Kłodzko na Dolnym Śląsku to jedno z miejsc najbardziej dotkniętych przez powódź, która w weekend nawiedziła Polskę. 25-tysięczne miasto zostało zalane do wysokości prawie dwóch metrów. Już w poniedziałek opadająca woda pokazała ogromną skalę strat, a mieszkańców czeka żmudna praca nad usuwaniem z budynków i ulic szlamu i błota.
Legenda o wilku z Kłodzka. Spotkanie trzech siódemek
Przy okazji powodzi mieszkańcy przypomnieli rzekomą legendę o wilku z Kłodzka, której początek dała płaskorzeźba z wilkiem na tutejszej starówce. Jasnowidz Filip Fediuk nazywany „kłodzkim Nostradamusem” w 1975 miał wypowiedzieć u fryzjera słowa: „Kiedy spotkają się trzy siódemki, kataklizm przyjdzie. Wówczas i wilk się wody w Kłodzku napije”.
Pierwszym spełnieniem tej „przepowiedni” miała być więc data „powodzi tysiąclecia”, czyli 7 lipca 1997 r., gdy trzy cyfry się spotkały. Wówczas woda w Kłodzku podeszła pod płaskorzeźbę i wilk „napił się wody”. Znajduje się ona na fasadzie barokowej kamienicy z końca XVII wieku, a konkretnie na pierwszej z trzech kondygnacji.
Słynna płaskorzeźba i przepowiednia, która nią nie jest
Niestety, sytuacja omal nie powtórzyła się w ubiegły weekend. Wilk kłodzki, który znajduje się na kamienicy przy ul. Grottgera 5 prawie „napił się” wody. Płaskorzeźba jest umieszczona około czterech metrów nad wejściem. Na zdjęciach z powodzi widać, że było blisko (wbrew niektórym wpisom woda jej nie dosięgnęła).
Choć opowieść ożywia wyobraźnię, to warto zaznaczyć, że zapewne nie była przepowiednią. Portal naTemat.pl przypomina, że wymyślił ją jeden z nieżyjących już twórców teatralnych, Marian Półtoranos, który był twórczo związany z Kłodzkiem.
„Tak, to ja wymyśliłem historię z powodzią i wilkiem. Wykorzystaliśmy ją zresztą w przedstawieniu grywanym w Centrum Edukacji Kulturalnej pt. »Wilcza jama«. Pamiętam nawet, jak do tego doszło. Wyszedłem wtedy w towarzystwie znajomych z nieistniejącego już pubu WBL i zobaczyłem tego wilka i zauważyłem, że poziom wody podczas powodzi zatrzymał się dokładnie na wysokości jego pyska” – miał powiedzieć.
Jasnowidz Filip Fediuk był jednak na tyle znany, że to z nim skojarzono słowa o wilku.
Teraz pozostaje mieć nadzieję, że miasto szybko upora się ze stratami po powodzi, a wilk będzie pił wodę już tylko w opowieściach przewodników.
Czytaj też:
Woda przejęła polskie uzdrowiska. Tu sytuacja wygląda najgorzejCzytaj też:
Ania Bardowska pokazała ogrom zniszczeń po powodzi. „Wiele rodzin nie ma do czego wracać”