Kontrowersyjny pomysł europejskiej firmy. Organizuje wyprawę szlakiem katastrofy humanitarnej

Kontrowersyjny pomysł europejskiej firmy. Organizuje wyprawę szlakiem katastrofy humanitarnej

Dodano: 
Szlak imigrantów Darien
Szlak imigrantów Darien Źródło:PAP / Mauricio Dueńas Castańeda
Podróżniczy start-up postanowił zaproponować klientom nietypową usługę. Chce zabrać ich na wyprawę szlakiem, który jest epicentrum jednego z największych kryzysów humanitarnych na świecie. To właśnie tę drogę przebywają ludzie w poszukiwaniu szansy na ratunek.

Podczas gdy w 2023 roku ponad 166 tys. migrantów ryzykowało życie w dżungli między Kolumbią a Panamą, niemiecka firma postanowiła na tym samym obszarze zorganizować survivalową wyprawę dla chętnych. Jednak w przeciwieństwie do osób uciekających przed konfliktami zbrojnymi i dyskryminacją, podróżnicy będą mieli do dyspozycji helikopter, który w razie czego ewakuuje ich w bezpieczne miejsce.

Ekstremalna wyprawa szlakiem katastrofy humanitarnej

Dżungla Darién, która oddziela Kolumbię od Panamy, jest obszarem jednego z największych kryzysów humanitarnych na świecie. Tysiące migrantów każdego dnia próbuje przekroczyć ten gęsty skrawek lasu, ryzykując przy tym życie.

Według najnowszych danych opublikowanych przez władze Panamy, tylko w 2023 r. 166 649 migrantów pochodzenia latynoamerykańskiego i nielatynoamerykańskiego przeszło tą niebezpieczną trasą. Uciekają oni przed wojną lub też dyskryminacją ze względu na płeć.

A niemiecka firma wpadła na nietypowy pomysł zorganizowania w tym regionie wycieczki. I oferuje ją jako formę turystyki przygodowej. Dziennikarka Katja Döhne, która uczestniczyła w jednej z takich wypraw, twierdzi, że start-up Wandermut z siedzibą w Kolonii, reklamuje to jako wyprawę survivalową.

„Tylko ci, którzy są wystarczająco sprawni i chętni do podejmowania ryzyka, mogą wziąć w tym udział. Sami organizatorzy mówią, że trasa ta może zagrozić życiu” – zaznacza dokumentalistka.

Europejscy turyści, którzy zdecydują się na taki wyjazd, muszą zapłacić 3500 euro (ponad 15 tys. zł) i opłacić lod do Panamy. Cena obejmuje ubezpieczenie, w którym ujęty został również helikopter ewakuujący turystów w razie wypadku.

Migranci giną w dżungli Darién właśnie z powodu braku jakiejkolwiek pomocy. Gdy coś się dzieje, nikt nie jest w stanie ich uratować. Według Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji (IOM) między styczniem 2018 a czerwcem 2023 na trasie Darién zginęło lub zaginęło co najmniej 258 osób, w tym 41 osób nieletnich.

Turyści, którzy zdecydowaliby się na wyjazd, byliby wyposażeni w specjalistyczny strój i mieliby przy sobie telefony satelitarne na wypadek sytuacji awaryjnych. Dla kontrastu – niedożywieni migranci mają na sobie zwykłe ubrania i buty, które narażają ich na większe ryzyko poślizgnięcia się na klifie.

Turystyka przygodowa?

Jeden z założycieli firmy zapowiada, że nadal będzie sprzedawać wycieczki do „ekstremalnych miejsc, do których nikt inny nie dotrze”. Ale tak nie jest w dżungli Darién. Chociaż trasa, którą podążają turyści, nie pokrywa się dokładnie z trasą pokonywaną przez migrantów — omijane są bardziej niebezpieczne obszary, gdzie ryzyko ataku jest większe — przez ten sam odcinek dżungli przechodzi codziennie nawet 2000 osób.

Rząd Panamy niedawno rozpoczął strategię wojskową zwaną Operacją Tarcza, podkreślając, że Darién nie jest szlakiem migracyjnym, ale rezerwatem przyrody, który należy chronić. Z każdym dniem obszar ten jednak staje się coraz bardziej zatłoczony.

Czytaj też:
Wakacyjne atrakcje za darmo? Za te dziesięć rzeczy nie zapłacisz zupełnie nic
Czytaj też:
Chcieli dolecieć do Turcji, wylądowali w Grecji. Wszystko przez dwóch pasażerów

Opracowała:
Źródło: El Pais