybyciu do Calais jedna osoba poprosiła parę podróżującą samochodem, by zabrała go ze sobą. W niedzielę 5 czerwca wszyscy bezpiecznie dotarli do Dover, zaledwie 12 godzin po tym, jak ich lot został odwołany.
Przyszły pan młody powiedział, że patrząc wstecz, wszystko było dość stresujące. – Coś jak z filmu lub wyzwania Top Gear. Ale to była świetna zabawa i wspaniała historia, którą opowiem na weselu i mam nadzieję, moim dzieciom – a potem ich dzieciom – mówił „Daily Mirror” 29-letni Alex. Dodał, że każdy musiał wydać około 400 euro oraz pokryć koszt podróży z Dover do domu, ale był to najlepszy weekend jego życia.
twitter
Niderlandzkie media zwracają jednak uwagę, że uczestnicy wieczoru kawalerskiego wcale nie musieli udać się w eskapadę, bo istniała prostsza opcja powrotu do Wielkiej Brytanii. Gdyby wybrali się do położonej nad Morzem Północnym miejscowości Hoek van Holland (dzieli ją godzina drogi samochodem od Amsterdamu), mogliby wsiąść w jeden z promów regularnie kursujących do Anglii. Koszt wyniósłby od 50 do 75 euro od osoby. Promy przyjmują też na pokład pieszych.
Czytaj też:
Mężczyzna podróżuje rowerem, towarzyszy mu kot. Dystans, który razem pokonali, robi wrażenie