Lotnisko w Amsterdamie od miesięcy zmaga się z ogromnymi problemami spowodowanymi brakami personelu. Port w stolicy Holandii jako pierwszy w Europie wprowadził limity pasażerów i właśnie zdecydował o ich przedłużeniu.
Paraliż lotniska w Amsterdamie nawet do końca marca
Jak czytamy w oświadczeniu lotniska Amsterdam-Schiphol, linie lotnicze nie są zadowolone z działań portu, ponieważ przedłużenie limitów liczby pasażerów oznacza, że będą musiały odwołać tysiące lotów. Dodatkowo uniemożliwia to długoterminowe planowanie siatki połączeń i utrudnia sprzedaż biletów.
Według przedstawicieli portu, niedogodności na lotnisku mogą potrwać nawet do końca marca 2023 roku. Jest jednak szansa na wcześniejsze ich zakończenie. Pod koniec bieżącego roku zostaną przeprowadzone analizy. Jeżeli ich wynik będzie pozytywny, wówczas już pod koniec stycznia będzie możliwe zwiększenie limitu lub jego usunięcie.
Czytaj też:
Prawdziwe oblicze podróżników. Przeprowadzka do busa i ruszenie w świat to nie pochopna decyzja
W oświadczeniu opublikowanym w czwartek 29 września podkreślono, że utrzymanie limitu pasażerów ma zagwarantować bezpieczeństwo podróżnym, ale również personelowi. „Chcemy zagwarantować bezpieczeństwo pracowników i podróżnych oraz zaoferować lepszy proces lotniskowy. Ma to oczywiście irytujące konsekwencje dla podróżnych i linii lotniczych. Wraz z firmami ochroniarskimi i związkami zawodowymi ciężko pracujemy nad ulepszeniami strukturalnymi. To duże zadanie na bardzo trudnym rynku pracy. Musimy podejść do tego realistycznie. Dlatego dopiero w tym roku stanie się jasne, czy po styczniu możliwa będzie obsługa większej liczby pasażerów” – przekazała Hanne Buis, przedstawicielka lotniska Amsterdam-Schiphol.
Utrudniania na amsterdamskim lotnisku to zła wiadomość dla Polaków, którzy często podróżują do Holandii w celach zarobkowych lub odwiedzając krewnych, którzy tam wyemigrowali. Niestety w najbliższych miesiącach podróżni mogą spodziewać się licznych opóźnień, a także odwołań lotów.
Czytaj też:
Wakacje na Krecie zamieniły się w horror. Ludzie spali na chodnikach