Polacy uwielbiają tu latać. Teraz słoneczny kraj walczy z szarańczą

Polacy uwielbiają tu latać. Teraz słoneczny kraj walczy z szarańczą

Dodano: 
Szarańcza
Szarańcza Źródło:Shutterstock
Sytuacja w Egipcie nie wygląda dobrze. Kraj zmaga się z plagą szkodników, które atakują południową część prowincji Morza Czerwonego. Ich widok sprawa, że ma się ochotę uciekać.

Szarańcza kojarzy się z najgorszymi koszmarami. Mowa o dużych owadach wędrownych znanych z całej półkuli wschodniej. Te regularnie co jakiś czas atakują konkretne zakątki świata. Teraz zmaga się z nimi Egipt. Turyści, którzy zamierzają wybrać się na miejsce, powinni być przygotowani na niecodzienne widoki.

Szarańcza w Egipcie. Atakuje konkretne miejsca

Ostatnio o szarańczy głośno było m.in. w Chorwacji. Jeszcze w sierpniu ubiegłego roku na skrzydlate owady narzekali m.in. mieszkańcy. Było je widać w Splicie, ale też w innych miastach, a co najgorsze ukrywały się m.in. w samochodach czy hotelach. Jak jest w Egipcie? Tutaj problem dotyka obszaru od graniczącej z Sudanem miejscowości Hala'ib, aż do miasta Bir Szalatin.

Okazuje się, że owady przyleciały z Sudanu i atakują m.in. drzewa oraz uprawy górskie. Do sprawy odniósł się m.in. Szef Centralnej Administracji ds. Zwalczania Szkodników w Ministerstwie Rolnictwa Egiptu Ahmed Rizk. „Brak walki z szarańczą po stronie sudańskiej spowodował jej rozmnożenie i przedostanie się za granicę egipską. Zespoły kontrolujące szarańczę działające przy Ministerstwie Rolnictwa Egiptu monitorują ich roje” – mówił w wywiadzie z zagranicznymi mediami.

Trwa walka z szarańczą

Aktualnie szarańcza nie dociera jeszcze do popularnych kurortów i miast, a to oznacza, że turyści nie muszą czuć się zagrożeni. Trzeba mieć jednak na uwadze, że nigdy nie wiadomo, kiedy i czy sytuacja nie ulegnie zmianie. Przykładowo znane Marsa Alam znajduje się tylko 230 km od atakowanego Bir Szalatin. Władze Egiptu zdradzały, że problem jest kontrolowany i trwa zacięta walka. W ruch poszły m.in. pestycydy.

Dezynfekcja na miejscu trwa od około miesiąca. Celem jest zapobiegnięcie, by szarańcza nie przedostała się na grunty rolne w Dolinie Nilu. Specjaliści wciąż kontrolują sytuacje w rejonie Marsa Alam, Bin Szalatin i Hamaty. Warto zaznaczyć, że choć szarańcza wygląda obrzydliwie, to nie wyrządza ludziom bezpośredniej krzywdy. Niszczy natomiast jedzenie, naturę i nasze plony, co może prowadzić nawet do klęski.

Czytaj też:
Wielka inwazja owadów. Zdarza się raz na 200 lat
Czytaj też:
Szarańcza zaatakowała rosyjskie uprawy. „Sama natura mści się za Mariupol”

Opracowała:
Źródło: TEN TV