„Oszustwa autobusowe” w Zakopanem dotykają turystów. Tracą pieniądze

„Oszustwa autobusowe” w Zakopanem dotykają turystów. Tracą pieniądze

Dodano: 
Autobus
Autobus Źródło:Shutterstock
Chytry sposób na niezorientowanych turystów przynosi zyski kierowcom busów i taksówek. Niestety ich praktyki nie zawsze są uczciwe, przez co rzesza osób traci swoje pieniądze. Na co trzeba uważać w Zakopanem?

Podczas urlopów w popularnych kurortach często jesteśmy narażeni na oszustwa. Wiele przedsiębiorców i lokalsów wykorzystuje nasz brak wiedzy czy dezorientację i próbuje na tym zarabiać. Ostatnio dość głośno było m.in. o grze w trzy kubki, która promowana jest głównie nad morzem w Międzyzdrojach, kilka dni temu w wyniku incydentu związanego właśnie z tą „zabawą” postrzelony został policjant.

Teraz coraz więcej mówi się o tzw. oszustwach autobusowych w Zakopanem, gdzie busiarze i taksówkarze znaleźli sposób na szybki zarobek. Rywalizują z komunikacją miejską, a to wywołuje wiele kontrowersji.

„Oszustwa autobusowe” w Zakopanem. Wykorzystują brak wiedzy

Kierowcy autobusów i taksówek w Zakopanem coraz chętniej i śmielej rywalizują z komunikacją miejską. Jak nietrudno się domyślić, ta jest o wiele tańsza niż prywatni przewoźnicy i pozwala turystom zaoszczędzić. Ci nie zawsze wiedzą, że mają dwie możliwości wyboru, bo drożsi kierowcy podjeżdżają na te same przystanki, co ci miejscy. Robią to chwile przed planowanym odjazdem tanich autobusów.

Zagrania busiarzy i taksówkarzy są bardzo chytre i często klasyfikowane są jako oszustwa na nieświadomych i zdezorientowanych osobach. Kierowcy wykorzystują niedoskonałości systemu komunikacji publicznej, a to negatywnie wpływa zarówno na komfort mieszkańców jak i podróżnych.

Kierowcy, którzy próbują zarobić na turystach, często nawet nie muszą zatrzymywać się na konkretnych przystankach PKS, by zdobyć klientów. Bywa, że podjeżdżają w zatoczki, twierdząc, że stanowią zastępstwo dla niedziałającej komunikacji miejskiej, pomimo że ta funkcjonuje normalnie. Z doniesień Gazety Wyborczej wynika, że przedsiębiorcy nie mają problemu z takim zachowaniem, bowiem robią wszystko by zarobić i walczyć z konkurencją. – To jest wolnoamerykanka, nie ma „zmiłuj się”, kiedy w grę wchodzą pieniądze. Każdy robi tak, aby zarobić, jak najwięcej – mówili dziennikarzom.

Policjanci nie mają złudzeń i komentują jasno, że tego typu działania są nie tylko nielegalne, ale i nieuczciwe. Postawy prywatnych przewoźników mają poważny wpływ na komunikację miejską. Z powodu tego, że pasażerowie nieświadomie wsiadają nie tam, gdzie powinni, autobusy lokalne świecą pustkami, a to powoduje spadek częstotliwości ich kursów.

Tak nabierają się turyści. Wydają więcej niż muszą

W wyniku nieuczciwych zachowań kierowców turyści wydają na transport więcej pieniędzy niż muszą. Wsiadają do pojazdów, które zawożą ich w to samo miejsce, co komunikacja miejska za o wiele wyższą cenę. Niestety podróżni często dopiero po czasie orientują się, że zostali oszukani i dowiadują się, że lokalny transport też funkcjonuje.

Przed wybraniem się do Zakopanego, zawsze warto sprawdzić miejskie rozkłady jazdy i zapytać lokalsów, czy są jakieś problemy z autobusami miejskimi. Nie warto wsiadać pochopnie do pierwszego lepszego pojazdu, zamiast tego lepiej chwilę poczekać, by nie pozwolić się wykorzystać.

Niebawem na przystankach w Zakopanem mają pojawić się strażnicy miejscy, którzy będą pilnować porządku i informować turystów. Oszukujący kierowcy mają mieć spisywane numery pojazdów, co w konsekwencji ma doprowadzić do zawieszenia ich działalności lub odebrania licencji.

Czytaj też:
Kierowca Flixbusa zaczął krzyczeć na dziecko. W tle słychać głośne „ F**k You”
Czytaj też:
Nowa autokarowa trasa Flixbusa będzie hitem. Podróż potrwa 28 godzin

Opracowała:
Źródło: Gazeta Wyborcza