Amerykanin wspomina pierwszą wizytę w Polsce. To zaskoczyło go najbardziej

Amerykanin wspomina pierwszą wizytę w Polsce. To zaskoczyło go najbardziej

Dodano: 
Gdańsk/William
Gdańsk/William Źródło: Shutterstock / screen YouTube: William's Language Adventure
Jakie pierwsze wrażenia po wizycie w Polsce mają Amerykanie? Kolejny z nich podzielił się swoimi odczuciami. William zdradził, co zaskoczyło go najbardziej w ciągu pierwszej doby na miejscu.

William pochodzi z amerykańskiego stanu Arkansas i po raz pierwszy do Polski udał się już na początku kwietnia 2012 roku. Kilka miesięcy temu na swoim kanale na YouTube podzielił się wspomnieniami i wrażeniami dotyczącymi pierwszej wizyty w naszym kraju.

Amerykanin mówi o Polsce

Relację Williama dotyczącą wizyty w Polsce można zobaczyć na kanale „William's Language Adventure – Poland and Beyond”. Aktualnie obserwuje go ponad 21 tys. subskrybentów, a wśród nich nie brakuje miłośników nauki języków i podróży. Mężczyzna często dzieli się swoimi filmami nagranymi w naszym kraju i odwiedza ciekawe miejsca. Kilka tygodni temu nie zabrakło go m.in. na jarmarku bożonarodzeniowym w Poznaniu.

Choć dziś Polska jest Williamowi bardzo bliska, po przeprowadzce do niej, był zaskakiwany wiele razy. W filmie o tytule „Rzeczy, które mnie zaskoczyły w Polsce (w ciągu pierwszej doby)” mówi o wszystkim, co było dla niego nietypowe.

To zaskoczyło go po przylocie

Pierwsze zaskoczenie Williama pojawiło się już w samolocie linii LOT lecącym z Chicago do Polski. Chodziło o polski język, który brzmiał dla niego zupełnie tajemniczo i dziwnie.

Mężczyzna zwracał uwagę, że zdziwiły go m.in. oklaski w samolocie tuż po przylocie na miejsce. Wcześniej w USA nigdy się z nimi nie spotkał. Sytuacja wydawała mu się zabawna i niezrozumiała. „Usłyszałem wybuch oklasków. Teraz jestem już przyzwyczajony, że Polacy czasem klaszczą w samolotach” – mówił w swoim filmiku.

Kolejny szok William przeżył, dowiadując się, że w Wielkanoc wszystkie sklepy będą zamknięte i że musi zrobić zapasy na świąteczny czas. Następnie zaskoczyło go, że nie może przejść na pasach na czerwonym świetle, nawet jeśli w danym momencie nikt nie nadjeżdża. „Bardzo się zdziwiłem, bo droga była pusta” – komentował. „W Stanie Arkansas nigdy nie zatrzymujemy się na czerwonym, zwłaszcza jeśli droga jest pusta” – dodawał.

Zdziwienia nie zabrakło też w supermarkecie – chodziło o tłumy i chaos, jaki panował tuż przed świętami, „ogromne” rozmiary puszek piwa czy przymus samodzielnego zważenia warzyw i owoców przed podejściem do kasy. „W Stanach ekspedientki stoją i zawsze robią to za ciebie” – komentował William.

Na końcu pozytywnie zaskoczyła go Polska gościnność. Wspominał, że został zaproszony na kolację Wielkanocną przez rodzinę swojego szefa, u którego miał zacząć pracę, choć wcale się nie znali. Wyjątkowa okazała się też kuchnia. „Te świąteczne potrawy były przepyszne. Goście nalegali, bym zabrał część jedzenia do domu. Przekonałem się, że nasza gościnność to nic w porównaniu z polską” – wspominał.

Czytaj też:
Amerykanie opowiedzieli mi o pierwszej wizycie w Polsce. W tym nasz kraj jest lepszy
Czytaj też:
„Wybacz, Gdańsku!”. Amerykanin pokochał ten ukryty polski klejnot

Źródło: YouTube/William's Language Adventure - Poland and Beyond