Hiszpania zmaga się z falą upałów, która doprowadziła do ogromnej suszy. Z powodu drastycznego spadku poziomu wody w zbiorniku Valdecanas, w centralnej prowincji Caceres, na powierzchnię wyłoniły się dziesiątki megalitycznych kamieni. Naukowcy już ustawiają się w kolejce, aby zdążyć przebadać to miejsce, zanim znów pochłonie je woda.
„Hiszpański Stonehenge”, czyli prehistoryczna zagadka dla naukowców
Dolmen z Guadalperal, znane również jako „hiszpańskie Stonehenge” nie jest czymś nowym. Jego istnienie w 1926 roku odkrył niemiecki archeolog Hugo Obermaier. Zanim jednak przeprowadzono dokładne i wnikliwe badania, obszar ten został zalany. Stało się to w 1963 roku w ramach projektu rozwoju obszarów wiejskich za czasów Francisco Sranco. Od tego momentu zbadanie obiektu należy do niezwykle trudnych. Wystarczy wspomnieć, że od 1963 roku obiekt został całkowicie odsłonięty przez wodę tylko czterokrotnie.
Wiadomo, że „hiszpańskim Stonehenge”, pochodzi z 5000 lat p.n.e. Dolomeny to pionowo ułożone kamienie, które często podtrzymują płaski głaz. Przykład z centralnej Hiszpanii nie jest jedyny, ponieważ podobne obiekty są rozsiane po całej Europie Zachodniej.
Przez prawie 100 latach od odkrycia obiektu w centralnej Hiszpanii naukowcom nie udało się ustalić, jaką dokładnie rolę mógł pełnić obiekt, ani kto go wzniósł. Ponieważ w wielu takich miejscach odnaleziono ludzkie szczątki, badacze przypuszczają, że niegdyś mogły one pełnić role grobowców.
Czytaj też:
W Niemczech odsłoniły się „kamienie głodu”. To zapowiedź trudnych czasów
Co dalej z „hiszpańskim Stonehenge”?
Lokalni działacze związani z historią i turystyką regularnie walczą, aby głazy z Guadalperal przenieść do muzeum, lub na suchy ląd, gdzie naukowcy mieliby lepsze możliwości ich przebadania. Na razie nie podjęto jednak żadnej konkretnej decyzji w tym zakresie.
Miejscowi działacze turystyczni postanowili jednak nie tracić okazji i już teraz próbują jak najwięcej zarobić na odkryciu prehistorycznego obiektu. – Wyłania się Dolmen i zaczyna się turystyka dolmenów – powiedział w rozmowie z Reutersem Ruben Argentas, właściciel małej firmy zajmującej się wycieczkami na pokładzie łodzi. Teraz kiedy obiekt jest w pełni widoczny, ma on pełne ręce roboty, ponieważ zainteresowanie miejscem jest ogromne.
Czytaj też:
Podróż śladami „Rodu Smoka”? To może być prawdziwa przygoda
Ceny na wakacjach cię zaskoczyły?
Lot był opóźniony albo go odwołano?
Wakacyjny kraj pozytywnie cię zaskoczył albo rozczarował?
Podziel się swoją historią i napisz do nas na [email protected]