„Mała Belgia” i „mała Bruksela” to dwa określenia, które często oznaczają polskie miasto Siemiatycze. Mowa o niewielkiej podlaskiej aglomeracji, która zachwyca urokiem i atrakcjami. Przeważnie, gdy polskie miasta zyskują przydomki tych zagranicznych, związane jest to z ich architekturą czy innymi aspektami wizualnymi. Chodzi głównie o skojarzenia, które sprawiają, że dane miejsce kojarzy się np. z Włochami czy Malediwami. W przypadku „małej Belgii” chodzi o coś zupełnie innego. Duże znaczenie odgrywają wątki historyczne.
Mała Belgia w Polsce
Choć stolica Belgii oddalona jest od Siemiatycz o ponad 1400 km, to przez wiele lat nie powstrzymywało mieszkańców tego miasta do emigrowania na te tereny. Z wielu danych wynika, że w niemal każdej tamtejszej rodzinie jest ktoś, kto pracował w Belgii. Wyjazdy głównie związane były z pracą na budowach, opieką nad osobami starszymi czy sprzątaniem.
Za granicą zaczęto mówić o fenomenie, gdyż większość osób przybywała do Brukseli z konkretnego miasta i województwa. To właśnie z tego powodu Belgowie często nazywają to miasto „małą Belgią”. Określenie wzięło się też z tego, że zauważono, iż większość nowych mieszkań na miejscu kupowana jest za pieniądze zarobione właśnie w Brukseli. Na miejscu popularne są też małżeństwa polsko-belgijskie.
Jak podaje money.pl szef, działającej na tym terenie grupy Progres zdradzał, że dziś zauważalne jest już trzecie pokolenie osób z Siemiatycz pracujących w Belgii. Praca w Brukseli miała stać się popularna, gdyż mieszkańcy nawzajem polecali sobie takie rozwiązanie.
Swoją teorię w tej kwestii głosił też Kris Van Heuckelom, polonista związany z Katolickim Uniwersytetem w Lowanium. W rozmowie z „Het Laatste Nieuws” informował: „Przed drugą wojną światową w tym etnicznie zróżnicowanym regionie północno-wschodniej Polski mieszkało wielu żydów. Utrzymywali oni liczne kontakty ze społecznością żydowską w belgijskiej Antwerpii i wielu z nich wyjechało tam w okresie międzywojennym. Ponieważ te kontakty przetrwały, ludzie w Siemiatyczach dobrze znali Belgię”.
Atrakcje w „małej Belgii”
Osoby, które przyjeżdżają do Siemiatycz, nie muszą wiedzieć, że miasto kojarzy się z Belgią, by cieszyć się tamtejszymi urokami czy atrakcjami. Miejsce położone jest na Wysoczyźnie Drohiczyńskiej, nad rzeką Kamianką i przyciąga wielu turystów. Ważne są m.in. szlak bunkrów – Linia Mołotowa, czyli fragmentem najdłuższej linii fortyfikacyjnej dwudziestowiecznej Europy, Cerkiew Zmartwychwstania Pańskiego, barokowy Kościół Wniebowzięcia NMP czy okoliczna święta góra Grabarka. Warto udać się też nad zalew w Siemiatyczach z pięknym molo, gdzie szczególnie atrakcyjnie robi się latem.
Czytaj też:
Polska ma swój „mały Rzym”. Turyści kojarzą go ze znanym serialemCzytaj też:
„Polska Wenecja” jest bliżej, niż myślisz. Lokalna atrakcja ma szansę stać się hitem wakacji