Mount Everest rocznie zdobywa kilkaset osób. Pod koniec sierpnia swoją drugą próbę wejścia na szczyt najwyższej góry świata podjął Andrzej Bargiel. Niestety pogoda mu nie sprzyja. Najpierw aklimatyzację utrudniał deszcz, teraz w wejściu na szczyt przeszkadza bardzo silny wiatr. Wiadomości, które w niedzielę napłynęły z Himalajów, nie są najlepsze.
Mount Everest pozostanie niezdobyty? Kluczowe decyzje coraz trudniejsze
Atak szczytowy Andrzeja Bargiela rozpoczął się w środę 28 września. – Idziemy dzisiaj do obozu drugiego, mam nadzieję, że jutro do czwartego i pojutrze na szczyt – mówił wówczas polski himalaista. Niestety los chciał inaczej.
Bargiel i Gołąb dotarli w czwartek 29 września do obozu czwartego, jednak warunki na miejscu były bardzo złe. Wiatr wiał z prędkością przekraczającą 70 km/h. W tej sytuacji niemożliwe było nawet rozstawienie namiotu. Szybko zapadła decyzja o przerwaniu ataku szczytowego i powrocie do obozu drugiego.
Wspinacze w C2 spędzili trzy noce, licząc na to, że warunki poprawią się na tyle, że będą mogli wznowić atak szczytowy. Niestety wiatr nie ustawał, a na domiar złego pojawiło się duże zachmurzenie. W tych warunkach nie dało się ruszyć w górę. „Dzisiaj nad ranem wróciliśmy do bazy, spędziliśmy w obozie drugim trzy noce, oczekując na poprawę pogody. Niestety silny wiatr oraz mocne zachmurzenie nie pozwoliło nam podjąć kolejnej próby” – napisał Andrzej Bargiel.
Co dalej z wyprawą? Jak dodaje sportowiec, decyzje o tym, jakie będą kolejne kroki, zostaną podjęte w najbliższym czasie. Nie wiadomo zatem, kiedy możliwy będzie kolejny atak szczytowy, lub powrót do Polski.
Bargiel po raz drugi przegra z Mount Everestem?
Przypominamy, że Andrzej Bargiel wyruszył w Himalaje 25 sierpnia. Jego celem jest zdobycie szczytu Mount Everestu bez dodatkowego tlenu, a następnie zjazd ze szczytu. Jeżeli spełni swoje wielkie marzenie, zostanie pierwszym w historii człowiekiem, który dokonał wejścia i zjazdu w czysto sportowym stylu.
Dla Bargiela jest to już druga odsłona zmagań z najwyższym szczytem świata. Pierwsza miała miejsce w 2019 roku. Wówczas m.in. z powodu intensywnych opadów deszczu nie udało mu się zdobyć wierzchołka Mount Everestu.
Czytaj też:
Dronem zajrzał do garnków kucharzy pod Mount Everestem. Nagranie hitem