Latający szpital wydaje się czymś filmowym i niezwykłym? Tu może stać się rzeczywistością. Co ważne, nie skończy się na jednym, a na kilku. Taki plan mają skandynawskie linie lotnicze SAS i Norweskie Siły Zbrojne. Podpisano umowę i ogłoszono plan współpracy.
Latające szpitale w maszynach SAS. To na wypadek wojny
Nikt z nas nie chce myśleć o tym, że wojna podobna do tej w Ukrainie czy Izraelu nawiedzi Polskę, czy inne bliskie nam kraje. Mimo wszystko wolimy być gotowi na każdą ewentualność. Władze wszystkich europejskich państw coraz lepiej przygotowują wojsko i szpitale. Właśnie z powodu niestabilnej sytuacji na świecie Skandynawia chce tworzyć placówki medyczne w maszynach SAS.
Aktualnie do nowej roli linia SAS będzie musiała przystosować tylko jedną maszynę. Airbus A320neo stanie się szpitalem w ramach nowo zawartej umowy podpisanej z Norweskimi Siłami Zbrojnymi. W wypadku wybuchy wojny w tym celu będzie można zmienić więcej maszyn – dwie z floty 68 A320neo SAS.
Już wcześniej do podobnych misji wykorzystywano modele samolotów Airbus A320, teraz maszyny muszą być jednak nowocześniejsze i bardziej wydajne. Paul Verhagen, dyrektor handlowy SAS, podkreślił, że przekształcanie samolotów w latające szpitale to duża odpowiedzialność, a do całego przedsięwzięcia firma podchodzi bardzo poważnie.
Tak mają działać latające szpitale linii SAS
Jak działają samoloty przekształcone w szpitale? Maszyny przystosowywane są do niesienia pomocy i wyposażane w odpowiednie narzędzia ratujące życie. Na pokładzie nie może zabraknąć łóżek czy leków. Takie maszyny SAS w mniej nowoczesnej wersji działały już m.in. gdy transportowano rannych cywilów z Tajlandii po tsunami w 2004 roku.
Samoloty przekształcone w szpitale wykorzystywano też do ewakuacji ukraińskich pacjentów z kraju pogrążonego w konflikcie. To dzięki takim maszynom rannym szybko i bezpiecznie można udzielić pierwszej pomocy. Maszyna sprawnie jest w stanie przetransportować pacjentów do lepszej stacjonarnej jednostki medycznej.
Pozostaje mieć nadziej∂, że pomimo nowych umów oraz przygotowań nigdy nie będziemy musieli wykorzystać takich maszyn z powodu konfliktów zbrojnych prowadzonych na terenach Skandynawii czy pobliskich terenów. Umowa zawarta między linią SAS a Norweskimi Siły Zbrojnymi świadczy jednak o dużej odpowiedzialności i trosce o bezpieczeństwo obywateli.
Czytaj też:
Wsiądą do samolotu i polecą w nieznane. Linia sprzedała turystom tajemnicze biletyCzytaj też:
Linia lotnicza wychodzi naprzeciw oczekiwaniom klientów. Zwiększa limit bagażu