Hiszpania to jeden z ulubionych kierunków Polaków przez praktycznie cały rok. W sezonie zimowym królują wyjazdy przede wszystkim na najgorętsze Wyspy Kanaryjskie, a także na południe kraju – do Malagi czy Marbelli. Jak mówi Urszula Stolińska z biura podróży PolCat, mieszkająca na co dzień w Barcelonie, ten region również nie narzeka na brak zagranicznych gości. – Polaków jest tak dużo, że jak się spaceruje w Barcelonie koło Sagrady Familii albo w Parku Güell, to ciągle słyszę polski język – relacjonuje. Mimo ostatnich doniesień o niechęci Katalończyków do przyjezdnych, podróżni z Polski nie powinni obawiać się wyjazdów w tym kierunku.
Katalonia na zimę
To może być najlepszy, a na pewno najtańszy czas, by z Polski polecieć do Katalonii. Bilety w styczniu w tanich liniach lotniczych możemy kupić już za około 100 złotych w jedną stronę. Wielu spragnionych słońca turystów znad Wisły korzysta z tej możliwości. Nic dziwnego – jutro w Barcelonie ma być nawet 15 stopni Celsjusza, podczas gdy w Polsce silny wiatr nie zachęca do aktywności na zewnątrz. – Polacy nie tylko powinni tam polecieć, ale już latają. Turyści z Polski lubią podróżować i cieszymy się, że nas bardzo często odwiedzają. Mamy firmę, która działa tu od 15 lat i to, ilu mamy teraz Polaków to jest coś nieprawdopodobnego – mówi Urszula Stolińska, która zawodowo zajmuje się pokazywaniem turystom znad Wisły skarbów Katalonii. – Z ostatnich badań wynika, że Katalonię w 2024 roku odwiedziło około 17 milionów turystów. Takim oto sposobem staliśmy się jednym z najchętniej odwiedzanym regionów w Europie – dodaje.
Katalończycy uwielbiają Polaków
Niestety Barcelona bardzo często pojawia się na listach miejsc, które w nadchodzącym roku lepiej sobie odpuścić. – Rzeczywiście jest niechęć w stosunku do turystów, którzy mają etykietkę turystów „angielskich”, czyli takich, którzy dużo piją, nie zachowują się kulturalnie, bezczeszczą chodniki czy miejsca publiczne. Jeśli chcemy podróżować, powinniśmy zachować podstawowe zasady kultury i szanować kulturę katalońską, a wtedy będziemy bardzo mile widziani – uważa Polka w Barcelonie. Mieszkańcy Katalonii bardzo lubią Polaków i co więcej, nazywa się tu ich tym samym słowem, którego używa się do nazywania Katalończyków – Los Polacos.
Masowa turystyka rozszerza się poza Barcelonę i Lloret de Mar. W poszukiwaniu innych pięknych miejsc i odrobiny spokoju warto wybrać się na wybrzeże Tossa de Mar czy przylądek Cap de Creus, najdalej na wschód wysunięty punkt Półwyspu Iberyjskiego, położony tuż przy granicy z Francją.
Czytaj też:
Biura podróży podnoszą ceny na przyszły rok. Nawet trzycyfrowe podwyżkiCzytaj też:
Chcesz się przeprowadzić do Hiszpanii, musisz być na to gotowy. „Paradoks Costa del Sol”