Bocian błąkał się ze złamanym skrzydłem. Złapano go po miesiącach poszukiwań

Bocian błąkał się ze złamanym skrzydłem. Złapano go po miesiącach poszukiwań

Dodano: 
Bocian
Bocian Źródło:Shutterstock
O pokrzywdzonym bocianie rozpisywano się już setki razy. Media nagłaśniały jego sprawę, bowiem błąkał się samotnie ze złamanym skrzydłem. Jako że mamy zimową porę, ptak był w sporym zagrożeniu. Na szczęście już jest bezpieczny.

Bocian ze złamanym skrzydłem poszukiwany był od października 2023 roku. Informacje o tym, że się odnalazł, ucieszyły nie tylko ornitologów, ale też zwykłych fanów ptaka, których interesowały jego losy. Wiele razy próbowano go złapać, by mu pomóc, ale ten zawsze zdołał uciec. Tym razem było inaczej.

Bocian ze złamanym skrzydłem złapany. Sam nie przeżyłby zimy

Poszukiwany bocian pochodził z okolic Niemojewic koło Żarnowa w województwie łódzkim. To dorosły osobnik, jednak przez problemy ze skrzydłem nie mógł odlecieć do ciepłych krajów. Zimą łatwo mógł stać się ofiarą napaści dzikich zwierząt lub po prostu cierpieć z głodu czy wychłodzenia. Chciano temu zapobiec, więc próbowano go złapać za wszelką cenę.

Bociana schwytano w sobotę 16 grudnia. „Ptak jest w dobrej kondycji, ale ma uszkodzone skrzydło i niestety już nigdy nie odleci do Afryki” – powiedział szef Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt w Kole, do którego trafił ptak. Sprawą już od dawna zajmowały się m.in. lokalne media. Wiadomo było, że w tym miesiącu grupa kobiet z Żarnowa dokarmiała zwierzę. To niestety nie wystarczało.

To nie było łatwe zadanie. Bocian uciekał miesiącami

Historia bociana z Niemojewic jest dość wzruszająca i skończyła się dobrze głównie dzięki dobremu sercu mieszkańców. To dwie kobiety pomagające ptakowi zgłosiły się z prośbą o wsparcie między innymi do urzędu gminy. „Pani z urzędu przysłała na miejsce dwóch hydraulików i to oni mieli łapać tego bociana. Biegali ludzie z latarkami, ten bocian był tak wystraszony, że przemieszczał się do pobliskiego lasu” – relacjonowały mieszkanki.

Ostatecznie obławą kierował pan radny Leszek Czyżykowski. Razem z synem i kolegą zapędzili bociana w krzaki, podeszli do niego i go złapali. Tak opisywał sytuację m.in. wójt Krzysztof Nawrocki. Wiadomo, że bociek trafił do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt w Kole koło Piotrkowa Trybunalskiego. Ma tam zostać i być nestorem dla młodych bocianów, które są w ośrodku. Dzięki niemu maluchy będą uczyć się m.in. jak zakładać gniazda.

Podobnych historii w Polsce zauważa się wiele. Całkiem niedawno dzięki dobroci ludzi udało się uwolnić tzw. najsmutniejszego lisa w historii. Siedział w klatce przez około 5 lat w bardzo złym stanie zdrowia i nikt mu nie pomagał.

Czytaj też:
Niedźwiedź odkrył w parku... fotopułapkę. Zrobił sobie 400 zdjęć
Czytaj też:
Internauci przewidują wiosnę w grudniu. Dostrzegli bociana za oknem

Opracowała:
Źródło: tvn24.pl