Pisaliśmy niedawno, że tegoroczny wynajem kamperów (samochodów-domów do uprawiania caravaningu) pobił wszelkie rekordy. Firmy mają rezerwacje do końca sezonu, mimo że kamper to dość droga rozrywka, kosztuje 300-600 zł dziennie, a do tego dochodzą koszty paliwa, jedzenia, kempingów i rozrywek
„Rzeczpospolita” donosi, że tegoroczne wakacje spędzimy w Polsce. Periodyk informuje, że stanie się tak pomimo drożyzny i konieczności zachowania społecznego dystansu, który sugerowałby raczej pozostanie w domu i rezygnację z jakiegokolwiek wypoczynku w kurortach. Na pierwszym miejscu na liście zainteresowania Polaków są domki. – Na domki drewniane jest popyt bez względu na standard. W niektórych miejscowościach na jedno miejsce w domku przypada kilkudziesięciu zainteresowanych turystów – mówi „Rz” Grzegorz Kołodziej, szef Noclegów.pl.
Gazeta cytuje dane platformy rezerwacyjnej Noclegi.pl. Przyrost w kategorii „apartamenty” (drugie miejsce na liście zainteresowania) sięga w niej 30 proc. Hotele, w tym luksusowe, nie są tak często rezerwowane, są na trzecim miejscu. Eksperci mówią, że Polacy dokonują rezerwacji w ostatniej chwili, wciąż też czekają na Polski Bon Turystyczny, który według zapewnień rządu ma się pojawić pod koniec lipca (już po rozstrzygnięciu wyborów prezydenckich).
Kolejne dane pochodzą z analizy Travelplanet.pl. „W rezerwacjach krajowych na lato założonych do końca czerwca ponad 52 proc. to wakacje nad Bałtykiem. Turyści płacą za wypoczynek średnio 1100 zł od osoby. Najbardziej, bo prawie o jedną trzecią, wzrosły ceny noclegów w Sopocie, Darłowie, Pobierowie i Ustroniu Morskim. Blisko 30 proc. zarezerwowało wypoczynek w górach, płacąc średnio nieco ponad 800 zł. Nad jeziorami chce spędzić wakacje ok. 10 proc. turystów (za ok. 1000 zł od osoby)” – cytuje analizę „Rzeczpospolita.
Czytaj też:
Kampery nigdy nie były tak popularne. Jest książka dla zwiedzających nimi Polskę