Austriackie media informują o śmierci polskiej turystki w popularnym ośrodku narciarskim Zillertal Arena w Austrii. Kobieta zjeżdżała czerwoną trasą, jednak niespodziewanie straciła kontrolę nad nartami i upadła z wysokości około 10 metrów. To już kolejny niebezpieczny incydent w Tyrolu w ostatnim czasie. W grudniu w miejscowości Hochoetz niespodziewanie zerwał się wagon kolejki, a czwórka znajdujących się w nim turystów została poturbowana.
Wypadek Polki w Zillertal Arena
Do zdarzenia doszło w zimowym kurorcie Zillertal Arena w gminie Rohrberg. Ośrodek narciarski w sercu tyrolskich Alp posiada 163 kilometry nartostrad i 50 wyciągów. Jedną z nich w sobotę 13 stycznia poruszała się 35-letnia turystka z Polski. Kobieta wybrała czerwoną trasę numer 11, biegnącą ze stacji kolejki linowej Rosenalm w dół do doliny. Około godziny 13:10 Polka straciła kontrolę podczas zjazdu po stromym zboczu i runęła w przepaść. „Kobieta upadła z wysokości około 10 metrów w stromy teren leśny, przewróciła się kilka razy i ostatecznie upadła z poważnymi obrażeniami w śniegu pomiędzy korzeniami i kamieniami” – czytamy w austriackim serwisie informacyjnym oe24.at.
Ciało kobiety zostało zabrane przez helikopter
Na miejsce niezwłocznie wezwano służby medyczne, które rozpoczęły reanimację poszkodowanej. Helikopter, który został przydzielony w razie potrzeby pilnego przewiezienia rannej turystki do szpitala, został wykorzystany do transportu do jej zwłok. Nie wiadomo, czy kobieta przyjechała na zimowy urlop sama, czy była tam z rodziną.
W przypadku poważnych wypadków narciarskich, nawet posiadanie odpowiedniego zabezpieczenia w postaci kasku nie chroni nas całkowicie przed obrażeniami. Swoją przygodę z tym ekstremalnym sportem warto zacząć od prostych stoków z niewielkim nachyleniem. W naszym kraju znajdziemy co najmniej 8 miejsc, które słyną z ciekawej lokalizacji i dobrych warunków.
Czytaj też:
Pierwsze wypadki na stokach w Zakopanem. Dwie osoby się zderzyły, musiała reagować policjaCzytaj też:
Tragiczny finał wyjazdu na narty. Polak kilka dni walczył o życie