30 grudnia po południu mężczyzna w czeskich Libcicach nad Vltavou, mieście niedaleko Pragi, zgłosił zaginięcie swojej 40-letniej partnerki i ich 3-letniego syna. Miejscowa policja ustaliła, że kobieta pojechała prywatnym autem do Pecu pod Śnieżką, gdzie miała spędzić święta.
W tym samym czasie właściciel jednego z pensjonatów poinformował policję w Pecu, że 25 grudnia zatrzymała się u niego kobieta z dzieckiem. Swój pobyt miała zakończyć 30 grudnia, ale po raz ostatni widział ją 27 grudnia. Dodatkowo nie mógł się skontaktować z Jane K., a wynajęty przez nią pokój jest zamknięty, a samochodów Czeszki znajduje się przed pensjonatem.
Czechy. Nie żyje matka z 3-letnim dzieckiem
Policjanci pierwszy dzień od momentu zgłoszenia matki i jej 3-letniego synka spędzili na ustalaniu okoliczności ich zaginięcia. Sprawdzili również, czy kobieta z dzieckiem nie zostali hospitalizowani, lub nie zatrzymali się w innym ośrodku. Poszukiwania kontynuowano kolejnego dnia. Wzięli w nich udział także strażacy i ratownicy górscy. Zaangażowano kilkanaście psów, kamery termowizyjne oraz śmigłowiec. Maszyny nie można było jednak wykorzystać z uwagi na niekorzystne warunki.
Helikopter mógł zostać użyty dopiero w Nowy Rok. W poniedziałek w akcji brało już udział 150 osób, w tym ratownicy z polskiego GOPR. W godzinach popołudniowych czeska policja poinformowała jednak, że poszukiwania zostały odwołane po tym, jak zaginieni zostali odnalezieni martwi w rejonie masywu Różowej Góry. Trwa ustalanie przyczyn śmierci Jane K. i jej syna Adama C.
Czytaj też:
150 osób szukało matki z dzieckiem. Mieli pójść na ŚnieżkęCzytaj też:
Czesi chcą przywrócić Czeską Szwajcarię do życia. Mają dla turystów specjalną ofertę