Mimo poprawy sytuacji na rynku ropy naftowej i ustabilizowania się kursu złotego w tym roku nie ma co liczyć na ceny takie jak w zeszłym roku, chociaż i tak już wtedy było bardzo drogo.
– To prawda, że ceny paliw spadły, a waluty nie szaleją tak, jak po wybuchu wojny w Ukrainie. Jednak koszty prowadzenia działalności hotelarskiej, czy gastronomicznej we wszystkich krajach bardzo wzrosły. Polska nie jest tu wyjątkiem. Wszędzie jest także szalejąca inflacja. Utrzymanie podobnych cen do tych, które widzieliśmy rok temu, jest więc nierealne – wyjaśnia Norbert Kardahas z Polskiej Izby Turystyki.
Droższy urlop i za granicą, i w Polsce
Już w zeszłym roku podróżni musieli zapłacić dużo więcej za zagraniczny urlop. Jak wynika z "Raportu podróżnika 2023", przygotowanego przez Travelplanet.pl, wypoczynek z biurami podróży w 2022 roku podrożał średnio o ponad 18 procent. Tymczasem według Instytutu Badań Rynku Turystycznego TravelDATA wakacje all inclusive 2023 będą droższe co najmniej o ponad 1000 zł od ubiegłorocznych.
Na podstawie danych z przedsprzedaży oferty turystycznej z sześciu miesięcy można już stwierdzić, że ceny wzrosły w ujęciu rocznym o 15-20 procent. Najbardziej podrożały jedne z ulubionych destynacji Polaków, czyli kierunki egipskie. Te podwyżki oscylują nawet w okolicach 30 procent. Są takie kierunki, jak greckie Rodos i tureckie Bodrum, gdzie te ceny wzrosły o 13 procent. Wyjazdy do południowych Włoch też podrożały o ponad 23-24 procent, a grecka wyspa Kos o 30 procent.
Wśród najpopularniejszych w biurach podróży kierunków najmocniej przez rok podrożały wycieczki do Egiptu– o 1447 zł. W mniejszej skali zdrożały wyjazdy do Bułgarii – o 923 zł, Turcji – 883 zł, Grecji – 834 zł i na Wyspy Kanaryjskie – o 821 zł. Jeśli chodzi o mniej uczęszczane kierunki wakacyjne, największe podwyżki cen dotyczą Portugalii – 1361 zł, Cypru – 1209 zł, Włoch – 1192 zł, Majorki – 1173 zł i Maroka – 1145 zł. Nieco mniej wzrosły ceny wyjazdów do Hiszpanii kontynentalnej i na Maltę – o 1024 i 994 zł.
– Nie da się ukryć, że wszechobecna inflacja wpływa także na branżę turystyczną. Drożeją loty, bo drożeje paliwo. Hotele podnoszą ceny, bo więcej płacą za media i pracę ludzi – wylicza Norbert Kardahas.
Ci, którzy liczą, że w Polsce wypoczną taniej, mogą się również srogo rozczarować. Ceny w naszym kraju podskoczyły: w najbardziej obleganych miejscach nawet o jedną trzecią.
– Niższy jest na pewno koszt dojazdu w Polsce – mówi Norbert Kardahas. – Jednak i na naszym rynku wszystko podrożało. Ze wstępnych kalkulacji wynika, że w najbardziej obleganych miejscach wakacyjnych takich jak polskie morze czy góry będzie drożej nawet o 30 procent. Trochę mniejszy wzrost jest spodziewany na Mazurach czy Podlasiu, ale i tu za wakacje trzeba będzie zapłacić średnio o 15-20 procent więcej.
Można nieco zaoszczędzić
Polacy próbują szukać oszczędności, rezerwując oferty first minute. Wybierają także częściej wakacje all inclusive, gdzie wszystkie posiłki i napoje mają w cenie. Dużą popularnością cieszą się także obozy i kolonie dla dzieci, które w wielu obiektach są już wyprzedane.
– Na sobie człowiek zawsze zaoszczędzi, ale dla dziecka zawsze te pieniądze na letni odpoczynek się znajdą – podkreśla Robert Kardahas. – Turyści szukają także oszczędności, rezygnując z konkretnych wyjazdów. Na przykład wykreślają ze swojego kalendarza majówkę czy czerwcówkę. Obserwujemy w tym roku brak tych rezerwacji. Jest tydzień do długiej majówki, a zarówno w górach, nad morzem czy na Mazurach, zarezerwowano zaledwie 30 proc. obiektów. W ubiegłych latach już prawie wszystko było sprzedane.
Czytaj też:
Nowa trasa lotnicza z Polski. Wakacyjny kraj na wyciągnięcie rękiCzytaj też:
Wyspa miłości, którą pokochali Polacy. „Wakacje na Cyprze kuszą ceną”