Kuriozalne wymagania turystów w Zakopanem. Dochodzi do tego bardzo często

Kuriozalne wymagania turystów w Zakopanem. Dochodzi do tego bardzo często

Dodano: 
Zakopane
Zakopane Źródło:Shutterstock / marekusz
W poniedziałek 20 lutego rozpoczęła się ostatnia tura ferii zimowych. Wielu turystów wypoczywa właśnie w Zakopanem. Jak się okazuje, miewają oni kuriozalne wymagania od gospodarzy.

Tegoroczne ferie zimowe w Zakopanem mogą należeć do wyjątkowo udanych ze względu na obfite opady śniegu i bardzo dobre warunki na stokach. Mniej zachęcające są za to ceny, które potrafią przyprawić o zawrót głowy. Jak się okazuje, wielu turystów „płaci i wymaga”.

Turyści w Zakopanem domagają się odśnieżania aut

Tegoroczne ferie w Zakopanem są znacznie spokojniejsze od tych w minionych latach. W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” miejscowi hotelarze przyznali, że turyści przestali demolować pokoje. Ich słowa potwierdził również rzecznik miejscowej policji Roman Wieczorek.

Nie oznacza to jednak, że Zakopane odwiedzają w tym roku wyłącznie „potulni” turyści. – Głównie mamy do czynienia z awanturami w hotelach i pensjonatach czy zakłóceniami spokoju nocnego innym turystom, którzy chcą odpocząć. Dochodzi także do sprzeczek w restauracjach. Głównym podłożem tego typu zachowania jest niestety nadmiar wypitego alkoholu – przyznał Wieczorek.

Turyści mają również bardzo wygórowane oczekiwania wobec gospodarzy. Jak się okazuje, bardzo często domagają się, aby ci odśnieżali ich samochody. – Goście wychodzili po nocy silnych opadach śniegu i nie mogli znaleźć swojego pojazdu. Zdarzały się nawet tak śmieszne rzeczy, że odśnieżyli nie swoje auto. Kolor podobny, bywało, że marka ta sama, a po kliknięciu pilotem samochód otwierał się dwa rzędy dalej. Potem to zdenerwowanie było wylewane na pracowników recepcji – powiedział w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.

Płacz dzieci na Krupówkach i w zakopiańskich galeriach handlowych

Ponieważ do Zakopanego w tym roku przyjeżdżają głównie rodziny z dziećmi, problem zaśmiecania miasta pustymi butelkami po alkoholu jest mniejszy niż w minionych latach. Nie oznacza to jednak, że kwestia śmiecenia zupełnie znikła. Libacje i puste puszki są problemem m.in. w regionie Morskiego Oka.

Duża liczba dzieci sprawia, że policjanci dość często muszą szukać zaginionych pociech. – Turyści często są zaaferowani tym, co ich otacza. Piękne góry, widoki, słońce, śnieg, bajkowe otoczenie i nagle zapominają o tych najmłodszych, których mają obok siebie – przyznał Wieczorek.

Dodał również, że do zgubienia dziecka w tłumie turystów może dojść bardzo szybko. Wystarczy chwila nieuwagi, aby maluch złapał za rękę nie tę osobę, co trzeba. – Na Krupówkach różnica 50-100 m wystarczy, aby rodzic nie usłyszał płaczu swojego dziecka, bo taki jest tam harmider – podkreślił.

Funkcjonariusz zaapelował również do rodziców, aby nie straszyli dzieci policjantami. W sytuacji, kiedy dziecko zgubi opiekunów, kluczowe jest, żeby zaufało funkcjonariuszowi, zamiast się go bać.

Czytaj też:
Tłumy w kolejce w Zakopanem. Na tę atrakcję czekają nawet cztery godziny
Czytaj też:
Media: Burmistrz miał przesadzić w Zakopanem. Włodarz odpiera zarzuty

Opracowała:
Źródło: Gazeta Wyborcza