Ten sport wodny podbija serca Polaków. Ratownicy zauważyli niepokojącą rzecz

Ten sport wodny podbija serca Polaków. Ratownicy zauważyli niepokojącą rzecz

Dodano: 
Ratownicy z Sopockiego WOPR
Ratownicy z Sopockiego WOPR Źródło: Facebook / Sopockie WOPR
Ratownicy z sopockiego WOPR mają ważny apel do osób pływających na deskach SUP i tzw. dmuchańcach. Wpis zamieścili po tym, jak zauważyli, że wielu turystów ignoruje zasady bezpieczeństwa.

Deski SUP robią się w Polsce coraz bardziej popularne. Wiosłowanie na stojąco jest stosunkowo łatwe do opanowania, rozwija koordynację i równowagę oraz wzmacnia mięśnie. Swoich sił na SUP można spróbować nawet w Warszawie, rezerwując zajęcia w nadwiślańskiej szkółce.

Nic dziwnego, że z SUP-ów chętnie korzystają też wypoczywający nad morzem. Bez względu na to, gdzie pływamy na desce warto pamiętać o bezpieczeństwie.

Sopocki WOPR apeluje do amatorów sportów wodnych

Ważny apel do użytkowników SUP-ów i innych pływających urządzeń zamieścili ratownicy z Sopockiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

„Szanowni użytkownicy SUPów (przede wszystkim SUPów ale też innych urządzeń pływających w tym tzw. dmuchańców), prosimy o zadanie sobie pytania: Kiedy ostatni raz przepłynęli Państwo ponad 200m i więcej wpław w otwartej, zimnej wodzie, pod falę i wiatr?” – pytali. Zwrócili uwagę, że właśnie tak trzeba będzie przepłynąć dystans do brzegu, jeśli wpadnie się do wody bez odpowiednio założonej kamizelki lub linki (tzw. leash’a) łączącej nogę z urządzeniem pływającym.

„W prawie 100% takich przypadków deska będzie się od Państwa oddalać bardzo szybko zgodnie z kierunkiem wiatru czyli od brzegu, a Państwo zostają jedynie w samym stroju kąpielowym kilkaset metrów od brzegu. Czy dadzą radę Państwo wrócić do brzegu wpław?” – pytali retorycznie.

facebook

Silny wiatr i pływanie na SUP. O tym trzeba pamiętać

W ubiegły weekend ratownicy zwrócili uwagę na osoby, które zmagały się na morzu z silnym wiatrem i miały powrót z powrotem do brzegu.

Wyjaśnili też, co robić jeśli nagle zabraknie sił, żeby do niego dopłynąć. „Jeśli nie mają siły Państwo wrócić do brzegu, prosimy nie wchodzić do wody i nie próbować powrotu wpław! – należy pozostać na desce lub zabawce i rozpocząć wzywanie pomocy, nawet jeśli nie mają Państwo telefonu, to ktoś zauważy Państwa zaginięcie (dobra praktyką jest poinformować kogoś bliskiego o planowanej godzinie powrotu i umówić się na kontakt o tej godzinie)” – napisali.

Czytaj też:
Nietypowy pomysł w wakacyjnym kraju. Chcą zbudować ośrodek narciarski na pustyni
Czytaj też:
Śmigłowiec i drony nad Bałtykiem. Poszukiwano zaginionego surfera

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl, kajakwstolicy.pl