Załoga pracująca na pokładzie samolotu ma za zadanie dbać o nasz komfort i bezpieczeństwo oraz pomagać nam w trakcie podróży. Niestety na miejscu nie zawsze znajdują się osoby z dużym doświadczeniem, przez co dochodzi do błędów. Ostatnio stewardesa przez przypadek rozłożyła dmuchaną zjeżdżalnie, co spowodowało duże opóźnienie samolotu. Okazuje się, że to nie jedyny typ pomyłek, który może narazić nas na niebezpieczeństwo.
Błąd stewardesy sprawił, że pasażerka przeżyła koszmar
Do przykrej sytuacji doszło na pokładzie samolotu lecącego z Dubaju do Los Angeles. Pewna kobieta poprosiła stewardesę o posiłek, jednak zaznaczyła, że choruje na celiakię i musi bezwarunkowo unikać glutenu. Dawała do zrozumienia, że to dla niej bardzo ważne, bo zjedzenie nieodpowiedniego produktu wywołuje u niej m.in. wymioty, biegunkę i wysypkę. Okazało się, że choć uprzedzała o swoim problemie, na jej tacę przez przypadek trafiło nie to jedzenie, które powinno.
Błąd stewardesy sprawił, że dla Chloë Chapdelaine była to najgorsza podróż samolotowa w życiu. Wszystkim podzieliła się z internautami za pośrednictwem TikToka. Nagrała filmik, w którym skarżyła się na obsługę i ostrzegała przed tego typu sytuacjami. Po zjedzeniu rogalika z glutenem 25-letnia kobieta większość lotu musiała spędzić w toalecie – uznała, że był to koszmar.
Najgorszy lot w życiu trwał 15 godzin
Tiktokerka, która spotkała się z przykrą pomyłką, leciała aż do USA i miała przed sobą około 15 godzin lotu. Na swoim filmie z płaczem wspomina to, co się wydarzyło. Kobieta zdradzała, że jak tylko spróbowała podanego jej rogalika, czuła, że smakuje zbyt dobrze, jak na produkt bezglutenowy, jednak wcześniej została zapewniona, że to na pewno taki, więc nie czuła ryzyka.
Po chwili, gdy stewardesa musiała poinformować pasażerkę, że podano jej błędnie oznaczone jedzenie, Chloë wiedziała, że czekają ją przykre konsekwencje. W rozmowie z dziennikarzami „Daily Mail” powiedziała „Natychmiast zaczęłam panikować. Jestem bardzo wrażliwa, a mój organizm reaguje nawet na śladowe ilości glutenu lub transmisje drobnoustrojów, bakterii i alergenów z produktów, na których były one obecne. Problemem może być zarówno kontakt bezpośredni, jak i pośredni. Poszłam do toalety i zmusiłam się do zwymiotowania tego, co zjadłam. Wiedziałam, że jeśli tego nie zrobię, moje ciało czeka znacznie więcej szkód”.
Zdaniem kobiety linie lotnicze za mało przykładają się do dbania o restrykcje żywieniowe pasażerów i zapominają o odpowiednich oznaczeniach. Chloë ostrzega innych i zaznacza, że zasługuje na to, by na pokładzie samolotu załoga poważnie traktowała stan zdrowia osób z podobnymi problemami.
Czytaj też:
O krok od zderzenia. Samoloty musiały przerwać lądowanieCzytaj też:
Podczas urlopu popełnili błąd. Kara wyniosła 8400 zł, a mogło być gorzej