Ukraina planuje odbudowę turystyki. „Zajęte jest około 20-30 proc. terytorium. Reszta jest w porządku”

Ukraina planuje odbudowę turystyki. „Zajęte jest około 20-30 proc. terytorium. Reszta jest w porządku”

Dodano: 
Lwów w lutym 2024 roku
Lwów w lutym 2024 roku Źródło:Shutterstock / Mynameislisenok
Mariana Oleskiv zdradza perspektywy i nadzieje związane z rozwojem ukraińskiej turystyki. Powrót odwiedzających jest jednym z najważniejszych wyzwań dla kraju.

Przewodnicząca Państwowej Agencji Rozwoju Turystki w Ukrainie uważa, że przyciągnięcie turystów ma być kluczowym elementem rozwoju po zakończeniu wojny. Ze względu na trwający wciąż konflikt Mariana Oleskiv nie może potwierdzić, kiedy dojdzie do powrotu zagranicznych odwiedzających. Wiadomo jednak, że nasz wschodni sąsiad nie chce iść drogą „mrocznej turystyki”, jak przed laty zrobiła to Bośnia i Hercegowina.

Ukraina myśli o odbudowie turystyki w kraju

Mariana Oleskiv, która od marca 2020 roku obejmuje stanowisko Przewodniczącej Państwowej Agencji Rozwoju Turystyki Ukrainy, zdradziła w rozmowie z The Independent plany odbudowy tego sektora. Na rozpoczynających się 5 marca największych na świecie targach Internationale Tourismus-Börse w Berlinie ma zostać poruszony temat promocji turystyki po zakończonej wojnie. „Nie wiemy, czy stanie się to w tym roku, czy w przyszłym, czy za dwa lata. Mamy czas na przygotowanie się i plany – mimo że na ten moment są one wstrzymane. Ale wiemy, jak działać od chwili, gdy granice Ukrainy i ukraińskie niebo ponownie się otworzą” – twierdzi urzędniczka. Wydane w Ukrainie przez zagranicznych turystów pieniądze mają ożywić gospodarkę. Według ekspertki Ukraina posiada niezbędne zaplecze turystyczne do realizacji tego celu. „Mamy dobrą infrastrukturę i bardzo dobre hotele, dobrą obsługę i zasięg Internetu”– mówi Oleskiv.

Oleskiv nie chce „mrocznej turystyki”

Przewodnicząca ukraińskiej turystyki zwraca uwagę na to, że nie cały obszar kraju objęty jest działaniami wojennymi, choć oczywiście nie można pomijać ryzyka ostrzału. „Zajęte jest około 20-30 procent terytorium. Reszta jest w porządku” – czytamy. Mariana Oleskiv uważa, że Ukraina ma turystom wiele do zaoferowania i niekoniecznie musi być to „mroczna turystyka”, oparta na traumatycznych, wojennych doświadczeniach. „Nie chcemy rozwijać czarnej turystyki. Musimy jednak opowiedzieć ludziom historię tej wojny i historię ludzi, a także pokazać jej konsekwencje i rosyjskie zbrodnie wojenne” – tłumaczy polityczka. Póki wojna się nie zakończy, wyjazdy na terytorium okupowanego kraju wiążą się z olbrzymim niebezpieczeństwem. Co ciekawe, wciąż funkcjonuje turystyka krajowa – Ukraińcy biorą urlopy, a otwarte hotele przez wiele miesięcy służyły mieszkańcom okupowanych terenów za schronienie. „Mamy kawiarnie, bary, restauracje, pracujemy” – dodaje.

Czytaj też:
Ukraiński wywiad włamał się na serwer Rosji. Przechwycono dane wojskowe
Czytaj też:
Zełenski krytykuje to, co dzieje się w Polsce. „Przekroczenie granic moralności”

Opracowała:
Źródło: The Independent