Mieszkanka Zakopanego zagrodziła szlak na Gubałówkę. Pobiera pięć złotych za przejście

Mieszkanka Zakopanego zagrodziła szlak na Gubałówkę. Pobiera pięć złotych za przejście

Dodano: 
Piesze wejście na Gubałówkę, zdjęcie ilustracyjne
Piesze wejście na Gubałówkę, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Flickr / Tomasz Przechlewski
Góralka wprowadziła dla turystów wchodzących na Gubałówkę opłatę. Polskie Koleje Linowe podkreśliły, że jest to działanie bezprawne. Zapowiedziały zgłoszenie sprawy do sądu.

W środę 5 lipca w połowie szlaku na Gubałówkę, który wytyczyły Polskie Koleje Linowe, stanął płot razem z budką, gdzie mieszkanka Zakopanego pobiera opłaty za przejście w wysokości pięciu złotych. Góralka tłumaczyła w rozmowie z Tygodnikiem Podhalańskim, że „pole należy z dziada pradziada do jej rodziny”. – Dziadek nie dostał aktu wywłaszczenia, a PKL ignoruje nas, burmistrz nie chce się spotkać. Jedna strona odsyła mnie do drugiej – mówiła Jadwiga Gąsienica-Byrcyn.

Góralka wprowadziła opłaty za wejście na Gubałówkę. „Ja nikogo nie krzywdzę”

Mieszkanka Zakopanego kontynuowała, że „jest otwarta na propozycje, ale została zignorowana”. – Powiedziałam, pokażcie mi akt wywłaszczenia, oni mówią że się zawieruszył. Walczymy o swoje, bo czujemy się pokrzywdzeni. Działki są w centrum, nie mamy z nich nic, tylko śmieci. Nie mam nic przeciwko turystom. To tylko wola burmistrza i PKL-u, żeby się dogadać. Ja nikogo nie krzywdzę, uważam że to bardzo niesprawiedliwe – podsumowała.

Do sprawy odniosły się Polskie Koleje Linowe. Marta Grzywa z biura prasowego przypomniała, że w związku domaganiem się przez właścicieli nieruchomości opłat w czerwcu 2021 r. wytyczono nowy, nieodpłatny szlak. Powstał on po tym, jak przesunięto ogrodzenie zabezpieczające trasę kolei linowo-terenowej. PKL kontynuuje, że jedna z rodzin prowadzi działania, aby przekierować turystów wchodzących pieszo na Gubałówkę poza bezpłatny szlak.

Utrudnienia dla pieszych, którzy chcą wejść na Gubałówkę. PKL: Turyści wprowadzani w błąd

Polskie Koleje Linowe podkreśliły, że działania jednej z rodzin zostały podjęte bez ich zgody i są nielegalne. „Dodatkowo wprowadzają w błąd turystów, wymuszając kierowanie się poza bezpłatny szlak by w przyszłości – bazując na wcześniejszych doświadczeniach – móc wyegzekwować opłatę za przejście” – zaznaczyła w komunikacie Grzywa. Według PKL działania jednej z rodzin godzą także w wizerunek Zakopanego.

W związku z zagrodzeniem szlaku i pobieraniem opłat wezwano . Polskie Koleje Linowe „wystąpiły z żądaniem zaprzestania naruszania prawa własności PKL oraz działań uderzających bezpośrednio w turystów, którzy nie są świadomi zaistniałej sytuacji”. Polskie Koleje Linowe zamierzają wystąpić na drogę sądową oraz zatrudnić agencję ochrony, która zabezpieczy niezgodne z prawem wejście na teren PKL.

Czytaj też:
Kilka szlaków górskich zostanie zamkniętych. Turystów czekają utrudnienia
Czytaj też:
Na tym górskim szczycie możesz się... pohuśtać. To tuż przy granicy z Polską

Źródło: Tygodnik Podhalański