Problemy Polaków wypoczywających w Egipcie. Testy za 4,5 tys. zł, kobiety zamknięte w izolacji

Problemy Polaków wypoczywających w Egipcie. Testy za 4,5 tys. zł, kobiety zamknięte w izolacji

Dodano: 
Marsa Alam w Egipcie, zdjęcie ilustracyjne
Marsa Alam w Egipcie, zdjęcie ilustracyjneŹródło:Shutterstock / Taya Bright
Decydowanie się na zagraniczny urlop jest w tej chwili dość ryzykownym posunięciem, czego dowodzi sytuacja z udziałem Polaków w Egipcie. – Sytuacja robi się tragiczna, czujemy się pozostawieni bez pomocy – powiedziała jedna z turystek w rozmowie z Onetem.

Z redakcją Onetu skontaktowała się kobieta, która razem z mężem poleciała do Marsa Alam w Egipcie. Wyjaśniła, że zgodnie z informacjami przekazanymi im na początku pobytu, do powrotu do kraju wystarczy odbycie pełnej kwarantanny oraz zaświadczenie lekarza o negatywnym wyniku testu na . Te zasady zmieniają się jednak dosyć często, co wprowadza chaos. – Po wykonaniu testu na lotnisku przez trzy dni chodziliśmy po hotelu jak gdyby nigdy nic. Ściągnięto nas z nurkowania, kiedy okazało się, że mąż ma wynik negatywny, a mój test dał niejednoznaczny wynik – relacjonowała.

Test za 1000 euro

Po trzech dniach izolacji wypuszczono męża kobiety, a jej samej zalecono dalszą kwarantannę. Okazuje się, że nie tylko ona jest w takiej sytuacji. – Zamknęli tylko kobiety. Sytuacja robi się tragiczna, czujemy się pozostawieni bez pomocy. Itaka się od tego odcina. Stan psychiczny niektórych zamkniętych pań jest coraz gorszy – przyznała turystka.

Chociaż kobieta wykupiła najszerszy pakiet ubezpieczeniowy, to musi ponosić dodatkowe koszty. Musi liczyć się chociażby z opłaceniem testu, co wiąże się z wydatkiem rzędu 1,1 tys. zł. Na tym nie koniec problemów, ponieważ turyści mogą robić testy w szpitalu oddalonym o 300 km od ich miejsca zakwaterowania, ze względu na to, że władze hoteli zabraniają wizyt lekarzy.

– Po wielu perturbacjach mnie i koleżance udało się sprowadzić prywatnie lekarza ze szpitala w Hurghadzie, który za 240 euro pobrał od nas wymazy. Jak się później okazało, biuro podróży wydało rozporządzenie, w którym zabroniło wpuszczania lekarzy klinicznych i ma honorować jedynie testy z podstawionego pod hotel tzw. wymazobusa – wyjaśniła Polka. Z relacji turystki wynika, że przeprowadzenie testu w takim wymazobusie kosztuje 1000 euro, czyli około 4,5 tys. zł.

Co na to Itaka?

Biuro podróży Itaka przekazało w rozmowie z Onetem, że dużo turystów przylatujących do Egiptu miało pozytywne wyniki testów na obecność koronawirusa. – Od wczoraj przeprowadzane są powtórne bezpłatne badania, które są dzisiaj kontynuowane – aktualnie czekamy na ich wyniki. W zależności od wyników będą podejmowane dalsze decyzje. Jesteśmy w kontakcie ze stroną egipską, na miejscu są również nasi rezydenci – zapewniono.

Z informacji udostępnionych przez Itakę wynika, że w przypadku wykrycia COVID-19 u klienta egipskiego hotelu, jego właściciele pokrywają koszty zakwaterowania oraz wyżywienia, o ile dana osoba ma łagodne objawy koronawirusa. W przypadku krytyczniejszego przebiegu choroby, turyści są kierowani do szpitala.

Czytaj też:
Koronawirus w „Tańcu z gwiazdami”? Część uczestników na kwarantannie