Włosi mają dość polskich narciarzy. Tak zachowują się na stokach

Włosi mają dość polskich narciarzy. Tak zachowują się na stokach

Dodano: 
Narciarz
NarciarzŹródło:Pixabay / Tatry Super Ski/Wprost.pl
Choć w kalendarzach mamy pierwszy dzień marca, a wiosna zbliża się wielkimi krokami, to w regionach górskich nadal panują świetne warunki do uprawy narciarstwa. Polacy chętnie korzystają ze stoków nie tylko w kraju, ale również na Słowacji, w Czechach, a także we Włoszech. W ostatnim z tych miejsc mają nas jednak serdecznie dość.

Dla wielu osób zima wiąże się z wyjazdem na narty. Ponieważ warunki w Polsce bywają różne, turyści często decydują się na wyjazd za granicę. Jednym z najpopularniejszych kierunków w okresie ferii zimowych są Włochy. Okazuje się jednak, że złe nawyki, nabyte w kraju, Polacy pokazują również na tamtejszych stokach.

Pijani i niebezpieczni. Włosi wprost o polskich narciarzach

Gorąca dyskusja na temat polskich narciarzy, a także tych reprezentujących ogólnie Europę Wschodnią rozgorzała na łamach lokalnego serwisu lavocedeltrentino.it. Wszystko zaczęło się od bardzo krytycznego listu do redakcji, który przesłała Anna Mosca. Kobieta od lat korzysta z uroków włoskiego ośrodka narciarskiego Madonna di Campiglio w regionie Trydent-Górna Adyga.

W wiadomości przesłanej redakcji podkreśliła, że warunki na stokach przez cały tydzień jej pobytu były idealne, co ucieszyło ją, a także jej wnuki. Jednak zdaniem Włoszki na nieskazitelnym wizerunku ośrodka pojawiła się skaza, a są nią zagraniczni turyści, a zwłaszcza Polacy.

Kobieta i jej wnuki nie mogli korzystać w pełni z warunków, ponieważ bali się o swoje bezpieczeństwo. Turyści mieli bowiem nadużywać alkoholu w schroniskach, a później pod jego wpływem korzystać ze stoków. To nie był jednak koniec, ponieważ problemem jest również brawurowa i ekstremalnie szybka jazda Polaków i brak jakiegokolwiek myślenia o zasadach bezpieczeństwa.

Mosca dodała również, że na wybryki pijanych i brawurowych narciarzy nie reagowały miejscowe służby, które skupiały się wyłącznie na pomocy osobom poszkodowanym. Kobieta zwróciła uwagę na jeszcze jedną kwestię. Podkreśliła, że zagraniczni turyści mogą liczyć na specjalne oferty. Ona, a także jej rodzina w region Trydentu przyjeżdża od 60 lat. Posiada tam nawet własny dom, a nie może skorzystać z żadnych ulg.

Włosi mają dość „turystów ze Wschodu”

Anna Mosca skłoniła do gorącej dyskusji większe grono osób, a jak podał serwis, skrzynki redakcji zalały kolejne wiadomości od sfrustrowanych Włochów. Jak się okazało, pijani i niegrzeczni narciarze są problemem również w Val di Sole i Val di Fassa.

Co ciekawe, większość zażaleń miała jednak związek nie z kłopotliwymi narciarzami z Polski, a poczuci niesprawiedliwości. Wiele osób skarżyło się, że choć kupili mieszkania w regionie, są tam stałymi gośćmi zimą, a także latem, to nie mogą liczyć na takie przywileje i zniżki, jak turyści spoza Włoch.

„Jeśli nie zostaną podjęte żadne działania na rzecz właścicieli domów, będziemy musieli ocenić alternatywne rozwiązania, takie jak wynajem nieruchomości i przeprowadzka do ośrodków narciarskich, które w pełni stawiają na turystykę wysokiej jakości” – stwierdziła Daniela Fantini.

„Nasze pieniądze są więcej warte, bo my Włosi szanujemy środowisko i gospodarzy. Pieniądze obcokrajowców nie powinny być drenażem dla Włochów. Nie potrzebujemy więcej turystów. Proponowałbym tym, którzy chcą przyjechać do Włoch, wpłacić depozyt” – zasugerował Diego Dossi z Roverto.

„Zgadzam się z tym, co zostało napisane, na stokach Madonna di Campiglio, nawet w Val di Fassa narciarze ze wschodu są niebezpieczni, bo za dużo piją, a ich wakacje są sprzedawane w bardzo obniżonych cenach, czego nie oferuje się Włochom” – podkreśliła natomiast Franca Zappi Carroli.

Czytaj też:
Ryanair ogłasza nowe trasy z Polski. Prawdziwe wakacyjne hity
Czytaj też:
Egzotyczny raj dopłaci do naszych wakacji. Ponad 700 zł do zgarnięcia

Opracowała:
Źródło: lavocedeltrentino.it