Miłośnicy gór walczą o dzwon na Kasprowym Wierchu. W sieci wybuchła afera

Miłośnicy gór walczą o dzwon na Kasprowym Wierchu. W sieci wybuchła afera

Dodano: 
Kasprowy Wierch
Kasprowy Wierch Źródło:Shutterstock
W sieci wybuchła afera po tym, jak miłośnicy góry przypomnieli o ważnym dla nich dzwonie z Kasprowego Wierchu. Zwrócili się do TPN, ale nie takiej reakcji się spodziewali.

Wszyscy miłośnicy Tatr wiedzą, że znane miejsca w górach mają swoje znaki rozpoznawcze czy charakterystyczne punkty. Jednym z takich od zawsze był dzwon z Kasprowego Wierchu. Turyści chcą, by działał jak dawniej i próbują o niego zawalczyć. Po tym, jak na początku 2022 roku doszło do nieszczęśliwego wypadku, ten zamilkł na dobre. Teraz sprawę nagłośniono m.in. na Facebooku.

Chcą walczyć o dzwon na Kasprowym Wierchu

Wspomniany dzwon uznawano za najważniejszy i bardzo wartościowy element Kasprowego Wierchu. Po tym, gdy przypadkiem go uszkodzono, został zabrany i miał przejść renowację. Dziś mijają dwa lata od tego zdarzenia, jednak ślad po kultowym obiekcie zaginął. Sprawie postanowili się przyjrzeć przedstawiciele facebookowej grupy „Tatromaniacy”.

Miłośnicy gór zwrócili uwagę, że mijają kolejne miesiące, a Tatrzański Park Narodowy konsekwentnie milczy w tej sprawie. „Nie udało mi się uzyskać odpowiedzi mailowej na pytanie o dalsze plany względem dzwonu” – pisano w facebookowym poście. Specjalna wiadomość miała zachęcić internautów do tego, by dołączyli do akcji, która ma pomóc odzyskać zabytek. „Proszę was o możliwie jak najliczniejsze udostępnienie tego posta, zachęcam również inne media do powrócenia do tego tematu. Nie może być tak, że ktoś sobie coś po cichu postanawia, nie wydaje żadnego oficjalnego komunikatu, przez tyle miesięcy mydli ludziom oczy z nadzieją, że sprawa „umrze śmiercią naturalną” – pisano.

facebook

Fani gór nagłaśniają sprawę. Wybuchła afera

Fani Tatr chcieli, by zrobiło się głośno i tak też się stało. Okazało się, że Tatrzański Park Narodowy wystosował oświadczenie. To jednak nie wszystkim przypadło do gustu.

TPN wydał komunikat w odpowiedzi na zapytanie dziennikarzy Tygodnika Podhalańskiego: „W nawiązaniu do pytań o dalsze losy dzwonu z Kasprowego Wierchu, uszkodzonego w wyniku pracy ratraka Polskich Kolei Linowych, zapewniamy, że rozumiemy jego symboliczne znaczenie dla niektórych turystów. Dzwon na Kasprowym Wierchu stanowił pewien punkt orientacyjny, z którym wiążą się wspomnienia i emocje. Dlatego też kwestia ewentualnego powrotu dzwonu będzie przedmiotem konsultacji z radą naukową TPN, a także z ekspertami z dziedziny ochrony dziedzictwa kulturowego. Do momentu ostatecznej decyzji dzwon pozostanie odpowiednio zabezpieczony”.

Z podanej informacji nietrudno wywnioskować, że do tej pory mało kto planował ponowne umieszczenie dzwonu na Kasprowym i gdyby nie presja otoczenia, być może nie powróciłby tam nigdy. Po odpowiedzi TPN aferę wszczął przedstawiciel grupy „Tatromaniacy”. „Przepraszam bardzo, ale to jest chyba jakiś żart. Taki sam komunikat przekazano kilkanaście miesięcy temu. To za mało czasu, żeby rada naukowa TPN poruszyła temat? To przepraszam, jak często ta rada się spotyka?” – komentował. Inni internauci również nie pozostawili suchej nitki na odpowiedzi TPN. W komentarzach wyrazili ubolewanie i nadzieję, że coś wreszcie ruszy w tej sprawie.

Czytaj też:
Słynna atrakcja Tatr zamknięta. Powodem trudne warunki
Czytaj też:
Wichura zniszczyła kultowe miejsce w Tatrach. Do sieci trafiły zdjęcia

Opracowała:
Źródło: facebook.com/Tatromaniak/Tygodnik Podhalański