Szalona 16-godzinna podróż. Wrócili na to samo lotnisko, z którego wystartowali

Szalona 16-godzinna podróż. Wrócili na to samo lotnisko, z którego wystartowali

Dodano: 
Wnętrze samolotu
Wnętrze samolotu Źródło:WPROST.pl / Klaudia Zawistowska
Długie podróże samolotami nie należą do przyjemnych. Kiedy więc pasażerowie linii Air New Zealand zauważyli, że zamiast lecieć do USA, ich samolot w połowie trasy zawrócił, emocje sięgnęły zenitu.

Podróże z Auckland w Nowej Zelandii do Nowego Jorku to jedna z najdłuższych tras na świecie. Pasażerowie w samolocie muszę spędzić ok. 16 godzin. Już to wystawia ich nerwy na poważny test. Kiedy jednak okazało się, że zamiast wylądować w USA, wrócą do Nowej Zelandii, na pokładzie zawrzało.

Lot jak z koszmaru. 16 godzin w powietrzu po nic

O bardzo nietypowym locie, który odbył się w czwartek 16 lutego, w rozmowie z CNN Travel opowiedział Bryan Gottlieb. Mężczyzna miał wątpliwą przyjemność bycia na pokładzie samolotu należącego do Air New Zealand. Pasażer wracał z podróży służbowej. Wystartował z lotniska w Auckland i miał wylądować w Nowym Jorku.

Podczas podróży zasnął. Kiedy się obudził, sądził, że jest już bardzo blisko Stanów Zjednoczonych. Niestety wiadomość, którą przekazał mu pasażer siedzący obok, nie była dobra. – Pasażer obok mnie poklepał mnie po ramieniu i powiedział: czy wiesz, że prawie wróciliśmy do Auckland? – zrelacjonował Gottlieb.

Załoga poinformowała pasażerów o tym, że samolot wraca do Nowej Zelandii na chwilę przed lądowaniem w Auckland. Wcześniej podróżni wiedzieli, co się dzieje, wyłącznie dzięki systemowi śledzenia lotu dostępnym przy każdym siedzeniu.

facebook

– Wszyscy w tym samolocie woleliby być na jakimkolwiek lotnisku w USA, nie mówiąc już o Newark czy LaGuardia, które znajdują się w tym samym regionie – przyznał mężczyzna. Dodał też, że gdyby pasażerów zamknięto w jednym pokoju, to zrobiłoby się tam bardzo gorąco od emocji. Gottlieb nie był zachwycony zmianą trasy z dwóch powodów. Po pierwsze była to już jego druga próba powrotu do USA. Dodatkowo śpieszył się na wieczór kawalerski brata.

Linie lotnicze tłumaczą, dlaczego samolot wrócił do Nowej Zelandii

Powodem zmiany trasy lotu z Auckland była niebezpieczna sytuacja, do której doszło na lotnisku w Nowym Jorku. Awaria prądu sprawiła, że konieczne było zamknięcie Terminala 1, a w konsekwencji przekierowanie części samolotów na inne lotniska lub odwołanie lądowań, których konsekwencją był powrót do portów, z których wystartowały maszyny.

Dlaczego samolot z Auckland zawrócił w połowie drogi i po 16 godzinach i 25 minutach lotu wylądował w Nowej Zelandii? Jak się okazało, decyzja ta była podyktowana interesem przewoźnika. „Przekierowanie do innego portu w USA oznaczałoby, że samolot pozostałby na ziemi przez kilka dni, wpływając na szereg innych regularnych usług i klientów” – poinformowały w oświadczeniu przesłanym CNN Travel linie lotnicze Air New Zealand.

Gottlieb nie ukrywał rozgoryczenia całą sytuacją. Z powodu decyzji przewoźnika przegapił wieczór kawalerski brata. – To z pewnością najgorsze doświadczenie w podróży, z jakim kiedykolwiek miałem do czynienia, ale ostatecznie takie rzeczy się zdarzają i zawsze staram się pamiętać, że żadna z osób, z którymi mam do czynienia, nie miała nic wspólnego z decyzjami, które doprowadziły do opóźnienia. Wszyscy po prostu robili, co w ich mocy, i byli mili – dodał klient Air New Zealand, który ostatecznie wrócił do USA innym lotem.

Czytaj też:
Ulubiony kraj Polaków chce ograniczyć turystykę. Zapadły ważne decyzje
Czytaj też:
Wizz Air poleci z Radomia? Zapadła kluczowa decyzja

Opracowała:
Źródło: CNN Travel