Mieszka 1000 km od bieguna północnego. Za dostawę zakupów do domu płaci nawet 2 tys. zł

Mieszka 1000 km od bieguna północnego. Za dostawę zakupów do domu płaci nawet 2 tys. zł

Dodano: 
Svalbard
Svalbard Źródło:Shutterstock
Cecilia Bomdahl przeniosła się na jedną z wysp Svalbardu. Jest to najdalej wysunięty na północ kraniec Europy. Jak wygląda życie w miejscu oddalonym o bieguna północnego o jedyne 1000 km? Okazuje się, że nie jest łatwe.

Kobieta mieszkająca na wyspie w pobliżu bieguna północnego ujawnia kulisy życia w tak niezwykłym miejscu. Jej historia porwała internautów. Wszystko dlatego, że pozornie prosta rzecz, która nam w Europie nie sprawia żadnego problemu, u niej wyrasta do rangi wyzwania. Sami zobaczcie.

Zdradza, jak się żyje 1000 km od bieguna północnego

34-letnia Cecilia Blomdahl, kilka lat temu postanowiła przeprowadzić się na Svalbard. Jest to najdalej wysunięty na północ kraniec Europy, który jest jednocześnie całkiem blisko samego bieguna północnego. Kobieta dokumentuje życie na norweskiej wyspie i dzieli się swoją codziennością w sieci. Okazuje się, że nawet zwykłe zamówienie przedmiotów z IKEI sprawia tu trudności.

Cecilia chciała bowiem dokupić kilka rzeczy do domu, ale dostawa okazała się wyzwaniem. Początkowo meble dostarczono do oddalonego o 800 km norweskiego portu

Cecilia przeniosła się na Svalbard pierwszy raz w 2016 roku. Mieszka obecnie na jednej z wysp archipelagu, który w całości liczy niecałe 3 tys. mieszkańców. Ich codzienność to życie na kawałku lądu na Oceanie Arktycznym, ok. 1000 km od bieguna północnego.

Dzięki zamieszczaniu w internecie zdjęć i nagrań zgromadziła cztery miliony obserwujących na TikToku i Instagramie. Ostatnio pokazała, jak wygląda proces zamawiania mebli do tak bardzo oddalonego od Europy miejsca.

Dostawa mebli za 2 tys. zł

Cecilia chciała powiększyć swoje domowe biuro, które dzieli z mężem.

„Ponieważ na Svalbardzie nie mamy sklepu meblowego, za każdym razem, gdy urządzasz dom lub chcesz kupić nowe rzeczy, muszą dotrzeć do ciebie statkiem spedycyjnym. Nie jest to proces najtrudniejszy do zorganizowania, ale jest nieco kosztowny, dlatego nie robimy tego zbyt często. Zamówiliśmy wszystko na stronie internetowej IKEA, a miejscem dostawy był terminal statków w Tromsø w północnej Norwegii” – wyjaśniła.

Stamtąd jednak meble musiały jeszcze trafić na Svalbard. Miały być one przetransportowane łodzią pływającą między Tromsø a Svalbardem – odległość między obydwoma portami wynosi około 900 km. Całkowity koszt wysyłki wyniósł około 500 dolarów, czyli niecałe 2 tys. zł.

„Nadal uważam, że nie jest to zła cena, biorąc pod uwagę miejsce, w którym się znajdujemy” – przyznała Cecilia. Dodała, że zamówienie złożyła 30 stycznia i otrzymała je do końca lutego.

Przewiezienie mebli przez sam Svalbard też nie było proste. Poruszanie się po „tundrze” wyspy jest nielegalne, chyba że jest ona „pokryta śniegiem” – w takim przypadku można skorzystać ze skuterów śnieżnych. Ponieważ z drogi do domku nie prowadzi podjazd, musieli załadować wszystkie nowe meble na skuter śnieżny, aby dotrzeć do drzwi wejściowych.

Cecilia pokazuje też w sieci, jak radzi sobie z intensywnymi zimami na Svalbardzie. Na wyspie, położonej tak blisko bieguna północnego, co roku mamy cztery miesiące całkowitej ciemności, a także przenikliwe zimno.

W 2020 roku opowiedziała o niezwykle skomplikowanym procesie zabierania psa na popołudniowy spacer – opisując, jak proste zadanie staje się prawdziwą „wyprawą”. Nie dość, że trzeba się bardzo ciepło ubrać i zabrać czołówkę, trzeba też mieć przy sobie broń, bo istnieje ryzyko spotkania niedźwiedzia polarnego.

Czytaj też:
Strome klify, renifery i 8 stopni Celsjusza. Dojechałam do najdalej wysuniętego na północ punktu Europy
Czytaj też:
Zamiast drinka z parasolką, wybierają zorzę polarną. Karol Wójcicki o astroturystach: Jadą spełnić swoje marzenie

Opracowała:
Źródło: Daily Mail