Spotkałam Batmana z Zanzibaru. Naraża życie, a turyści są zachwyceni

Spotkałam Batmana z Zanzibaru. Naraża życie, a turyści są zachwyceni

Dodano: 
Makachu na Zanzibarze
Makachu na Zanzibarze Źródło:Archiwum prywatne
Tradycyjny sport Makachu w ogrodach Forodhani każdego dnia przyciąga setki gapiów. Udało mi się porozmawiać z jednym ze śmiałków, którzy się nim zajmują.

Batman z Zanzibaru, niczym filmowy Bruce Wayne, na spotkanie przychodzi starając się nie rzucać w oczy. Nikt wokół nie podejrzewa, że o wyczynach 22-latka z Fumby jeszcze niedawno mówiły największe media na świecie. Strój komiksowego superbohatera, przywieziony przez wujka pracującego w Dubaju, zakłada jedynie na specjalne okazje.

Pokazy Makachu w stolicy Zanzibaru

Restauracja, którą wybieram na spotkanie z niezwykłym gościem, istnieje jedynie na mapie. Mimo przeszkód po chwili udaje nam się znaleźć stolik w przydrożnej smażalni mięsa w Nungwi. Aladdin przyjechał tu ze Stone Town, gdzie wczoraj po raz pierwszy w życiu miałam okazję zobaczyć jego pokaz. Podczas spaceru w znajdujących się nieopodal portu ogrodach Forodhani zauważyłam grupę młodych mężczyzn skaczących do płytkiej wody tuż za murem falochronu. Zebrany wokół tłum wyraźnie sugerował, że muszę usunąć się z pola rozbiegu albo zostanę staranowana. „Czy to bezpieczne?” – zapytałam zszokowana jednego z miejscowych chłopaków i, jak się okazało, również popularnego tanzańskiego skoczka i influencera. „Dla kogoś przypadkowego na pewno. My wiemy, jak to robić” – odpowiedział Muhdir, na co dzień posługujący się również pseudonimem Aladdin.

Nikt nie wie, skąd wzięło się Makachu, ale powiadają, że to sport stary jak sam Zanzibar. „Skoki do wody istniały, odkąd pamiętam. Ja rozpocząłem treningi w wieku 17 lat. Filmiki zaczęliśmy nagrywać dopiero w 2020 roku, kiedy sport ten stał się trendem również wśród młodszego pokolenia w internecie” – opowiada Aladdin. Wtedy powstał pomysł, aby do tiktokowych nagrań zakładać peleryny superbohaterów. Muhdir ma ich kilka. Jest Batman, Czarna Pantera i Superman. Wszystkie zakupione przez pracującego na Bliskim Wschodzie członka rodziny. To najczęstszy kierunek emigracji wśród lokalnej ludności. Wszyscy zgodnie twierdzą, że nie widzą potrzeby, aby wyjeżdżać za pieniędzmi do innych krajów Afryki Wschodniej. Mimo widocznej biedy, na turystycznym Zanzibarze żyje im się nieporównywalnie lepiej.

Skoki Aladdina zostały dostrzeżone przez światowe media

Technika wydaje się prosta: skoczyć tak, aby nie zrobić sobie krzywdy. Wykorzystując siłę rozpędu i skok pod odpowiednim kątem, skoczkowie Makachu szybują poziomo, uderzając klatką piersiową w taflę wody. Jeżeli podczas skoku fala odpłynie, mogą niespodziewanie znaleźć się na piasku. „Normalnie takie skoki na płytką wodę nie sprawiają bólu. Jeżeli jednak skoczę krzywo, czuję dyskomfort” – wyjaśnia Aladdin. Nigdy nie zdarzył mu się wypadek, choć w internecie łatwo znaleźć przykłady osób, które nie miały tyle szczęścia. Ktoś złamał rdzeń kręgowy, inny przypadkowo uderzył o skałę. Okazuje się, że im gorszy lub bardziej niebezpieczny skok, tym łatwiej zyskać internetową popularność.

Matka Aladdina mieszka w Funbie, a ojciec z nową rodziną w innej części wyspy. Muhdir nie ma jednego domu, do którego wraca. Często podróżuje po wyspie, śpiąc u znajomych. „Mama nie wspiera mojej pasji. Boi się i chce, żebym znalazł sobie inne zajęcie” – mówi Aladdin. Na szczęście dla niej, dwóch młodszych braci Muhdira jeszcze nie próbowało skoków do wody. Nie ma określonego momentu, od którego można zacząć uprawiać Makachu. Aladdin pokazuje mi wiele nagrań przedstawiających skoki różnych uczestników. Najmłodszy z nich nie ma nawet dziesięciu lat. Najstarszy przekroczył już sześćdziesiątkę. Do sportu garną się również dziewczyny, choć nie ma ich wielu i każda wywołuje niemałą sensację.

Aladdin wydaje się trochę zagubiony i niepewny o swoją przyszłość. Nie wie, kim chciałby zostać, jeżeli skoki Makachu nie przyniosą mu sławy i godnego życia. Przyznaje, że najbardziej radosną chwilą jego życia był moment, w którym jego legendarny występ w zanzibarskim porcie udostępnił sam Snoop Dogg, a potem ESPN. „To było niesamowite. Pamiętam, jak znajomi i przyjaciele pisali do mnie, że znany raper dodał ze mną film na Instagramie, a ja nie chciałem w to wierzyć” – wspomina.

Ta sytuacja pozwoliła mu marzyć, że pewnego dnia będzie jak wielcy sportowcy ekstremalni z Europy, wpierani przez Red Bulla. Zanzibarska rzeczywistość jest jednak inna. Jak sam mówi, czasami uda mu się zarobić na swoich pokazach. Nie podaje jednak szczegółów. W porównaniu do znanych na Starym Kontynencie skoczków z bośniackiego Mostaru, ci z Tanzanii nie podchodzą do turystów w celu „zebrania funduszy” na skok. Ich popisy szukający wrażeń turyści mogą oglądać każdego dnia w starej części stolicy Zanzibaru całkowicie za darmo.

Zdjęcie z AladdinemCzytaj też:
Oferują najdroższe safari na świecie. 24 dni wycieczki za 696 tys. zł
Czytaj też:
Weszłam na „polskie Kilimandżaro”. Droga zajęła mi 2 godziny