Ten elegancki obiekt położony tuż przy dworcu to idealna baza wypadowa do zwiedzania Wrocławia i okolic. Z przystanku w okolicy dojedziecie tramwajem do Hali Stulecia w 20 minut. Być może pachnący nowością obiekt to także pomysł na wyjazd z drugą połówką czy bliskimi, który osłodzi wam codzienność i pozwoli się poczuć jak w czekoladowej bajce.
Nie sposób nie zauważyć tego hotelu. Po wyjściu z budynku neogotyckiego Dworca Głównego, dokładnie na wprost, waszym oczom ukaże się pięciopiętrowy, elegancki budynek z czerwoną wieżą. Jest to Grand Hotel przy ul. Piłsudskiego, a dokładnie – Mövenpick Grand Hotel Wrocław. To jeden z historycznych symboli miasta, który powstał w 1903 roku jako Hotel du Nord.
W trakcie II wojny światowej hotel został poważnie zniszczony. W latach 50. przeszedł renowację, później bywali tu znani goście, m.in. Zbigniew Cybulski, jednak pod koniec XX wieku obiekt zaczął popadać w ruinę. Turystów przyjeżdżających do stolicy Dolnego Śląska, po wyjściu z dworca witał szary, smutny budynek. Pod koniec XX wieku hotel został zamknięty.
Zła passa zaczęła mijać w latach dwutysięcznych, a momentem przełomowym była decyzja firmy Rafin Developer o jego renowacji. W latach 2017-2025 hotel został gruntownie zrewitalizowany. Wnętrza budynku, z uwagi na zły stan techniczny, zostały wyburzone, a zachowane zewnętrze ściany i elewację odnowiono. Proces odbudowy i modernizacji był żmudny, a prace nadzorował konserwator zabytków. 4 lata temu hotel został wprowadzony pod skrzydła szwajcarskiej marki Mövenpick.
Mövenpick Grand Hotel Wrocław. Jak wygląda w środku?
W marcu tego roku czterogwiazdkowy hotel marki premium przyjął pierwszych gości. Na początku czerwca miałam okazję sprawdzić, jak wygląda w środku. Jeśli myślicie „i tak mnie nie stać”, dajcie sobie szansę. Przedstawię kilka przykładowych cen.
Zanim ruszyła rewitalizacja, projektanci inspirowali się dawnymi rycinami hotelu, żeby tchnąć w nowoczesny budynek ducha jego historii. Zadanie wykonano z sukcesem – dziś z zewnątrz hotel przypomina imponujący, przedwojenny obiekt z czerwonym dachem, wieżą i napisem „Grand Hotel”. Olśniewa nowością, a zwłaszcza pięknie wygląda wieczorem, gdy jest podświetlony. Jak projektowano wnętrze?
Dowiedzieliśmy się tego podczas debaty eksperckiej, prezentującej kontekst przemiany.
– Chcieliśmy poszukać ciągłości między dawnym i nowym budynkiem. Szukaliśmy inspiracji w starych książkach i rycinach. Niewiele zdjęć hotelu sprzed wojny się zachowało, ale te, które znaleźliśmy, studiowaliśmy sumiennie – opowiadał podczas debaty Piotr Kalinowski ze studia MIXD.
Po wejściu do hotelu znajdujemy się w lobby o zapraszających, ciepłych kolorach. Zaprojektowano je w stylu Art Deco, z charakterystycznymi elementami geometrii. Uwagę gości od razu przykuwa plafoniera w kształcie elipsy, umieszczona nad okrągłą kanapą pośrodku. Małgorzata Miernik, Design and Technical Director Poland and Baltics w Grupie Accorzdradziła, że projektantom marzyła się tu… fontanna z szampanem, jednak zasugerowała wówczas, że lepiej postawić na bezpieczniejsze, choć stylowe rozwiązania.
Z lobby możemy udać się w kilka miejsc. Po prawej stronie od przeszklonych obrotowych drzwi wejściowych znajduje się pełna roślinności słoneczna kawiarnia, po lewej – bar oraz korytarz prowadzący do restauracji „The Gate” (Brama). Idąc prosto, dotrzemy do dużej, otwartej Sali konferencyjnej. Do kawiarni i restauracji może zawitać każdy, nie tylko goście hotelowi. Wszystkie te miejsca znajdują się na jednej wspólnej powierzchni, co podkreśla przestronność hotelu i zwiększa komfort dla gości.Z czego wynika taki zamysł projektu?
– Wyzwaniem było oddzielenie tych funkcji, ale jednoczesne stworzenie połączonej przestrzeni. Nowoczesne hotelarstwo narodziło się w XIX wieku. Wtedy hotele były miejscami spotkań z podróżnikami z drugiego końca świata. W czasach gdy nie było Internetu, można było tu poznać kogoś nowego – wyjaśniał Piotr Kalinowski.
Brama do Wrocławia
Łukowe okna w restauracji „The Gate” sięgają od sufitu do podłogi. Przez swój kształt i rozmiar nadają pomieszczeniu klasycznej elegancji oraz stwarzają wrażenie stopienia z tętniącym życiem centrum miasta. Geometryczne wzornictwo i złote elementy sprawiają, że przez chwilę możemy poczuć się jak na balu sylwestrowym w latach 20-tych ubiegłego wieku, wśród eleganckich fraków i wieczorowych sukienek zdobionych frędzlami.
Nazwa restauracji nie jest przypadkowa. Naprzeciwko Hotelu Grand, po drugiej stronie ulicy Kołłątaja, znajduje się inny hotel – Piast. Oba budynki po renowacji mają podobnie wyglądające fasady i zbliżoną wysokość. Dlatego od lat opisuje się je jako Bramę Wrocławia.
Projektantka Joanna Mazurek w rozmowie z „Wprost” powiedziała, że przed przystąpieniem do prac projektowych wybrała się spacer po mieście, by zaczerpnąć inspiracji z otoczenia oraz pobliskiego dworca. Detale takie jak kolorystyka – żółcie, zielenie – nawiązują właśnie do jego wnętrza.
Wystrój pokojów w Grand Hotelu
Z ciepłymi barwami hotelowego lobby kontrastuje minimalistyczny wystrój pokojów – utrzymany w bieli i czerni,ze złotymi elementami. Wnętrza ożywiają kolorowe grafiki polskiej artystki, Anny Rudak. Wystrój apartamentów jest całkowicie nowoczesny, nie odwzorowuje wyglądu pomieszczeń z I poł. XX wieku. Zamysłem projektantów było luźne inspirowanie się historycznym Art Deco, a nie odtworzenie przedwojennego klimatu.
Osobiście chętnie zobaczyłabym też wnętrza bardziej nawiązujące do historii tego miejsca, niemniej jednak nowoczesny i elegancki styl tworzy bardzo komfortową przestrzeń. W pokojach zamontowano oświetlenie w różnych punktach apartamentu, dzięki czemu można bawić się jego ustawieniem i dobrać je odpowiednio do pory dnia.
Nasza grupa miała również okazję zajrzeć do przestronnego apartamentu prezydenckiego. Z okien jego łazienki widać drugie skrzydło „Bramy Wrocławia” – wspominany już hotel Piast. W hotelu do dyspozycji wszystkich gości są także spa i siłownia umiejscowione na poziomie – 1.
Nie tylko hotel. Tutaj skosztujesz czekoladowych przysmaków
Podczas debaty dowiedzieliśmy się, że poza odnowieniem architektury hotelu, celem projektantów było również wprowadzenie gości w „ucztę zmysłów”, nawiązującej do marki słynącej z wyrobów cukierniczych. Nie chodzi tylko o kolorystykę miejsca kojarzącą się z czekoladą i szampanem. Na całym świecie, o stałej porze, Hotele Movenpick organizują w swoich obiektach „czekoladową godzinę” (chocolate hour) –. Codziennie o godzinie 15:00 goście mogą spotkać się i porozmawiać przy degustacji słodyczy (wliczonej w cenę pobytu). To także świetna okazja żeby w „słodkiej scenerii” hotelu poznać kogoś nowego, jak za dawnych lat.
W czasie pobytu miałam okazję wziąć udział w przygotowaniu domowych pralinek z cukiernik Wiolettą Sobieraj. Na początku czekały na nas przygotowane korpusy czekoladek w formach. Do nich należało wycisnąć nadzienie (toffi lub pomarańczowe) i precyzyjnie zakryć je warstwą płynnej czekolady przygotowanej przez cukiernik. Kluczowym etapem było temperowanie – podgrzewanie i schładzanie rozpuszczonej czekolady do wymaganej temperatury, co wymagało kilkakrotnego sprawdzenia jej kuchennym termometrem. Później należało zakryć czekoladą formę i usunąć jak najwięcej zastygłej czekolady z przestrzeni pomiędzy wypustkami. Słodycze trafiły do lodówki na 10 minut, a później, po lekkim uderzeniu formą o stół wyłożyliśmy je na papier i mogliśmy zjeść na miejscu albo zabrać do domu.
Oprócz słodkiej „uczty”, mogliśmy także skosztować specjałów kuchni „The Gate”. W jej menu znajdziemy dania międzynarodowe z elementami kuchni polskiej. Nad przygotowaniem dań czuwał szef kuchni, Michał Bekisz, a wina dobrał sommelier Mirek Lasota, który przedstawił różne anegdoty dotyczące pochodzenia i smaku każdego z nich.
Moim faworytem w menu degustacyjnym było „risotto” ziemniaczane z kiszonym jabłkiem – ziemniak to król kuchni i dla tego dania na pewno wróciłabym do tej restauracji! Ceny wybranych pozycji menu znajdziecie na Instagramie. Podam niektóre: Żurek – 29 zł, ravioli z ricottą i karczochem – 43 zł, lunch dnia (zupa z drugim daniem mięsnym albo wegetariańskim) – 49 zł.
Ile za noc?
Ile kosztuje noc w Grand Hotelu? To zależy od terminów, w których zdecydujecie się na pobyt. Ceny możecie prześledzić na stronie hotelu albo portali z rezerwacjami obiektów hotelowych. W chwili pisania tekstu cena za jedną noc w pokoju Classic dla dwóch osób na weekend 14-15 czerwca to 525 zł (ze śniadaniem). Ceny na odleglejsze terminy lipcowe mogą być niższe (niecałe 500 zł za dwie osoby). Sposobem na uzyskanie zniżek na kolejne pobyty w hotelach sieci Accor jest zbieranie punktów. Goście mogą je uzyskać, jeśli zrezygnują z usługi sprzątania w wybrane przez siebie dni.
Podczas debaty eksperckiej prezes hotelu Grzegorz Rojek zwrócił uwagę, że współczesne przeobrażenia obiektów hotelowych coraz częściej opierają się na ich rewitalizacji, a nie wznoszeniu budynków od zera. W tych działaniach chodzi nie tylko o wykorzystanie potencjału dobrej lokalizacji historycznych obiektów, ale także o stworzenie poczucia autentyczności, którego oczekują goście.
Tekst powstał we współpracy z Mövenpick Grand Hotel Wrocław. Goście mają możliwość wziąć udział w warsztacie z cukiernikiem, zapytania są wyceniane indywidualnie.
Czytaj też:
Turyści ocenili światowe hotele. Polski obiekt wśród najlepszychCzytaj też:
Najlepsze hotele w Polsce. Kto wygrał nad morzem, a kto w górach?