Mają tyle zwolenników, co przeciwników. Jarmarki bożonarodzeniowe, które wywodzą się ze średniowiecznych tradycji Niemiec i Austrii od lat są głównymi turystycznymi atrakcjami w dużych miastach, także w Polsce. Dotychczas w stolicy można było się wybrać na jarmark w okolicach Kolumny Zygmunta, na Międzymurzu Piotra Biegańskiego oraz odwiedzić stragany na Rynku Starego Miasta, przy lodowisku. W tym roku na Placu Defilad przed Pałacem Kultury i Nauki wyrośnie prawdziwe świąteczne miasteczko, podobne do tych z Krakowa i Wrocławia.
Nowy jarmark świąteczny w Warszawie
„Będzie to pierwsza edycja wydarzenia, które wprowadzi świąteczny klimat do centrum Warszawy – z bogatym programem atrakcji, rękodziełem, kulinariami oraz piękną iluminacją” – zapowiedzieli organizatorzy Bożonarodzeniowego Jarmarku Warszawskiego w rozmowie z portalem Warszawa Nasze Miasto.
Na Placu Defilad powstanie miasteczko z setką drewnianych domków z rękodziełem, rzemiosłem i regionalnymi przysmakami. Główną atrakcją ma być najwyższy diabelski młyn w Polsce (obecnie najwyższa karuzela tego typu znajduje się w Szczecinie i ma 55 m wysokości).
Na gości będą tez czekać karuzela wenecka i karuzela-choinka. Tak jak w jarmarkach w innych miastach na terenie imprezy znajdzie się scena, na której będą organizowane koncerty, występy artystyczne i akcje charytatywne. Start Jarmarku Warszawskiego zaplanowano na 28 listopada. Stoiska będzie można odwiedzać do 1 stycznia 2026 roku.
Dwa jarmarki we Wrocławiu
Świątecznego klimatu nie zabraknie także we Wrocławiu, gdzie w planach są aż dwa jarmarki – jeden na rynku, a drugi na terenie Wrocławskiego Toru Wyścigów Konnych Partynice. Organizatorzy wydarzenia w rozmowie z „Gazetą Wrocławską” zapowiadali, że to drugie wydarzenie ma być rodzinne i mniej komercyjne. Wydarzenie potrwa w dniach 6-21 grudnia. Zaplanowano m.in. Strefę św. Mikołaja i Elfów oraz dużą strefę rozrywki z kolejką i karuzelą.
Czytaj też:
Duża niespodzianka dla turystów. Dwa jarmarki świąteczne w polskim mieścieCzytaj też:
To najbardziej świąteczne miasteczko w Warszawie. Za wstęp zapłacimy więcej