Kraj arktycznej wody płynącej z kranu. Lukrecji. Fermentowanego rekina (hákarl). Skyru. Suszonej ryby (harðfiskur). Owiec. Wełnianych swetrów. Wulkanów. Wodospadów. Niezliczonych gorących źródeł. Gejzerów. Lodowców. Koni skupionych w stadach tuż przy drodze. Zórz polarnych. Islandia.
Choć lot z Warszawy do Reykjavíku (a dokładniej do portu lotniczego w Keflavíku, oddalonego około 45 minut od stolicy wyspy) ma zająć 4 godziny i 20 minut lot, to już po niecałych czterech jesteśmy na miejscu. Warunki atmosferyczne sprzyjają – tak jakby Polskie Linie Lotnicze LOT „zamówiły” dobrą pogodę z okazji inauguracji nowego połączenia.
Lądujemy w nocy. Czas? Jest dwie godziny wcześniej niż w Polsce. Tuż po wyjściu z lotniska moją twarz smaga zimny, arktyczny wiatr. Jestem jednak dobrze przygotowana – ciepła kurtka, wełniana odzież i dodatki spełniają swoje zadanie doskonale.
Reykjavík, dymiąca zatoka
Islandia to kraina lodu i ognia. Wyspa ta posiada 130 wulkanów, z czego około 30 aktywnych. Z kolei lodowce pokrywają około 10 procent jej powierzchni. Najbardziej znane to Vatnajökull, Langjökull czy Hofsjökull. Co ciekawe, wiele wulkanów znajduje się pod lodowcami.
Do wspomnianych wcześniej żywiołów nawiązuje też nazwa stolicy. Reykjavík oznacza – dosłownie – „dymiącą zatokę”.
W mieście liczącym około 140 tysięcy mieszkańców właściwie zawsze jesteśmy blisko wody. Wzdłuż wybrzeża ciągnie się promenada, po której biegają i jeżdżą sportowi zapaleńcy. Pojedyncze osoby ćwiczą nawet w połowie kwietnia, przy jednym stopniu Celsjusza na plusie i silnym wietrze.
Jest spokojnie. Surowo. Dziko. Ale pięknie. A to dopiero początek, gdyż najlepsze dopiero przede mną.
Islandię kochają Polacy
Islandię zamieszkuje największa – proporcjonalnie – Polonia na świecie. Na początku ubiegłego roku żyje tam 22 394 Polaków, co stanowi około 32,1 procent wszystkich imigrantów oraz około 5,6 procent całej populacji wyspy (389 444 osoby, stan na 1 stycznia 2025 roku – red.).
Największe skupiska naszych rodaków znajdują się w Reykjavíku, Keflavíku i Hafnarfjörður. Faktycznie – język polski wśród pracowników słychać w hotelach, restauracjach, kawiarniach, przy znanych atrakcjach turystycznych czy sklepach.
Islandczyków z Polakami łączy batonik… Prince Polo. Na wyspę trafia w czasach PRL-u w ramach „wymiany”. Gdy nasz kraj ma ograniczony dostęp do różnych produktów, władze decydują się na import islandzkich śledzi – głównie do Śląska Cieszyńskiego, bo tam działają zakłady przetwórstwa rybnego, które je pakują i rozprowadzają dalej. W zamian Polska wysyła do Islandii m.in. słodycze, w tym właśnie Prince Polo, które zdobywa tam status kultowego.
Życie w Islandii. Ile się zarabia?
Życie na wyspie – szczególnie w stolicy – jest dość drogie. Zarabia się dobrze, ale i dużo wydaje. Pensja minimalna – w przeliczeniu na złotówki – wynosi około 10 tysięcy. To wygodny kraj do życia – podkreślają moi rozmówcy.
– Każdy powinien znaleźć swoje miejsce na ziemi. Islandia jest tym moim. Tu czuję, że oddycham – mówi Aleksandra, przewodniczka prowadząca profil @islandialove, która z Polski wyjechała niemal dekadę temu, już jako dorosła osoba.
Dodaje, że do wymagającej pogody da się przyzwyczaić, choć czasem bywa trudno.
– Śnieżyca przychodzi niespodziewanie i zaspy na drodze mogą powstać w kilka minut. Doceniłem, jak ważna jest pomoc drogowa – zaznacza jeden z pracowników ambasady, z którym mam okazję rozmawiać.
Mówiąc o klimacie... Od końca sierpnia do połowy kwietnia w Islandii można wypatrywać zórz polarnych. Na okres pomiędzy wrześniem a marcem przypada szczyt sezonu. Mnie nie udaje się „złowić” zorzy, ale niektórzy pasażerowie widzą ją w dniu wylotu z okna samolotu. Ja najwyraźniej muszę przylecieć do Reykjavíku jeszcze raz!
Jacy są mieszkańcy wyspy według Polaków?
Jak Islandczyków widzą Polacy?
– mają poczucie humoru jak rubaszny wujek z wesela;
– nie wstydzą się nagości, a do intymności podchodzą w bardzo otwarty sposób. Kobieta wybiera mężczyznę w barze i proponuje mu seks. Może mieć kilkoro dzieci z różnymi partnerami i wszyscy zjedzą świąteczną kolację przy jednym stole;
– rzadko zawierają związki formalne, a stopień ewentualnego pokrewieństwa sprawdzają, korzystając z internetowej bazy genealogicznej o nazwie Íslendingabók – słyszę od rodaków żyjących w tym kraju.
Mieszkańcy wyspy są otwarci w stosunku do mniejszości seksualnych. Małżeństwa jednopłciowe legalnie zawierać można od 2010 roku. Związki partnerskie istniały już od 1996 roku – Islandia była jednym z pionierów w Europie. Pary jednopłciowe mają pełne prawa do adopcji, zarówno wspólnej, jak i dzieci partnera. Od 1999 roku odbywa się Reykjavík Pride – ogromna, radosna parada, przyciągająca dziesiątki tysięcy ludzi.
Na jednej z głównych ulic Reykjavíku – Skólavörðustígur – rozciąga się długa tęcza – pozostałość po jednej z parad równości.
À propos równości – w grudniu 2024 roku po raz pierwszy w historii funkcje prezydenta i premiera pełnią kobiety. Tą pierwszą jest Halla Tómasdóttir. Szefem rządu zaś Kristrun Frostadóttir. Co ciekawe, również funkcję biskupa pełni obecnie kobieta – Guðrún Karls Helgudóttir.
„Jakoś to będzie”
Jednym z najpopularniejszych islandzkich powiedzeń jest „Þetta reddast”, tłumaczone na „jakoś to będzie”.
– To trochę ich życiowa filozofia. Mimo trudnych warunków takich jak pogoda, wulkany, izolacja, ludzie w Islandii zachowują spokój i optymizm. Wierzą, że nawet jeśli teraz jest ciężko, to koniec końców wszystko się jakoś poukłada – wyjaśnia Ola, dodając, że Islandczycy „to Włosi północy”.
Naród ten – leżący w dość dużych odległościach od innych krajów – ma swoje legendy i wierzenia.
W różnych sondażach nawet 30-60 procent Islandczyków przyznaje, że nie wyklucza istnienia elfów, trolli lub ukrytych ludzi (huldufólk). Tylko mały odsetek mówi wprost: „wierzę w elfy”, ale jeszcze mniejszy powie: „to głupoty”.
Takie historie bez wątpienia – oprócz oszałamiającej przyrody – są atrakcją dla turystów. A tych na wyspie coraz więcej. Obecnie Islandię odwiedza około dwóch milionów osób rocznie. Obok tej gałęzi gospodarki zyski przynoszą też rybołówstwo oraz huty aluminium (choć te ostatnie są przedmiotem debaty w społeczeństwie, które ma duże poszanowanie dla natury i środowiska).
Islandczycy zwracają uwagę na aspekt ekologii w różnych aspektach – segregacji śmieci, używania konserwantów, produkcji mięsa czy wytwarzaniu energii. 100 procent tej elektrycznej pochodzi ze źródeł odnawialnych – około 70 procent z hydroelektrowni oraz 30 procent z energii geotermalnej.
Co zwiedzić w Islandii?
Ogromnym atutem Islandii są krajobrazy, jakich nie ujrzycie nigdzie indziej. Surowa natura i majaczące w oddali lodowce zapierają dech w piersiach.
Co koniecznie trzeba zobaczyć?
- Þingvellir (Thingvellir) National Park – miejsce wpisane na listę UNESCO, gdzie spotykają się płyty tektoniczne;
- Geysir + Strokkur – słynne gejzery; Strokkur wybucha co około siedem minut, wyrzucając słup gorącej wody i pary na wysokość 15-20 metrów, czasem nawet do 40 metrów;
- Gullfoss – potężny dwupoziomowy wodospad;
- Sky Lagoon – nowoczesny kompleks kąpieliskowy z gorącą, geotermalną laguną na świeżym powietrzu;
- Kerið – jeden z najłatwiej dostępnych i najbardziej fotogenicznych wulkanów w Islandii – choć nie jest to klasyczny stożek, tylko krater będący jeziorem.
To tylko niektóre atrakcje. Na wszystkich chętnych do eksplorowania islandzkiej przyrody czekają między innymi lodowe jaskinie, rejsy statkiem w celu obserwacji wielorybów, niezliczone szlaki i wiele innych.
Prezydencki hot dog
A po intensywnym dniu i powrocie do Reykjavíku udaj się – podobnie jak Bill Clinton w 2004 roku – na słynnego hot doga z baraniny w budce Bæjarins Beztu Pylsur. Wieczór zakończ w jednym z miejsc wypełnionych muzyką – kto wie, może poszczęści ci się i akurat dziś klubowy set zagra Björk?
Zapomniałabym o jednym. W drodze do hotelu patrz w niebo – przy dobrej pogodzie jest duża szansa na zorzę!
***
12 kwietnia 2025 Polskie Linie Lotnicze LOT zainaugurowały połączenie do Reykjaviku. Samoloty zapraszają pasażerów na swoje gościnne pokłady cztery razy w tygodniu (wtorki, czwartki, soboty i niedziele) w okresie letnim. Z kolei w trakcie sezonu zimowego do Reykjavíku z Warszawy polecimy trzy razy w tygodniu (wtorki, czwartki i niedziele).
Tekst powstał we współpracy z PLL LOT.
Czytaj też:
Nowy kierunek Polskich Linii Lotniczych LOT – kontynuacja dynamicznego rozwoju siatki połączeńCzytaj też:
Polacy o krok od wielkiego sukcesu wyborczego w Islandii. Ogłoszono wyniki