Pożar willi „Skaut” wybuch w nocy z 16 na 17 grudnia. W akcji udział kilka zastępów straży pożarnej, a gaszenie zakończono ok. godziny 3 w nocy. Na razie nie wiadomo, czy konstrukcję uda się uratować. Sprawie uważnie przygląda się policja.
Pożar zabytkowej willi w Zakopanem. Deweloper chciał usunąć budynek
Już podczas weekendu na jaw wyszły niepokojące plany, które wobec budynku miał jego nowy właściciel. Jak się okazuje, budynek miał zostać rozebrany, a następnie przeniesiony, przebudowany pod nadzorem konserwatorskim i zmieniony w budynek usługowy. Następnie na wolnej działce miało powstać sześć nowych budynków na wynajem.
W obronie willi zaprojektowanej w 1910 roku stanęli lokalni pasjonaci historii, a także konserwator zabytków. W niedzielę 18 grudnia przedstawiciele zakopiańskiego Towarzystwa Opieki nad Zabytkami ujawnili, że nie był to pierwszy raz, kiedy próbowano pozbyć się zabytkowego budynku. „Kierownik Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków – Delegatury w Nowym Targu odpowiedział, że dawniej toczyło się postępowanie w przedmiocie rozbiórki, niemniej co do takiego wniosku wyraził on – wiążącą starostwo – negatywną opinię konserwatorską” – poinformowało towarzystwo, które o kwestię rozbiórki willi spytało Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków.
Działania konserwatora nie uspokoiły jednak pasjonatów, którzy o kwestię willi w Zakopanem spytali Starostwo Powiatowe. Jak się okazało, to właśnie tutaj toczył się proces dotyczący ewentualnej zgody na rozbiórkę. Deweloper chciał usunąć budynek i wybudować w jego miejscu sześć domków. Jako powód rozbiórki podano zły stan techniczny willi „Skaut”. Kwestia miała być niebawem konsultowana z konserwatorem zabytków. Towarzystwo chciało napisać list w obronie budynku, jednak nie zdążyło go wysłać, ponieważ wybuchł pożar.
Willa „Skaut” została podpalona? Sprawę prawdopodobnie zbada policja
Po zakończeniu akcji nie brakuje spekulacji, że pożar w zabytkowej willi nie był przypadkiem. Zwłaszcza że w Zakopanem zabytkowe budynki, które „nie są na rękę” deweloperom, dość często stają w płomieniach.
O całej sytuacji jednoznacznie wypowiedziała się była małopolska konserwator zabytków Monika Bogdanowska. „Spłonęła willa na obszarze objętym wpisem do rejestru. Choć podpalacz był jeden, to wielu ma ją na sumieniu!” – napisała w mediach społecznościowych.
Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, zakopiańska policja przeprowadziła już oględziny spalonego budynku. Przesłuchano również świadków, a także właścicieli willi. Na razie nie wiadomo, czy zostanie wszczęte śledztwo ws. celowego podpalenia obiektu. Niepewna pozostaje również przyszłość budynku. Nie oszacowano jeszcze, jak duże są zniszczenia, a także czy konstrukcja nadaje się do remontu.
Czytaj też:
Gigantyczny pożar w restauracji po „Kuchennych rewolucjach”. Straty sięgają 3 mln złotych
Rusza sezon na narty. Ostatnia szansa na tańsze skipassy